Alleluja, Jezus żyje!
Rycerz Niepokalanej 4/1952, zdjęcia do artykułu: Alleluja, Jezus żyje, s. 98

Alleluja, Jezus żyje! Oto jutrzenka wielkanocna wypuszcza już swe złote race, by uczcić Jego tryumf. Oto wiosenny wietrzyk niesie na swych skrzydłach radosną wieść poza pagórki judejskie. Nad Jerozolimą rozdzwonił się chór ptaszęcy, a hen, W niebiosach, śpiewa chór anielski: Alleluja, Jezus żyje!

Jezus? Który? Ten z Nazaretu, syn Maryi, nazywany Chrystusem? Przecież On skonał na Kalwarii w ostatni piątek; setnik rzymski, przebiwszy włócznią Jego bok, stwierdził oczywistą śmierć. Już od trzech dni ciało Jezusa spoczywa w grobie.

Tak, to prawda, Jezus umarł na krzyżu, pochowano Go w grobie, ale tuz W nim nie leży. Zmartwychwstał, jako zapowiedział. Własną mocą potargał więzy śmierci. Bo Jezus to nie tylko człowiek, to jednocześnie Bóg, Pan natury, wiec śmierć Go nie zmogła, głaz grobowy nie zatrzyma!, czuwający przy grobie żołnierze nie ujęli. Nie masz Go ta, zmartwychwstał prawdziwie.

Skądże ta niesłychana wiadomość? - Pierwsze przyniosły ją niewiasty. Jeszcze przed świtem pobiegły do grobu, z wonnymi olejkami, by dokończyć przerwanego przez Paschę pogrzebu, ale zastały grób otwarty i pusty. Miały przy tym widzenie aniołów, którzy im oznajmili, że nie masz żyjącego między umarłymi.

Czyż można wierzyć niewieścim gadaniom? - Samym Apostołom zdały się te ich słowa niedorzecznością i nie uwierzyli im. Dotąd, dopóki sam Jezus, tego jeszcze dnia, nie ukazał się Piotrowi, a potem dziesięciu w Wieczerniku i dwom uczniom na drodze do Emaus. Dopiero kiedy rozmawiali i jedli z Nim przy stole, przekonali się naocznie, że to nie mglista zjawa, ale żywy Jezus. Nawet nieobecny wówczas Tomasz, który nie chce uwierzyć [99]współuczniom, w tydzień potem, gdy ujrzy Jezusa, padnie na kolana i wykrzyknie w uniesieniu: Pan mój i Bóg mój!

Ale słychać i odmienne głosy: podobno Apostołowie wykradli z grobu ciało Jezusa, a teraz rozpuszczają wieści o zmartwychwstania; zresztą większość milczy o tym fakcie, widać nie wierzy. - Skąd te głosy? Czy nie od faryzeuszów? Pierwsi dowiedzieli się od żołnierzy o zmartwychwstaniu Jezusa, ale w swej ślepej nienawiści woleli przekupić żołnierzy a lud uciszyć groźbą wyłączenia z synagogi, niż uznać prawdę o Zmartwychwstałym.

Jednak ta prawda mocniejsza jest niż nienawiść faryzeuszów. Zatryumfuje. Oto za pięćdziesiąt dni trzy tysiące mieszkańców Jerozolimy uwierzy na słowa Piotrowe: Tego Jezusa, któregoście wy ukrzyżowali, Bóg wskrzesił, czego my wszyscy jesteśmy świadkami. Wkrótce nawróci się największy prześladowca chrześcijan Szaweł, który pod imieniem Pawła zaniesie wieść o Zmartwychwstałym przed grecki areopag i do dumnej Romy. Za parę wieków Imperium Rzymskie zgotuje tryumf Jezusowi, przyjmując chrześcijaństwo.

Im dalej w wieki,-,tym echo słów anielskich: "zmartwychwstał: coraz potężniejsze. Dziś brzmią rozgłośnie dzwony setek tysięcy kościołów, niosąc do każdego zakątka świata szczęsną wieść: Alleluja, Jezus żyje! Dziś biją radośnie serca milionów chrześcijan, a na ich ustach potężna pieśń: "Wierzymy, iżeś z martwych powstał". Każdy ze czcią i wiarą zgina kolano przed Jezusem Eucharystycznym w czasie rezurekcyjnej procesji.

Nasza radość wielkanocna jest tym większa, że zmartwychwstanie Chrystusa jest pieczęcią naszej wiary i znakiem nadziei. Zmartwychwstał Pan prawdziwie, a więc y nie próżna jest wiara nasza, nie zostaliśmy oszukani. Wiemy komu uwierzyliśmy: nie uwodzicielowi, lecz Temu, który o Sobie powiedział: Jam jest Prawda, i czynem potrafił to zaświadczyć. Gdy czasem pokusa stara się cień zwątpienia rzucić na Ewangelię, spoglądamy jak Apostołowie na Zmartwychwstałego i odzyskujemy spokój. Spokój i szczęście z posiadania prawdy.

Zmartwychwstał Pan prawdziwie, a więc i my zmartwychwstaniemy: na duszy 1 do żywota wiecznego. Nieraz grzech tak uwięzi duszę, tak zetnie w niej życie Boże i zacięży wyrzutami sumienia, że z trwogą pytamy: Kto nam ten kamień odwali? Ale oto Jezus daje nam Swój dar wielkanocny - spowiedź św[iętą], która umożliwia nam powstanie z niewoli grzechu, a potem wzmacnia nas Swym Boskim Ciałem, tak że znów żyjemy, znów możemy oddychać łaską. Każda Wielkanoc jest życiodajnym za-strzykiem Bożych sił w serca wiernych, wnosi do Kościoła nową wiosnę.

Z pomocą Jezusa zmartwychwstaniemy też do żywota wiecznego. Przeraża nas zimna czeluść grobu, ale rozpacz zwycięża chrześcijańska nadzieja, która każe nad trumną śpiewać pieśń

o nieśmiertelności. Gwarancją jest Jezus zmartwychwstały, który zapewnił nas: Jam jest zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy, choćby też umarł, żyć będzie. Sam po Swym zmartwychwstaniu wstąpił do Nieba i tam na nas czeka z koroną chwały i szczęścia.

Alleluja, Jezus żyje! Dzwonią wielkanocne dzwony, a w naszych sercach krzepnie wiara i nadzieja, wzbiera radość. Chcemy wyrazić swe uczucia, swe uznanie i wdzięczność dla Zmartwychwstałego. I nie znajdujemy lepszego sposobu, jak połączyć te swoje uczucia z radością Niepokalanej, upojonej tryumfem swego Syna. Cały Kościół bierze udział w Jej szczęściu śpiewając przez okres wielkanocny:

Ciesz się, Królowo Anielska,
Wesel się Pani Niebieska,
Wszyscy Ci dziś winszujemy,
Z weselem wyśpiewujemy: Alleluja!

Że Syn Twój już zmartwychwstały
W niebo wstąpił do swej chwały,
Któregoś Ty godna była,
Żeś Go na ręku nosiła, Alleluja!

A ze śpiewem uznania i radości łączymy ufną prośbę:
Ciesz się i wesel się w niebie,
Proś Go za nami w potrzebie,
Byśmy się też tam dostali
I na wiek wieków śpiewali:
Alleluja!