Nawrócenie

Każdy czciciel Niepokalanej wie, że głównym obowiązkiem naszym wobec siebie i bliźnich jest nawrócenie i uświęcenie. Natomiast niewielu stara się zrozumieć głębiej, co znaczą te słowa. A przecież od ich zrozumienia zależy wprowadzenie ich w czyn.

Nawrócenie - to skłonienie człowieka, aby porzucił stan grzechu śmiertelnego i powrócił do stanu łaski Bożej.

Jesteśmy w stanie grzechu, gdy świadomie i dobrowolnie w rzeczy ważnej łamiemy prawo Boże. Grzesznik myślą, słowem lub czynem powiada Bogu: "wiem, że każesz czynić to, a zabraniasz tamtego. Ja zaś będę postępował wbrew Tobie. Jak mnie się podoba". Łatwo zrozumieć okropne skutki takiego postępowania. Człowiek staje wobec najwyższej Miłości, Dobroci, Mądrości i.... Mocy i mówi: "nie chcę Ciebie znać, słuchać, kochać". Dobrowolnie sam odtrąca Tego, który jest Miłosierdziem i Szczęściem

Są ludzie, i to liczni, których widok grzesznika napełnia gniewem, odrazą, niechęcią. Nie są to uczucia chrześcijańskie. Chrześcijanin, prawdziwy, widząc tak straszny upadek człowieka, odczuwa to, co się czuje przy łożu śmiertelnie chorego brata. Tak jak dla brata uczyniłby wszystko (grzesznikowi) by mu dopomóc, żeby oddać go Bogu, uratować.

Tak patrzyli na grzech człowieka świeci i męczennicy.

Nawrócenie - to przywrócenie łaski duszy naszej i w duszach innych ludzi. Łaska uświęcająca, jak wiemy, to obecność Boga w duszy to życie duszy z Bogiem.

Łaska, jak samo słowo oznacza, jest darem Bożym. Bóg jest tak miłosierny" że w ciągu życia człowieka na ziemi uwalnia grzesznika od kary i ratuje, byle tylko okazał żal i mocno postanowił poprawić się i wynagrodził krzywdy. Chce jednak, żebyśmy Mu w tym dopomogli i byli jakby przedłużeniem Jego miłosiernej dłoni.

Naczelne zadanie w tym nawracaniu ludzi z drogi grzechu, popełnionego rozumem (zaparcie się Boga) uczuciem (przez miłość ku istotom, których kochać nie mamy prawa) i wolą (przez dążenie do złego) przypada Niepokalanej Matce Bożej. Kościół nazywa Ją "Ucieczką grzesznych" i "Matką miłosierdzia". Jest Matką miłosierdzia, i zrodziła Jezusa, który Sam jest Miłosierdziem. Jest ucieczką grzesznych, ponieważ Syn zlecił Jej zadanie pośredniczenia w zlewaniu na ludzi Jego łask.

Toteż pierwszym i naczelnym środkiem i sposobem nawracania siebie i innych jest nieustanna modlitwa do Niepokalanej o wstawiennictwo u Boga. Niepokalana Sama wskazała nam pomocnicze środki, które sprawiają, iż modlitwa ta jest szczególnie skuteczna: różaniec i cudowny medalik.

Drugim, niemniej ważnym sposobem jest wzbudzenie w sobie współczucia i miłości dla nawracanego grzesznika. Tylko miłość rodzi miłość. Tylko miłość chrześcijańska może obudzić w grzeszniku miłość ku Bogu.

Miłość ta nie powinna być czułostkowa, oparta jedynie na nastrojach. Miłość chrześcijańska jest cnotą, a wiec mocą, jest silna, rozumna, wytrwała i taka jaką opisał św. Paweł w pierwszym liście do Koryntian.

Może dlatego tylu jest jeszcze niewierzących ludzi na ziemi, że chrześcijanie nie kochają dosyć silnie tych, co są dotknięci śmiertelną chorobą grzechu.

Dalszym środkiem zdobywania dusz dla Boga i przywracania ich łasce jest pokora i cierpliwość. Musimy zawsze pamiętać, że nie my nawracamy grzesznika, ale Bóg przez Niepokalaną. Powinniśmy również dokładnie zdawać sobie sprawę, że i my często nie o wiele jesteśmy lepsi od nawracanego, że łatwo możemy stać się gorsi, że bez Boga jesteśmy niczym. Nie chodzi tu o zewnętrzne oznaki pokory, przesadnie skromną postawę itp. Wystarczy pokorne usposobienie duszy, o które musimy modlić się gorąco.

Nic tak nie odstręcza grzesznika, jak postawa wyższości, którą przyjmuje wobec niego nawracający. Szatan zaś cieszy się z tego niezawodnie, bo przecież grzech pychy, to naczelny grzech czarta. Ale pokora ta musi być rozumna, a nasza postawa wobec grzechu niezłomna. Powinniśmy kochać grzesznika, naśladując w tym Niepokalaną. Ale powinniśmy również nienawidzić grzechu nieugięcie jak Ona. Z miłości do grzesznika nie powinniśmy sami ani pochwalać grzechu, ani co gorsza brać w nim udziału.

Na koniec, wśród niezliczonych sposobów nawracania grzeszników jest jeden, w połączeniu z poprzednimi prawie niezawodny - dobry przykład. Przez dobry przykład pokazuje chrześcijanin błądzącym, jakim, choć w najodleglejszym przybliżeniu, jest Bóg, jaką Matka Zbawiciela. Dobroć, czystość, uczynność, pogoda prawdziwego chrześcijanina są jak gdyby odblaskiem łaski Bożej i same pociągają tych co na nie patrzą. Dobry przykład jest konieczny dla skuteczności naszego działania. (Nic nie ma brzydszego, jak widok "apostoła", który wzywa do pełnienia dobrych uczynków, a sam jest egoistą i prowadzi się niemoralnie). Toteż kula ziemska dawno byłaby w całości chrześcijańską, gdyby każdy katolik pamiętał o tej prawdzie.

Stwierdziwszy to, nie powinniśmy oddawać się niewczesnym żalom. Ponad wszystkim bowiem czuwa Opatrzność Boża, a każdy za siebie będzie musiał zdawać przed Zbawicielem rachunek. Przed nami leży jedno tylko zadanie - za przyczyną Niepokalanej spełnić nasz własny obowiązek.