List do "Rycerza Niepokalanej"

Kochany Rycerzu!

Zżyliśmy się z Tobą, Kochany Rycerzu, konieczne są dla nas Twoje wskazówki i rady. Swoim bezkompromisowym i otwartym stanowiskiem zyskałeś pełne nasze zaufanie. Ty znakomicie przedstawiasz nam styl życia prawdziwie katolickiego i to w codziennym życiu (np. stosunek do zabaw publicznych, plaży, strojów, pogląd na życie rodzinne itd.), tak że każdy katolik, wniknąwszy głębiej w treść naszej wiary, musi przyznać pełną rację bez względu na to, czy mu to odpowiada, czy nie, i chcąc być prawdziwym wyznawcą swej wiary, musi się do tego stosować.

W naszych rodzinnych dyskusjach na temat katolickiego stylu życia zajęliśmy całkowicie takie samo stanowisko, jak "Rycerz", i staramy się w myśl tego postępować, i na innych wpływ wywierać. Początkowo praca w tym kierunku szła ciężko, gdyż nie słyszało się dotąd wiele na te tematy. Jakaż radość była u nas, gdy Ty, Kochany Rycerzu, zacząłeś jasno, kategorycznie, bez osłonek piętnować zło w życiu naszym, zwłaszcza wspólne plaże, bezwstydne stroje, niemoralne widowiska, ograniczanie urodzeń, i wskazywać, jakże wyraźnie, jak powinno się żyć po katolicku. Teraz już, mając "Rycerza" w ręku, mogliśmy śmiało głosić nasze zasady, potwierdzane autorytetem duchownym, a zwłaszcza wobec tych, którzy często tłumaczyli się, że księża tego a tego nie zakazują. Obecnie zresztą od szeregu miesięcy coraz częściej można słyszeć kazania śmiało potępiające pogański sposób życia wielu współczesnych katolików. Najwyższy chyba już czas pokazać, czym się jest naprawdę, i to całym życiem, nie tylko samym chodzeniem do kościoła i choćby częstym przystępowaniem do Komunii św.

Jako akademicy ze smutkiem musimy stwierdzić, że w naszym środowisku, za mały nacisk kładzie się na katolickie życie zewnętrzne, co objawia się w ten sposób, że chodzi się często do Komunii Św., ale potem idzie się na plażę wspólną, na gorszące widowiska i mówi się o konieczności ograniczania urodzin. O, gdyby wszyscy katolicy w Polsce pokazali, że naprawdę są katolikami, nie musielibyśmy narzekać na zepsucie obyczajów.

Kochany Rycerzu, czekamy na Twe dalsze wskazania i rady.