Nauczyciel wiary

(ŚP. O. JACEK WORONIECKI,
UR. 1878 R. - UM. 18.5.1949)

Głośno odbiła się w Polsce wieść o zgonie O. Jacka Woronieckiego, dominikanina. Z nazwiskiem jego spotykaliśmy się często w różnych katolickich czasopismach. Wielu znało go z konferencyj, które tak chętnie wygłaszał po pierwszej wojnie światowej. Mimo słabego zdrowia wiele pisał, dyskutował o problemach wiary czy moralności, potrzebującym, dawał wskazówki postępowania, a jeszcze innych podnosił na duchu w ich niepowodzeniach, udzielał rad, jak unikać w przyszłości potknięć życiowych czy pisarskich.
Do końca prawie biorąc czynny u-dział w kulturalnym katolickim życiu, umarł w wieku 71 lat.

O. Woroniecki kształcił się w różnych krajach, potem jeszcze zwiedził inne, znał więc z własnego poglądu większą część świata. Zainteresowania kulturalne miał szerokie. Najpierw zajmowały go nauki przyrodnicze i od nich zaczął swe studia uniwersyteckie we Fryburgu szwajcarskim. Studiował także literaturę polską i rosyjską, lubił historię, ale szczególnie wykształcony był w różnych działach teologii.

Dowodem oczytania był praktyczny "Przewodnik po literaturze religijnej", który wydał w 1928 r. Z teologii, jako przedmiot swych prac wybierał te rzeczy, które były najbardziej aktualna. Ponieważ w ostatnich 30 latach kwestia małżeństwa była tematem dysput i różnych rozpraw, wydał razem z profesorami Uniwersytetu Lubelskiego dzieło "O małżeństwie chrześcijańskim". Sam przedstawił to zagadnienie z punktu widzenia teologii dogmatycznej.

Gdy podczas ostatnich wojennych przejść i nieszczęść w słabszych duszach malała wiara w dobrego Boga, wtedy napisał książeczkę: "Tajemnica Miłosierdzia Bożego". O życiu nadprzyrodzonym wydał dwie książki: "Pełnia modlitwy" i "Królewskie kapłaństwo". Najbardziej zajmowały go teologia i filozofia moralna i w tej dziedzinie napisał najcenniejsze swoje dwutomowe dzieło: "Katolicka etyka wychowawcza". Objawem zaś czci i miłości ki Matce Bożej była książka - "Macierzyńskie Serce Maryi". Dowodem znowu historycznych zainteresowań - obszerny żywot św. Jacka i broszura o hagiografii.

Nadto spod pióra O. Woronieckiego wyszły różne dziełka odnoszące się czy to do ogólnych zagadnień o kulturze chrześcijańskiej, czy roztrząsające różne problemy życia zakonnego.

Książki O. Jacka nie tylko obejmują wiele zagadnień, ale pisane są lekko, stylem potoczystym, przystępnym, tak że zrozumie je nawet prosty człowiek, wykształcony podziwia nadto ich świeżość, szukający zaś rozwiązania różnych trudności, znajdzie w nich upragnione wyjaśnienie. Umiał bowiem O. Woroniecki tłumaczyć pod kątem katolickim różne zagadnienia życiowe i usuwać wątpliwości, które nieraz narzucały uprzedzenia czy prądy umysłowe.

Lepiej niż inni rozumiał ludzi poszukujących prawdy czy właściwej drogi życiowej i borykających się z trudnościami. Nie tylko bowiem sam wiele studiował i tyle czasu poświęcał naukom przyrodniczym, humanistycznym, filozoficznym i teologicznym, ale i ze swego doświadczenia znał życie Do 26 roku życia studiował jako świecki akademik, potem zwrócił się do teologii, a nawet wstąpił do seminarium duchownego. O poradę w wyborze stanu pytał O. Bernarda Łubieńskiego, redemptorysty, sławnego znawcy i kierownika dusz. W końcu zostaje kapłanem. Lecz i wtedy czując, że Pan Bóg od niego więcej wymaga idzie za głosem wewnętrznym i wstępuje do zakonu OO. Dominikanów. Odosabnia się całkowicie od świata i wstępuje do nowicjatu w miasteczku włoskim Fiesole. W zakonie cenił i żądał aby zachowywano wszystkie przepisy, tak, że niektórym wydawał się za surowy. życie zakonne pojmował bardzo poważnie i chciał, aby zakon był rzeczywiście szkołą prowadzącą do doskonałości, Usuwał więc wszystko, co temu przeszkadzało.

Nie dziw, że znając głębokie wykształcenie i zdolności O. Woronieckiego zapraszały go na profesora najbardziej znane uniwersytety katolickie. Wykładał więc kilka lat na uniwersytecie we Fryburgu, potem w Angelicum w Rzymie. Również był profesorem na Katolickim Uniwersytecie w Lublinie, gdzie nawet pełnił urząd rektora. W końcu kilkanaście lat wykładał w Studium zakonnym OO. Dominikanów we Lwowie, w Warszawie i Krakowie.

Uczony ten mąż uznawał wielką wartość czasopism popularnych. Dlatego był przyjacielem "Rycerza Niepokalanej". Napisał do niego parę artykułów. Wspominał też nieraz, że chciałby koniecznie napisać życiorys O. Maksymiliana Kolbego założyciela Niepokalanowa, i to taki, by go przetłumaczyć na obce języki. Już sobie ułożył rozkład książki. Pragnął w niej dokładnie i wiernie przedstawić katusze, jakie Polacy przechodzili w obozach. Sądził, że Zachód nie bardzo wierzy opisom znęcań niemieckich nad naszymi jeńcami w obozach, a w książce opowiadającej dzieje życia O. Maksymiliana, łatwiej uzna, że to jest prawdą. Brakło mu jednak sił do tej pracy, której pragnął dokonać, jako ostatniej w życiu.

O. Woroniecki należy bezsprzecznie do najwybitniejszych pisarzy katolickich obecnej doby. Wkład jego w polską kulturę religijną jest ogromny. Jego spuścizna pisarska należy do najbogatszych i długo karmić będzie dusze spragnione prawdy, szukające rozwiązania nowoczesnych trudności, czy też tęskniące za pełnią życia doskonałego.