Nie zabijaj

Nie zabijaj" powiedział Bóg - w początku pierwszych faz rozwoju ludzkości - i zakaz Swój wyrył prawem w kamieniu. Dekalog. Powiedział to jako Stwórca, jako ten, który dając życie, zna jego wartość i Sam jeden jest w prawie przeciąć jego bieg.

Grzeszny bunt człowieka wdziera się w prawa Boże. Ten, który nie potrafi obudzić do życia nawet najmniejszej muszki ani źdźbła trawy - porywa się zniszczyć arcydzieło wspaniałomyślności Boga, jakim jest życie innego człowieka.

Pierwszy Kain szczęście czarownej kwiatami ziemi zakrwawił zbrodnią bratobójstwa.

I odtąd - jakby huragan szału rozpalił wzajemną nienawiścią serca.

Strumieniami popłynęła krew - w wojnach, napadach i pojedynczych skrytobójstwach. Ludzie się nienawidzą. Mordują nawzajem. Spokój, radość i dostatek jednych - zazdrością szarpie innych.

- Dlaczego? Dlaczego nie potrafimy pojąć myśli Bożych - tych dotykalnych, uwypuklonych Jego wyraźną Wolą - żeśmy wszyscy braćmi... że wspólnym naszym Ojcem - wielki, wszechmocny, najmiłosierniejszy Bóg... że On nas - niby własną reprodukcję na wzór Swej piękności stworzył?

I posłał na ziemię Syna - Jezusa - co uczył miłości słowem i ofiarą życia Swego...

- Dlaczego przeczysta, boska nauka Chrystusowa o dobroci i przebaczeniu, nie podbija świata swym urokiem?

Aż trudno uwierzyć, że przez tę ziemię - od zbrodni czarną - przeszły święte stopy Zbawiciela i zrosiła ją łaską Jego Boska Krew...

I w pyle jej ścieżek chodziła Niepokalana - najpiękniejsza, najczystsza z dziewic.

Że żyły tu - z nami - tak jasne postacie jak święty Franciszek z Assyżu, św. Staszek Kostka, uśmiechnięta święta Terenia...

Tyle, tyle Bożych łask dokoła!...

A jednak - krew się leje.

Zgasić czyjeś oczy, co błękitem patrzą w świat... usta, co się radośnie uśmiechają - wykrzywić paroksyzmem śmierci... przeciąć jasne przędze nadziei, pragnień i rozwój kwiatu jakiejś duszy - może w wiośnie łaski Bożej - ... osierocić dzieci, czy rodziców... najbliższych przytłoczyć ciężką krepą żałoby - dziś już - wygląda na to! - przestało być kwestią, przestało być nawet... wyrzutem sumienia(!).

A to taki straszny, straszny grzech!... Przeciw Bogu, przeciw ofierze zabójstwa, przeciw sercom skrzywdzonym tą śmiercią, przeciw społeczeństwu - całej ludzkości i je prawom. To krzywda, której nikt i nic nie nagrodzi. Łzy, których nikt nie otrze. Żal, którego nic nie może umniejszyć.

Gdy taki ludzki ból idzie skargą przed oblicze Boże - jakże drżeć musi zbrodniarz przed Sprawiedliwością Jego!...

Zdawało się, że ostatnia wojna, co w każdą rodzinę, w życie każdego niemal pojedynczego człowieka wdarła się bluzgiem krwi i szlochaniem, - nauczy nas zgody, wzajemnej miłości i poszanowania cudzych praw, a przede wszystkim cudzego życia. Nieocenionego życia innego człowieka.

W r. 1944, w lipcu, kiedy ulice Wilna, po działaniach wojennych, usłały trupy żołnierzy, zbliżałam się do każdego z nich i - pochylona - wpatrywałam się w zgaszoną śmiercią - zmasakrowaną nieraz - twarz, długo, długo... (krótką modlitwą przynajmniej chciałam zastąpić należny im pogrzeb chrześcijański).

Myślałam wówczas, ile bólu ofiary i trudu włożyła matka w wychowanie tego syna.

A oto jedna kula - jakiś odłamek granatu - sekunda - i życie młode, radosne, twórcze istnieć przestało. Olbrzymi wkład pracy - zniszczony w jednym momencie.

Wojna - jak tank po łanach zboża - przewaliła się poprzez nasz kraj, niwecząc wszystko. Bombardowania miast - pożary - masowe rozstrzeliwania - męki więzienia - głód obozów - krematoria...

- Czy jeszcze mało tego? Czy niedość mogił naszych obsiało dalekie, obce ziemie? Za dużo nas do obrony naszej ziemi szarpanej nieustannie przez Niemca? Czy naprawdę chcielibyśmy się - do reszty - nawzajem wymordować? Bo... kronika dnia zawsze ocieka krwią.

...Gdzieś na peryferiach miasta znaleziono - po nocy - trupa. Posypały się zdradzieckie strzały zza płota. Napadnięto kogoś - dla rabunku... Jakieś wesele - zmienione w pijatykę - zakończyło się wzajemną rzezią.

Kiedy patrzymy w przyszłość naszego Narodu - ludzkości całej, co po pochyłości zbrodni - oślizgłej krwią - beztrosko gna przed siebie - po prostu usuwa się w dół! - mimo woli wyrywa się przerażone pytanie: co będzie dalej?!

Módlmy się do Dziewicy Niepokalanej, której jako Matce, życie każdego człowieka, Jej dziecka - odkupionego Krwią Jezusa - jest drogie, nieocenione... Módlmy się o zrozumienie w naszym Narodzie, jak ciężkim przestępstwem Bożego prawa, jak zastraszającym w konsekwencjach jest grzech przeciw piątemu przykazaniu.