Macierzyństwo wielki dar Boży

Niewiasta z Dzieciątkiem wychowuje ludzkość

Od dwu tysięcy lat Kościół stawia na ołtarze Niewiastę z Dzieciątkiem, Bogarodzicę, i czcić Ją nakazuje więcej niż kogokolwiek ze świętych. Jakiż to wywiera uszlachetniający wpływ na postępowanie mężczyzn wobec kobiet! I jak to uszlachetnia postępowanie samej kobiety wobec dziecka!

Dlaczego?

Bo zawsze silny się poprawia, gdy szanuje słabszego. A właśnie silniejszemu od kobiety - mężczyźnie - Kościół nakazuje wielki szacunek dla tejże kobiety, silniejszej zaś od dziecka kobiecie nakazuje tenże Kościół miłość pełna tkliwości dla jej maleństw, a nawet dla tej kruszynki spoczywającej jeszcze pod sercem matki. Dzięki temu Kościół wychowuje mężczyzn w specjalnej czci dla kobiet, a wśród kobiet wychowuje ofiarność dla dziecka.

Można rzec, iż Kościół nikogo tak nie wziął w obronę, jak słabszy i najsłabszy odłam ludzi: kobietę oraz dziecko i to nie tylko dziecko już urodzone, ale i to najbardziej słabe i bezbronne, które dopiero ma przyjść na świat, a które nawet odezwać się nie może w swej obronie. Gdyby Kościół nic ponadto nie zrobił, tylko uszlachetniał postępowanie wobec kobiet i dzieci, zasługi jego dla wychowania lepszej ludzkości byłyby nieograniczone.

Tę to naukę o macierzyństwie przypomina Kościół w sposób specjalnie dobitny tego roku w dniach od 1 do 10 października, bo w tym czasie "Caritas" urządza "Tydzień Miłosierdzia", poświęcony matce i dziecku. Spójrzmy tedy i my, Czytelnicy "Rycerza", oczami wiary na macierzyństwo.

Każde Twoje dziecko, to dziecię Boże

Nie tylko Ty, Ojcze, Matko, dałeś życie nowemu człowiekowi, ale przyłączył się do tego aktu Bóg, który tchnął duszę. A więc każde Twe dziecko ma jeszcze drugiego ojca: Boga. Ma jeszcze drugą rodzinę w niebie. A i Ty, jeśli jesteś ojcem, matką, to dlatego, że tej właściwości udzielił Ci Bóg. Ba, Ty sam jesteś także dzieckiem Bożym. Również więc Twoja druga rodzina jest na niebiosach. Dlatego ludzkość, to rasa boska, jak odpowiedział Pius XI hitlerowskim rasistom, gdy ci chcieli dzielić świat na Niemców i podludzi. A więc, Ojcze, Matko, rodzisz dzieci przede wszystkim dla Boga, by znalazły się kiedyś w jednej rodzinie: Ojca Niebieskiego.

Zatem dzieci, to nie tylko Twoi a własność. Otrzymałeś je niejako w depozyt od Boga, abyś wychował je na dzieci Boże i Bogu je przyprowadził. Przez taką prace nad dziećmi możesz się najłatwiej zbawić. I "niewiasta będzie zbawiona przez rodzenie dziatek, byleby trwała w wierze i w miłości i uświęceniu ze skromnością", jak mówi Pismo święte.

Kiedy zaczynasz kochać Twe dziecko?

Dziecko od pierwszej chwili zaistnienia jest człowiekiem o pełnych prawach do życia na ziemi i niebie.

A więc ojcem, matką nie zostajesz dopiero wtedy, gdy Twoje dzieciątko przyszło na świat, ale od chwili jego poczęcia. To już wtedy jest Twoje dziecko. Już więc wówczas odpowiadasz przed Bogiem za los jego duszy i ciała. Nie wolno Ci tedy pozwolić żeby zginęło ono bez chrztu - przed urodzeniem. Bo nie dostałoby się do nieba. A jak czułbyś się w niebie, Ojcze. Matko, jeżeli chociaż jedno z Twoich dzieci nie znajdowałoby się tam razem z Tobą?

Toteż dobrzy rodzice, gdy tylko uświadomią sobie, że zaistniała nowa ich istotka ludzka, nie narzekają i nie zmawiają się jak zamordować maleństwo, ale dziękują Bogu za nowego dziedzica nieba: ofiarowują jego los Sercu Jezusa i Maryi. Modlą się, by ten nowy człowiek szczęśliwie przyszedł na świat oraz, by wychowali swego nowego potomka na dziecko Boże.

Czy i Ty tak czynisz?

W miłosierdziu nasze zbawienie

Nie tylko sam nie zabijaj we własnym małżeństwie. Broń drugich od tej zbrodni. Nie milcz, gdy widzisz, że ktoś zamierza taki grzech. Wpływaj na lekarzy, położne i pielęgniarki, trudniące się dzieciobójstwem. Wpływaj na kobiety, kuszone do dzieciobójstwa. Zarazem spiesz z pomocą moralną, poradą 1 z pomocą materialna matce potrzebującej. A pomacaj dyskretnie, by nie naruszać wstydliwości kobiecej, by nie obrazić godności ubogiego człowieka. Jeżeli nie będziemy się dzielili z ubogimi małżeństwami dzietnymi, Bóg odbierze nam resztę tego, co tak skrzętnie ciułamy wyłącznie dla własnych rodzin. Zresztą, czyż to nie zaszczyt, gdy można pomóc drugiemu człowiekowi, doradzić, skierować na dobrą drogę, uchronić od grzechu. Dopiero w niebie przekonamy się, jak wszyscy tacy nieszczęśliwi będą nam wdzięczni.

Kobieto-Małżonko! Po co masz jedne swe dzieci tracić, a drugie kochać: czyż każde z nich nie jest Twoim dzieckiem? Czy każde Twe dziecko nie jest godne tego. by mieć najlepszą matkę? Największym szczęściem dziecka jest mieć najlepszą matkę. Nie odmawiaj dzieciom tego szczęścia, bo dobra matka to największy los na loterii życia, to największe bogactwo. Spotka Cię za to uwielbienie od tych dzieci przez całą wieczność. Dobra matka jest dla dzieci już na ziemi jak tchnienie nieba.

Przygotowanie do małżeństwa

Dziewczyno-Katoliczko! Niedługo może spoglądać na Cię będą z bezgraniczną ufnością oczęta Twego dzieciątka. Czy zawiedziesz to zaufanie? Czy równie niewinnym wzrokiem obejmować będziesz swe maleństwo? Jakie mu dasz ciało: zdrowe czy zarażone? Jaki wydobędziesz charakter z usposobienia swych synów i córek? Czy patrząc na Twe postępowanie przypominać sobie będą obraz Matki Bożej? Jak się prowadzisz dziś jako panna, by przygotować się do obowiązku matki? Czy na bożej, czy na szatańskiej drodze szukasz ojca dla Twych przyszłych dzieci? Kogo i jak wybierasz na towarzysza życia? Czy w związku z tym ofiarowałaś swe przyszłe macierzyństwo Niepokalanemu Sercu Maryi? - swe przyszłe małżeństwo? spodziewanego oblubieńca?

Młodzieńcze! Czy spełniasz życzenia Niepokalanej? Czy zdajesz sobie sprawę, że postępowanie młodzieńca, gdy zostanie ojcem, powtórzy się w dziesiątkach, w setkach lat jego potomstwa - szczęściem tych dzieci lub tragedią? Czy łącznie z tym dbasz o swoje zdrowie, o zdrową swą krew? Czy jesteś na tyle silnym, by uniezależnić się od wódki? Czy potrafisz być wolnym od rozpusty i chorób wenerycznych? Czy wiesz, że szczęśliwy jest tylko chłopiec wstrzemięźliwy? Czy jesteś na tyle mądry, że zaprzyjaźniłeś się z najserdeczniejszym druhem pięknej młodości:

Chrystusem? Czy nie chciałbyś spędzić jak najpiękniej młodości? Przecież drugi raz nie bodziesz młodym. Czy w tym celu oddałeś swą młodość, swe obecne i przyszłe postępowanie w ręce Niepokalanej? Czy jesteś Jej rycerzem? Czy wobec dziewcząt postępujesz tak jak sobie życzy ich i Twoja Matka, Dziewica Niepokalana? Bo jedynie wtedy będą one dzięki Tobie szczęśliwsze i Ty dzięki nim.

A już w szczególny sposób jest Niepokalana Matką Twoją i Twej narzeczonej. Czy tedy spełnisz życzenia Matki Najświętszej wobec swej narzeczonej? Bo wyłącznie wtedy będziesz mógł być szczęśliwy w małżeństwie. Jeżelibyś nie postępował z Twą dziewczyną według regulaminu, który Niepokalana daje młodym, nie zaznasz pełnego szczęścia.

Towarzysza pracy kobiecej!

Mężczyzno! Czy w młodej mężatce wzmacniasz wierność małżeńską, czy też czynisz z niej postać tragiczną dla męża i dzieci? Czy twe postępowanie z dziewczętami wzmacnia je wobec pokus? Czy zachowanie Twe przypomina im, że są córkami Matki Bożej? Jaki ślad zostawiasz codziennie w postawie wobec życia u Twych towarzyszek?

Gdzie je prowadzisz? Wszak prawie każda z nich jest lub będzie matką polskich dzieci! Co robisz, żeby była przykładną matką? żeby była najszczęśliwszą żoną i matką?

Mężczyzno - głowo rodziny!

Rozumiesz już, jak ciężkie są obowiązki Twej żony jako matki. Czy tedy potrafisz powściągnąć się, ilekroć lepiej byłoby nie powodować nowego życia: bo żona słaba, bo dzieci żyjących już sporo, bo jesteś chory lub pijak, albo zarażony? Co wtedy cenisz więcej: szczęście przyszłego dziecka, czy chwilowe zadowolenie własne? A może nie chcesz obciążać małżonki nowym macierzyństwem i hańbisz ją grzesznymi praktykami? O, obciążasz ją wtedy stokroć fatalniej! Czy tedy umiesz powściągnąć się bez wymówek i z radością? Powściągliwość mężczyzny, to szacunek najgłębszy dla kobiety. Czy dostrzegasz w swej żonie nie tylko ciało, ale i duszę? Czy kochasz również jej duszę? Czy widzisz w niej pełnego człowieka? Czy wiesz, że ma ona te same prawa do szczęścia, co Ty? Czy umiesz wobec niej wyzwolić się ze zwierzęcości i zdobyć się na pełnię człowieczeństwa? Czy dobry jesteś dla żony, gdy jej ciało chore? Gdy straciło świeżość młodości? Czy słyszałeś, że mężowie mają miłować żony swoje, jak Chrystus umiłował Kościół? Czy nie pragnąłbyś urzeczywistnić w swym małżeństwie takiej miłości? Wierz: jedynie wtedy doznasz głębszych radości w małżeństwie. Jedynie wtedy dom Twój będzie miał najzdrowszy klimat dla Twych dzieci. Tylko jako taki ojciec nauczysz swe dzieci czci dla matki swych synów czci dla kobiet; Twoja powaga ojca uczyć będzie dzieci, jak wspaniały jest majestat ich Ojca Niebieskiego, a Twój dom da im przedsmak, jak miły jest nasz wspólny na niebiosach Dom Boży.

Powołaniem Twej żony jest być Aniołem Stróżem dzieci. Twoim posłannictwem jest prowadzić żonę do nieba. Być jej dźwignią na ziemi. Czyż inaczej warto być mężem? Mąż będzie zbawiony przez prowadzenie swej małżonki do nieba.

Droga wielkiego szczęścia

Roztoczyliśmy przed Wami, Drodzy Czciciele Niepokalanej, rąbek piękna katolickiej nauki o macierzyństwie jako rodzeniu i wychowaniu dzieci dla Królestwa Bożego na ziemi i w niebie, a niczego tak nie pragniemy, jak tego by Ci z Was, co obierają stan małżeński, na tej drodze znaleźli jak najwięcej szczęścia i swą ścieżkę do Boga.