Nowy Franciszkanin na ołtarzach
Rycerz Niepokalanej 4-5/1951, zdjęcia do artykułu: Nowy Franciszkanin na ołtarzach, s. 139

15 kwietnia br. w Bazylice Watykańskiej odbyła się beatyfikacja O. Franciszka Antoniego Fasaniego, kapłana z zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych (OO. Franciszkanie). W siedmiowiekowej historii zakonu franciszkańskiego nowy błogosławiony świeci jako jeden z najlepszych przedstawicieli duchowości franciszkańskiej tak że nazywano go "Franciscus redivivus" - "św. Franciszkiem, który odżył".

Urodził się 6 sierpnia 1681 r. w mieście Świętej Maryi Lucera, w prowincji włoskiej Pulgia. Rodzicami jego byli b. ubodzy, lecz dobrzy i pobożni rolnicy: Józef i Izabela. W zaraniu anielsko spędzanej młodości, w 15-tym roku życia, wstąpił do klasztoru franciszkańskiego w rodzinnej miejscowości, gdzie też powrócił - po studiach kolegialnych w Asyżu, - aby przez 35 lat rozwinąć intensywną i owocną działalność kapłańską. Z ludu wyszedł i do ludu wrócił, by mu oddać swe serce ze wszystkimi jego bogactwami.

Działał głównie jako niezmordowany apostoł ambony, zapalając słuchaczy miłością Bożą. Najpiękniejsze jego kazania to te, które głosił na cześć Matki Bożej, zwłaszcza zapoczątkowana przez niego "nowenna do Niepokalanej". Równocześnie był bohaterem konfesjonału, Nie czuł zmęczenia tam, gdzie chodziło o zbawienie dusz. W zakonie swym jako regens kolegium filozoficznego, potem gwardian, prowincjał i wreszcie magister nowicjuszów, spełniał rolę budziciela ideałów św. Franciszka i reformatora. - Prowincję św. Anioła, którą rządził, uczynił wzorową dla innych prowincji - a w całym społeczeństwie utrwalał hasła swego Patriarchy: braterstwo, pokój i miłość. Najwięcej udzielał się ubogim, chorym, uwięzionym i skazańcom. Niektórzy nazywają go prekursorem kwestii społecznej.

W życiu osobistym jaśniał cnotami, które jednały mu serca wszystkich; z jednej strony umartwieniem, ubóstwem i pokorą, z drugiej zaś miłością ku bliźnim. Odznaczał się wielkim nabożeństwem do Eucharystii; sam spędzał długie godziny w nocy przed tabernakulum i innych zachęcał do nawiedzeń Najśw. Sakramentu i częstej Komunii Św[iętej] Najbardziej charakterystyczną cechą duchowości O. Fasaniego to cześć dla Niepokalanej. "Kochał Najśw. Pannę miłością najwyższą i zawsze coraz gorętszą" - pisał o nim pierwszy jego biograf. Realizując praktykę doskonałego nabożeństwa do Matki Bożej, którą wówczas we Francji szerzył św. Ludwik Grignion, zasłużył sobie na dar mistycznego zjednoczenia z Maryją, Mawiał: "Wierzę tą wiarą, jaką wierzyła Maryja; ufam tą ufnością, którą ufała Maryja, gdyż jestem grzesznikiem Maryi i kocham Boga miłością, którą miała Maryja". Często zachęcał "Kochajmy Maryję! Uciekajmy się do Maryi. Kto ma nabożeństwo do Maryi, nie potępi się! Umarł z hymnami Maryjnymi na ustach i z nadzieją w opiekę Maryi w sercu. Stało się to 29 listopada 1742 r., w dniu rozpoczęcia nowenny do Niepokalanej.

Pamięć O. Franciszka Fasaniego była zawsze żywa w Apulii, czcią otaczano jego grób i imię, do którego dodawano najchętniej przydomek "Ojciec mistrz, bo mistrzem nauczycielem pozostał i po śmierci. Sprawę beatyfikacji rozpoczęto wkrótce po zgonie, ale opóźniły ją różne okoliczności zewnętrzne. Dopiero w ostatnim sześćdziesięcioleciu, zwłaszcza odkąd Franciszkanie wrócili do Lucery, sprawa ta została podjęta i szczęśliwie doprowadzona do końca. 15 kwietnia br. można było zaśpiewać dziękczynne "Te Deum".


Opisy zdjęć powyżej, od góry: [1] Błog. O. Franciszek Antoni Fasani [2] Dom rodzinny O. Fasani’ego