Głosy o modlitwie
Drukuj

Ostro napadano na słynnego uczonego M. Contardo Ferrini, profesora prawa rzymskiego w Pawii, że się za wiele modli. Odpowiedział na to: "Wszystkim, którzy mi zarzucają bojaźliwość i ograniczenie, odpowiadam, że zdobywam jedynie w modlitwie moc i powagę i jeśli posiadam nieco charakteru, zawdzięczam to modlitwie i jeśli nauka moja jest coś warta, zawdzięczam to również modlitwie i jej błogosławieństwu.

Henryk Levedan, nawrócony pisarz, dawał takie zlecenia swemu synowi: "Cokolwiek się stanie, nie przestań nigdy modlić się i uczęszczać do kościoła, bo widzisz: modlitwa, zwłaszcza modlitwa liturgiczna w kościele, jest konieczna, nieodzowna. I choćbyś tylko na chwilę modlitwy do kościoła wstąpił, to zawsze wyjdziesz z niego lepszym... Te mury, ta posadzka, to sklepienie, przesiąknięte tylu błaganiami, westchnieniami, aktami nadziei i błogosławieństw, niespostrzeżenie przenikną do twego serca.

"Człowiek bez modlitwy - mówi profesor uniwersytetu w Halii Albert v. Ruville - to jak ptak bez skrzydeł, jak roślina bez kwiatu, jak płuca bez powietrza... I choćby kto poszedł na manowce, nawet wiarę utracił, to w chwilach ciężkich, przełomowych, przypomni sobie jeszcze modlitwę, do której ręce matka mu składała... Człowiek bez modlitwy, to jak róża, której rosa nie zwilży, promień słońca nie ogrzeje...

"Ach, jakiej doznajemy pociechy - pisze inny głośny pisarz konwertyta Adolf Rette - gdy serdeczna modlitwa popłynie z ust naszych. Bywa ona niejako samorodną potrzebą duszy, staje się nieraz wołaniem słabego o pomoc lub też instynktowną wdzięcznością za otrzymany ratunek. Jest to na koniec krzyk duszy, który raduje aniołów i zapewnia niekiedy zbawienie... I płynie ten okrzyk ku niebu na chwałę Bożą i ulata wzwyż jak dźwięczna pieśń...

Lekarz francuski Charles Vidal tak mówi o wpływie modlitwy na zdrowie: "Kto ma wiarę, tym samym skłonny jest do modlitwy, która jest aktem ufności i miłości względem Boga. Kto ma wiarę i modli się, nie pada ofiarą sceptycyzmu, ani tym mniej zniechęcenia i rozpaczy, zrodzonej z niewysłowionej nudy, pochodzącej z rozpusty i lenistwa, modlitwa czyni go lepszym.

Po modlitwie umysł się ożywia, siła uwagi się powiększa, a wola nabywa nowej energii. Władze uczuciowe stają się subtelne, a człowiek, który się pomodlił, staje się podatniejszym do odczuwania piękna i harmonii rzeczy i pojęć. Po modlitwie człowiek doznaje bardzo wyraźnie uczucia błogości, tak że znajduje się w najlepszych możliwie warunkach do wyzdrowienia, jeżeli już jest chory, albo uniknięcia choroby, jeżeli cieszy się dobrym zdrowiem".