Wspólnota MI - wsparcie, a nie konkurencja
Drukuj
Wspólnota MI - wsparcie, a nie konkurencja

Osoby, które chcą zaangażować się w życie Rycerstwa Niepokalanej w ramach MI 2, borykają się często z różnymi problemami i dylematami, które mogą odbierać jako ograniczenia możliwości działania, co może doprowadzić je do zniechęcenia. Wśród nich szczególnie uciążliwe mogą wydawać się dwie rzeczy: wybór bądź założenie wspólnoty oraz pogodzenie swojego zaangażowania z codziennymi obowiązkami.

Wybór wspólnoty to sprawa dość prosta, gdy taka istnieje już w parafii i można się do niej przyłączyć. Jeśli jej nie ma, to można poszukać jej w okolicy albo pomyśleć o jej założeniu. To drugie rozwiązanie wymaga jednak doświadczenia, rozwagi i konsultacji z osobami odpowiedzialnymi za MI w danym rejonie, pozwolenia proboszcza (chodzi o to, aby wspólnota była prowadzona w sposób kompetentny i miała zapewnioną opiekę duszpasterza).

Ważne jest też, aby nie starać się tworzyć nowej wspólnoty "za wszelką cenę". Tam, gdzie jest potrzeba, należy wprawdzie zakładać koła MI, jednak w parafiach, gdzie jest mniejsza liczba rycerzy, a istnieją już inne ruchy i wspólnoty kościelne, nie trzeba tworzyć dodatkowej wspólnoty, ale wspierać już istniejące. Zgodnie z myślą św. Maksymiliana członkowie MI mogą więc, a nawet nieraz powinni, działać w ramach innych wspólnot, gdy założenie własnej wprowadzałoby niepotrzebne podziały i sztuczną konkurencję. Mają oni jednak starać się, aby duch MI przenikał również te inne wspólnoty (nie niszcząc ich, ale wzmacniając). Nie ma więc żadnej sprzeczności w tym, gdy ktoś pragnie żyć duchem MI, a przynależy do innej wspólnoty czy stowarzyszenia kościelnego, bo... ważniejszy jest duch niż forma.

Tak więc trzeba starać się o zakładanie i rozwój wspólnot MI, ale gdy w danym miejscu i czasie jest to niemożliwe, to można spokojnie uczestniczyć w życiu innych wspólnot, dbając przy tym o własny rozwój w duchu Rycerstwa Niepokalanej, np. poprzez doroczne rekolekcje, lekturę czasopism rycerskich czy zjazdy MI.

Druga sprawa to kwestia osobistych obowiązków. Tu trzeba pamiętać, że działania konkretnych członków wspólnoty ograniczone są codziennymi obowiązkami rodzinnymi, zawodowymi itp. Te właśnie obowiązki mają pierwszeństwo. Nie może być więc sytuacji, w której ktoś angażuje się w wiele "akcji", a zaniedbuje dobro swoich najbliższych. I w tych jednak obowiązkach można i należy kierować się duchem MI. Stopień zaangażowania w działalność wspólnoty nie jest więc wyznacznikiem zaangażowania w MI w ogóle i nikogo nie wolno oceniać jedynie po jego zewnętrznej aktywności.

Podsumowując: wspólnota MI nigdy nie stanowi konkurencji dla innych wspólnot ani własnych codziennych obowiązków. Stanowi ona jednak poważną konkurencję dla złych zwyczajów, niewłaściwego wykorzystania czasu, wygodnictwa i zachłanności. Mamy więc robić wszystko, aby tę drugą rywalizację wygrywała, a w żadnym wypadku nie zniechęcać się, gdy nie możemy zrealizować własnych aspiracji.

O. Grzegorz Maria Owsianko OFMConv • Rycerz Niepokalanej 9/2015, s. 9

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.