W przeddzień kanonizacji
Rycerz Niepokalanej 7/1947, grafiki do artykułu: W przeddzień kanonizacji, s. 181

W lipcu br. odbędzie się w Rzymie kanonizacja wielkiego apostoła Najśw. Panny - bł. Ludwika Marii Grignona. Nowy ten święty urodził się w Montfort (we Francji) 31 stycznia 1673 r. Jako kapłan poświęcił się całkowicie pracy duszpasterskiej i misjonarskiej. Dewizą jego życia było: "Wszystko dla Jezusa przez Maryję"! Umarł 28 kwietnia 1716 r. w Saint Laurent-sur Sevre, zostawiając po sobie dwa zgromadzenia zakonne: żeńskie "Córek Mądrości" i męskie "Towarzystwo Maryi" (Montfortyści), oraz mnóstwo pism pobożnych i pieśni religijnych. Największą jednak po nim spuścizną ta głoszone przezeń doskonałe nabożeństwo do Najśw. Dziewicy, polegające na całkowitym oddaniu się Niepokalanej. Stało się ono podstawą do dzieła O. Maksymiliana Kolbego - "Milicji Niepokalanej". Poniżej podajemy artykuł największego, dziś chyba teologa, O. Garrigon Lagrange, który na łamach "Osservatore Romano" wysławia mariologię bł. Ludwika. Najlepszy to dowód, że teologia dzisiejsza opowiada się zdecydowanie za nabożeństwem, głoszonym przez Grignona. (Red.)

Cieszę się bardzo, że z okazji bliskiej kanonizacji bł. Grignona de Montfort mogę coś napisać o arcydziele życia duchowego, jakim jest ułożony przezeń "Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najśw. Maryi Panny". Dzieło to, (odkryte 100 lat temu w 1842 roku), zostało przetłumaczone na mnóstwo języków m. in. na chiński i arabski. Ono przede wszystkim zapoznało dusze z wszechpośrednictwem Maryi, z łaskami, jakie ciągle od Niej na nas spływają...

Pobożność maryjna przybiera tu formę ogromnie żywą i pociągającą, gdyż święty miał wyjątkowy dar przystępnego przedstawiania duszom dobrej woli najwznioślejszych rzeczy duchowych. Kartki tej książki tchną samorzutnością, świeżością, cudowną prostotą. Doprawdy, z obfitości serca mówi bł. Ludwik; słowa jego tryskają, jak ze źródła, przypominając podobne karty z dzieł św. Augustyna, bł. Henryka Suzo, z "Maryjale" św. Alberta W.

Myślą przewodnią bł. Grignona to macierzyństwo duchowe Maryi. Myśl tę rozwija nie mechanicznie, lecz w sposób organiczny, podobny do istoty żyjącej, gdy rośnie. Autor musiał mieć chyba kontemplację wlaną tego, co pisał; kontemplację "kołową", która według św. Tomasza powraca wciąż do tych samych prawd, by coraz lepiej wykazać ich przejrzystość; kontemplację, która rozbiera do ostatka prawdę tak jak pryzmat rozczepia światło naturalne na siedem kolorów tęczy. Ta kontemplacja łącznie z miłością ku Maryi nadaje powab dziełu. Czuje się, że błogosławiony mógłby mówić o swym temacie w nieskończoność, coraz to lepiej, i nigdy by go nie wyczerpał.

Powab nadprzyrodzony odczuwa się najbardziej, gdy bł. Ludwik wyjaśnia w jaki sposób Maryja kształtuje dusze, które Jej się oddadzą, jak chroni je przed niebezpieczeństwami świata i przed szatanem, jak je prowadzi, jak żywi, w jaki sposób, po wysłużeniu nam na Kalwarii zasługą stosowną wszystkich łask, łaski te w odpowiedniej chwili nam rozdziela...

Pełne mądrości są rozdziały (V i VII), które mówią, jak to prawdziwe nabożeństwo do Maryi jest drogą łatwą, krótką, doskonałą i pewną, by dojść do zjednoczenia wewnętrznego z Bogiem. Otrzymuje się tu udział w wierze Maryi, w Jej wielkiej ufności ku Bogu, w łasce czystej miłości, co wszystko coraz bardziej upodabnia nas do Jej Syna.

Naukę tę tak wzniosłą, tak praktyczną, tak pocieszającą, bł. Ludwik Maria de Montfort głosił w Wandei, w Foitou i w Bretonii. W ciągu 10 lat tak wstrząsnął tymi zachodnimi prowincjami Francji, że potomkowie jego .słuchaczy podnieśli powstanie przeciw terrorowi rewolucji francuskiej w obronie swej wiary. Ze szkaplerzem na piersi, z różańcem w ręku, przy śpiewie "Salve Regina" i pieśni maryjnych bł. Ludwika, Wandejczycy przelewali swą krew. Siła ich wiary była tak wielka, że Napoleon - jak to sam wyznał - zawarł konkordat, gdyż nie mógłby rządzić tymi prowincjami, gdyby w nich nie przywrócił religii. Powstańcy mimo swej porażki ocalili religię we Francji, ocalili honor Francji.

Drzewo ocenia się po jego owocach. I dziś możemy stwierdzić owocność duchowej spuścizny bł. Grignona. Więc w tej bolesnej epoce, którą przeżywamy, trzeba się coraz lepiej ofiarowywać Maryi, by nas sama ofiarowała swemu Synowi. Przemożną swą Łaską, gdy się Jej całkiem oddamy, sprawi, że grzesznicy się nawrócą i świat zazna pokoju w królestwie Jezusa Chrystusa.