Św. Teresa a Eucharystia
Rycerz Niepokalanej 6/1952, zdjęcia do artykułu: Św. Teresa a Eucharystia, s. 186

Jest święta, która już we wczesnym dzieciństwie zrozumiała i praktykowała nabożeństwo do Najśw. Sakramentu. To św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Popatrzmy na to jej nabożeństwo.

* * *

Najśw. Sakrament to w pierwszym rzędzie Msza św. Gdyby kapłan przy ołtarzu nie konsekrował hostii, tabernakulum byłoby puste, a my nie moglibyśmy przyjmować Komunii św[iętej]. Bez Mszy św. nie ma Eucharystii.

Teresa Martin miała wyczucie i zrozumienie Mszy św.

Odkąd tylko mogła, za szczęście poczytywała sobie uczestniczyć codziennie, wczesnym rankiem, we Mszy św. Nic, ani deszcz, ani zimno nie zdołały jej w tym przeszkodzić.

Rozumiała, że Msza św. i Krzyż to jedna tajemnica. Nie mogła być na Kalwarii przy umierającym Jezusie, więc szła na Mszę Św., gdzie znajdowała tego samego Jezusa, który się tak samo ofiarowywał.

Rozumiała Mszę św., gdyż sama się ofiarowywała Jezusowi i prosiła Go, by złączył jej ofiarę i jej życie dziecięce ze Swoją ofiarą i swoim Boskim życiem. Jak kropla wody, którą kapłan wlewa do wina, ona się łączyła i zatracała w Jezusie Eucharystycznym.

Oto, jak prawdziwy chrześcijanin rozumie Mszę św.: ofiaruje się z Jezusem, gdyż stanowi z Nim jedno.

Pewne dziecko, maleńkie jeszcze, prosi matkę, by je prędko ubrała i zaprowadziła na Mszę św. - Czemu tak się spieszysz? - pyta matka, a ono odpowiada: - Mamo, ja po wstaniu zrobiłam już cztery ofiarki. Spieszę się, by je wrzucić do kielicha Jezusa.

Tak czyniła św. Teresa. Tak i my czyńmy.

A kiedy Msza się skończy, czy już wszystko jest skończone?

Nie.

[186]Powiedział ktoś: "Ite, Missa est, to koniec Mszy Jezusa, a początek mojej!"

Życie chrześcijanina winno być Mszą św.

Jak życie św. Teresy.

* * *

Eucharystia to również obecność Jezusa pośród nas. Po skończeniu Mszy św. w tabernakulum i pozostaje puszka a w puszce Jezus. Czeka nas i woła. Czy odwiedzamy Jezusa? Mówimy z Nim? Patrzmy, co czyniła św. Terenia.

Od piątego roku życia codziennie nawiedzała Najśw. Sakrament

Sama opowiada, jak co dzień po południu wychodziła z ojcem na przechadzkę, połączoną zawsze z nawiedzeniem Najśw. Sakramentu, to w jednym, to w drugim kościele. W ten sposób pewnego dnia odkryła Karmel.

Katechetka, czuwająca nad dziećmi w kościele, powiedziała o niej, że tak była skupiona, iż trudno było od niej oczy oderwać.

A dni procesji Bożego Ciała! Nie posiadała się w te dni z radości. Ubrana na biało, razem z innymi rzucała płatki róż na monstrancję. "Rzucałam je wysoko, mówiła, i nigdy nie byłam tak szczęśliwa, jak wtedy, gdy moje róże dotykały monstrancji, ...pieściły Jezusa!"

Wiedziała co czyni. Nie tyle kwiaty, co sama siebie poświęcała Jezusowi. "Chciałam być małym kwiatem Jezusa, chciałam Go pocieszać, być blisko tabernakulum, by mnie widział, hodował i zrywał".

I my poświęcajmy Jezusowi kwiat swojej duszy. Niech nasze serce mówi do Jezusa-Hostii i oddaje Mu się na zawsze. Przecież, gdy się kogoś kocha, to się pragnie go często widzieć i być z nim stale.

* * *

Jezus-Hostia to jeszcze i nade wszystko Komunia św[ięta].

My jesteśmy szczęśliwsi od św. Teresy, bo możemy przyjmować Komunię św[iętą] wcześniej i częściej niż ona.

Jej to w pewnej części zawdzięczamy. Tyle cierpiała, że musiała tak długo czekać na Pierwszą Komunię i że nie mogła komunikować codziennie. "Przecież Jezus schodzi każdego dnia z nieba nie po to, by zostać w puszcze złotej. On szuka innego nieba, nieba naszej duszy!" Dodawała: "To musi się zmienić!"

Jakżeż gorliwie przygotowywała się do Pierwszej Komunii. Starsza jej siostra, Paulina, przysłała jej z Karmelu specjalną książeczkę, a ona notowała w niej, dzień po dniu, swoje ofiary i akty miłości. Po trzech miesiącach, kiedy nadszedł upragniony dzień, 8 maja 1834 r., notes zawierał 818 ofiar i 2,773 akty miłości.

Ta książeczka mówi wiele. Komunię św[iętą] przygotowuje ofiara, a zarazem Komunia św[ięta] jest natchnieniem do ofiar. Ktoś takie miał hasło: "Zwyciężyć się, by komunikować, by zwyciężyć się!" Zupełnie w duchu św. Teresy.

Jakżeż słodkim było pierwsze przyjęcie Jezusa. Czuła, że jest kochana i mówiła nawzajem: "Kocham Cię, oddaję Ci się na zawsze". Pan Jezus - wyznaje - niczego ode mnie nie chciał, nie żądał innej ofiary. Od dawna już Jezus i Terenia poznali się i zrozumieli Nasze spotkanie dnia tego nie mogło już zwać się prostym spojrzeniem, ale było raczej zjednoczeniem. Nie było już nas dwoje, Terenia zniknęła jak kropla wody w oceanie. Jezus sam pozostał!"

[187]Oto piękne określenie Komunii św[iętej]: "Nie było już nas dwoje, Jezus sam pozostał". Komunikować to znaczy złączyć się z Jezusem tak mocno by żył w nas i byśmy byli drugim Jezusem. Nie zapominajmy o tym : gdy.

Nazajutrz po pierwszej Komunii św. Teresa chciała znów komunikować. Nie było to wówczas w zwyczaju. Myślano, że lepiej jest przyjmować Komunię św[iętą] rzadziej, by za to lepiej się przygotować. Ale spowiednik, widząc jej cierpienie z tego powodu, ulitował się i dawał jej Jezusa kilka razy na tydzień.

Dziś możemy przystępować do Stołu Pańskiego codziennie. Komunia św[ięta] nie jest nagrodą. Lecz siłą, jakiej nam potrzeba.

Czy mamy, tak jak św. Terenia, głód i pragnienie Komunii św[iętej]? Pamiętajmy, że z Jezusem jesteśmy szczęśliwi i silni.

Kochajmy Jezusa-Hostię, tak jak kochała św. Teresa!