"Podżegacz pierwszej klasy"
Drukuj

czyli co sądzili hitlerowcy o Niepokalanowie.

(Sprawozdanie dziennikarza "Warschauer Zeitung" z dnia 1 lutego 1940 r.).

Okładka Kalendarza RN na rok 1940

"«Mały Dziennik», to ptaszek, który skłonił nas do podjęcia tej osobliwej pielgrzymki do Niepokalanowa. Niepokalanów jest klasztorem franciszkańskim założonym w 1927 roku. Braciszkowie, tak nam opowiadał przełożony, wstępowali jedynie, «oby poświęcić się pracy około szerzenia kultu Niepokalanej». I stąd klasztor ten nazwali Niepokalanów od wyrazu polskiego «Niepokalana». Głównym zadaniem mieszkańców Niepokalanowa, tych czarnych mnichów, było wydawanie miesięcznego pisma «Rycerz Niepokalanej», a tytuł ten oznacza tyle, co rycerz Przeczystej Dziewicy. Ostatnio pismo to miało nakład jeden milion egzemplarzy, w co przecież nie można wątpić, gdyż miesięcznik rozdawany był w znacznej mierze bezpłatnie. Klasztor i wydawnictwo utrzymywały się z dobrowolnych ofiar".

Następuje opis zwiedzenia wydawnictwa.

"Że drukowano w Niepokalanowie miesięczne pismo «Rycerz Niepokalanej» - nic w tym dziwnego, ale że drukowano «Mały Dziennik» - to rzecz wprost nie do uwierzenia. Nie można w głowie pomieścić, by drukowanie dziennika odpowiednim było zajęciem zakonników.

Z drukowaniem «Małego Dziennika» zachodziły niesamowite okoliczności. Ten «Mały Dziennik» był bowiem pismem złym, skierowującym bez pardonu swe ostrze przeciwko Niemcom; nie opuścił on żadnej okazji, by swego sąsiada na zachodzie nie oczernić, nie obrzucić jadem nienawiści. I to zatruwanie dobrej atmosfery pomiędzy dwoma sąsiednimi państwami było bezpodstawne. «Mały Dziennik» z tego jeszcze względu był szczególnie niebezpieczny dla Niemiec, ponieważ - dzięki uprzejmości braci zakonnych z Niepokalanowa - był on po śmiesznej doprawdy cenie wydawany i dlatego mógł być rozrzucany w olbrzymich nakłdach wśród ludzi. Dziennik ten kosztował zaledwie 5 gr. czyli dwa i pół feniga.

A więc był «Mały Dziennik» bezkonkurencyjną, najtańszą gazetą w Polsce. Ale co jest najbardziej nie do uwierzenia to to, że ten dziennik, podżegacz pierwszej klasy, był drukowany właśnie w polskim klasztorze, który twierdził, że rozwija działalność jedynie na polu rozszerzania kultu Niepokalanej...

Wglądając w różne zakamarki drukarni, znaleźliśmy nader ciekawie zilustrowaną stronę tytułową kalendarza (który wszakże nie ukazał się z powodu wojny), i tak środek obrazu zajmuje orzeł polski, na tle byłego państwa polskiego. Nad głową orła unosi się, o[bok napisu] 1940, postać Niepokalanej. Dalej u nóg orła, obok mapy - żołnierz w hełmie i z karabinem, w pozycji gotowej, z twarzą zwrócony w stronę Niemiec. Odkrywamy jeszcze kilka numerów «Rycerza Niepokalanej», miesięcznika religijnego, który wszakże zawierał w sobie zawsze mały dodatek, przynoszący w dowcipnej formie aktualny przegląd, oczywiście również zabarwiony polityką i zaostrzony w wiadomym kierunku...

Faktem jest i pozostanie, że jeden z najhałaśliwszych i najniebezpieczniejszych dzienników podburzających, drukowany w klasztorze katolickim, skutecznie dopomagał siać między Polską a Państwem Niemieckim zarzewie nienawiści, którą pewnego dnia oglądała Bydgoszcz".


Opis zdjęcia powyżej: Okładka Kalendarza "R.N." na rok 1940, która tak bardzo nie podobała się Niemcom