Męczennicy

26 grudnia obchodzimy uroczystość św. Szczepana, pierwszego męczennika. Jak zginął św. Szczepan, o tym - prawdopodobnie - pamiętają wszyscy. Należał do grona tzw. "diakonów", którzy w pierwszej chrześcijańskiej gminie w Jerozolimie zajmowali się ubogimi. Ale oprócz tej funkcji św. Szczepan - człowiek, jak należy sądzić, wielkiej wiedzy - nauczał, zaś jego nauka zdobywała licznych, nowych wyznawców spośród "hellenistów" tzn. żydów mieszkających w rozproszeniu pomiędzy poganami, przede wszystkim Grekami, i nasiąkniętych kulturą helleńską.

Pierwsze prześladowania, z jakimi się spotkał młody Kościół, zwróciły się przeciwko Szczepanowi. Został on pewnego dnia schwytany i przyprowadzony przed arcykapłana. Broniąc się - wyznał głośno i nieulękle Jezusa. Oskarżono go o bluźnierstwo i jako bluźniercę ukamienowano. Tym, który przyglądał się tej krwawej egzekucji, pochwalając ją, był - jak pamiętamy z "Dziejów Apostolskich" - Szaweł z Tarsu, późniejszy św. Paweł.

Św. Szczepan zginął tak jak potem setki i tysiące mężczyzn i kobiet, kapłanów i ludzi świeckich. Nieskończoną jest, zda się, liczba męczenników, pomordowanych dla imienia Jezusowego przez pogan różnych epok! - Od czasów rzymskich, gdy chrześcijanie umierali na arenach cyrkowych, mordowani przez dzikie zwierzęta -do czasów hitlerowskiego terroru, gdy za wiarę - bez żadnej innej przewiny, poza wyznaniem Jezusa - ginęli ludzie w obozach koncentracyjnych.

Ale św. Szczepan był pierwszym, który przelał krew za Jezusa. Był pierwszym, który miał krwią zaświadczyć o Prawdzie Bożej. Każda z idei, jakie tylko polatywały nad światem, prawdziwe czy fałszywe, opierały swą siłę na świadectwie swych wyznawców.

To nie jest bowiem sprawdzianem, że ktoś jakąś filozofię głosi, a nawet zgodnie z jej wymaganiami chce żyć. Bywają filozofie łatwe i wygodne. Bywają idee, które przyjemnie jest wyznawać. To, że brzmią ładnie, nie mówi jeszcze o ich sile. Dopiero gdy człowiek gotów jest dla swej idei umrzeć, ta idea nabiera wagi i znaczenia. I czym więcej ludzi ofiarowuje swe życie na świadectwo idei, tym bardziej jest ona przekonywująca. Kto nie docenia Prawdy Jezusowej, ten niech sobie uprzytomni, że za wiele idei ginęli ludzie, toczyły się wojny i spory, ale tylko za katolicyzm szły na śmierć tysiące. Nie ginęli oni nawet w walce, ale po prostu dawali się zabijać, by swą nieulękłą odwagą wobec śmierci wyznać Jezusa. Tylko Kościół ma męczenników, takich jak Szczepan, śmierć których - nawracała. Tylko Kościół zbierał posiew krwi swoich najlepszych wyznawców.

Świętość nie wymaga męczeństwa. Nie trzeba umierać na palach, stryczkach, krzyżach, pod kamieniami by zostać świętym. Nie trzeba być męczennikiem, by dojść zwycięsko do niebieskiej furty. Obok Świętych - męczenników, mamy świętych, którzy umierali spokojnie, na własnym łóżku. Katolicyzm nie jest wyznaniem "cierpiętników". Katolicyzm zdolny jest uświęcać ludzi także w czasie pokoju. Kościół modli się o pokój i pokoju pragnie.

Nie ten jest męczennikiem, który umiera wśród męki. Wielu torturowanych umierało klnąc i bluźniąc. To były nieszczęśliwe ofiary męczarni, ale nie męczennicy. Męczennikiem staje się człowiek nie tylko przez krew, ale szczególnie przez wolę ofiarowania cierpienia Bogu.


NOWE MAŁE SEMINARIUM DUCHOWNE NA ZIEMIACH ODZYSKANYCH

W bieżącym roku szkolnym otworzyli Księża Salezjanie Małe Seminarium Duchowne w historycznym mieście, we Fromborku, na Warmii. Miasto to znane jest jako miejsce zamieszkania wielkiego pisarza polskiego, biskupa Ignacego Krasickiego, oraz astronoma Mikołaja Kopernika. Olbrzymi gmach zakładowy, imponujący rozmiarami i liniami architektonicznymi, położony jest na wzgórzu nad Zalewem Wiślanym. Uroczy a cichy ten zakątek, oraz bardzo dobry klimat, to jakby warunki specjalnie stworzone na naukę i formację młodzieńców, pragnących poświęcić się w przyszłości pracy kapłańskiej na Ziemiach Odzyskanych, w zakonie lub na misjach. Nowej, tak pożytecznej placówce, Szczęść Boże!