Wpływ Niepokalanej na życie

U progu Ewangelii spotykamy wzruszającą postać Maryi. Wiara chrześcijańska czci w Niej podwójny ideał: ideał tej nadprzyrodzonej czystości, za którą nie przestaje tęsknić najbardziej nawet zepsuta istota, a także ideał owej niewyczerpanej i powszechnej serdeczności, którą dla dzieci z siebie zrodzonych zachowuje cielesne macierzyństwo. Obraz Dziewicy Matki jest nam bliski. Ona jest świętem naszych pór roku, Ona imieniem naszych żon i córek, Ona imieniem tylu wsi i miast, a na iluż naszych zwyczajach widnieje Jej piętno, tak samo jak widnieje i na naszej sztuce i budownictwie. Wzmagający się ciągle na przestrzeni wieków, zwłaszcza odkąd francuskie wieki średnie wysunęły go na plan pierwszy, kult Maryi jest faktem historycznym: człowiek tak wątły jak św. Bernard jedynie z miłości do Przenajświętszej Dziewicy czerpie siły do wykonania nadludzkiego zadania; Krzyżowcy Godfryda de Bouilłon zdobywają Jerozolimę śpiewając Salve Regina; O. Foucauld uspokaja Hoggar, tysiące misjonarzy poświęca się dziełom heroicznego miłosierdzia mając jako jedyną pociechę obraz młodziutkiej Matki Dziewicy w sercu. O Niej świadczą katedry Amiens,

Paryża, Chartres, Reims, Florencji i Kolonii zupełnie tak samo jak tłumy Lourdes i Fatimy. Miłość tego cichego dziecka opromienionego wolą Najwyższego, najsłodsza spośród chrześcijańskich tradycji, zaspokaja tę nienasyconą tęsknotę, jaką odczuwa każdy z nas nawet na dnie najgorszej nędzy, aby odnaleźć w sobie serce dziecka.

Wyjątek z świeżo wydanego dzieła: Daniel Rops, "Dzieje Chrystusa" tom 1, stron 331. Tłumaczyła Zofia Starowieyska-Morstinowa, wydał "Pax" Warszawa, ul. Mokotowska 43.