Święta Noc

"Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. A ziemia była pusta i próżna i ciemności zalegały nad głębiną... I rzekł Bóg: niech się stanie światłość. I stała się światłość" (Rodz 1,1.3).

Tymi słowy rozpoczyna się Pismo Św[ięte].

Ciemność zawsze była uważana za symbol nicestwa. Tylko bowiem światło zapładnia, rodzi, rozgrzewa i oświeca.

"Jam jest światłość świata... Kto za mną idzie, nie chodzi w ciem[329]ności, ale będzie miał Światłość żywota" (J 8,12), zapisze później Apostoł w Ewangelii słowa Zbawiciela, aby uzupełnić tekst świętej Księgi Rodzaju.

Dla nas, katolików, pierwszy dzień, w którym Ojciec Niebieski stworzył światło, łączy się jak najściślej z blaskiem Nocy przenajświętszej, w której światłość nadprzyrodzona rozjaśniła, ziemskie ciemności.

"Haec est nox... Ta jest Noc,. która ciemności grzechu blaskiem ognistego obłoku rozproszyła... Której świętość gładzi występek, przebacza winę, przywraca upadłym niewinność, a smutnych pociesza radością" - śpiewa Kościół w swym nieśmiertelnym hymnie "Exsultet" o Nocy Zmartwychwstania. Ale noc, w której Zwycięzca z grobu powstaje jest tylko ostatecznym dopełnieniem Nocy, w której Dziewica - Matka śpiewała pierwszą kolędę nad Dzieciątkiem śpiącym w betlejemskim żłóbku.


"O nocy święta i cicha, w której dokonał się cud boskiej miłości.

O nocy, w której objawiła się chwała Ojca, dotychczas ukrytego i w której został ogłoszony pokój wszystkim dzieciom Bożym.

O nocy błogosławiona i słodka, któraś otulała ubożuchny żłóbek, a w nim ciche Maleństwo Boże.

Rycerz Niepokalanej 12/1952, zdjęcie przy artykule: Święta Noc, s. 329

Opis zdjęcia powyżej: Grota betlejemska, w której narodził się Jezus. Miejsce narodzenia (na lewo) jest oznaczone gwiazdą z łacińskim napisem: "Tutaj narodził się Jezus Chrystus". Na prawo ołtarz Trzech Króli.


[330]O nocy, któraś pierwsza usłyszała płacz boskiego Dziecka, płacz, który odjął ludzkim łzom gorycz, aby odtąd nadawać im wartość łez Magdaleny i Łotra.

O święta, dobra nocy, w której dusza odnajduje swój przytułek i odpocznienie.

O nocy, w której serca nasze ucisza pokój, i która nas wszystkich jednoczysz w wielką, Bożą rodzinę.

O nocy jaśniejąca wiekuistym blaskiem Niepokalanego Macierzyństwa i nieustającą światłością Ucieleśnionego Bóstwa".


Bóg jest Ojcem i wszechmocną Miłością, które to ojcostwo i miłość, z natury swej nachyla się nad dzieckiem, opiekuje się nim i przemawia doń najczulszą mową miłości. I oto mowę tę usłyszeliśmy w świętą noc Bożego Narodzenia. Mowę podobną do naszej: płacz Dziecka, które Matka zamiast w kolebce musiała złożyć w żłobie, "nie było bowiem dla nich miejsca w gospodzie" (Łk 2,8). W trzydzieści trzy lata później, w przededniu nocy Zmartwychwstania, płacz ten ozwie się jeszcze raz echem dalekim. Będzie to ostatni jęk Męża Boleści, któremu gościnność ludzka zamieniła deski żłobu na twarde belki krzyża.

"W tym celu - pisał przed czternastu wiekami św. Augustyn - Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek mógł się stać Bogiem". W słowach tych zamyka się treść Bożego Narodzenia. Poezja przeżyć wigilijnych, opłatek, Pasterka, przepych Liturgii, którą Kościół uświetnia dzień narodzin swego Boga, to tylko podkreślenie, przypomnienie uroczyste i świąteczne dogmatu, który powinien być chlebem powszednim naszego życia. Dogmatu, że Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia.

GLORIA IN EXCELSLS DEO ET IN TERRA PAX
HOMINIBUS BONAE YOLUNTATIS
CHWAŁA BOGU NA WYSOKOŚCIACH, A NA ZIEMI
POKÓJ LUDZIOM DOBREJ WOLI.