Chwała krzyża Chrystusowego

Dziwna to jest i zdumiewająca łaska, że nikt się nie wstydzi, nikt się nie zapłoni, nikt nawet na to nie wspomni, że krzyż był niegdyś znakiem, był godłem śmierci przeklętej. Wszyscy nim się bardziej usiłują upiększyć i ozdobić, niż złotem, niż diamentem, niż kosztownymi perłami i łańcuchami, na koniec szkarłatem lub drogimi kamieniami. Żaden nigdy nie stroni ad niego, każdy go chętnie bierze, każdy go do siebie przytula, wszyscy troskliwie starają się o niego. Nie masz pałacu, nie masz chaty, nie masz miast i wioski, nie masz kolumny i wieży, nie masz nawet najodludniejszych miejsc dzikich, w których by się nie znajdował i światła swego nie rzucał.

Skąd to pochodzi, że toż samo drzewo, na którym najświętsze ciało Zbawiciela ukrzyżowanego wisiało, w największym jest teraz poszanowaniu? Dlaczegóż, przebóg, każdy na całym świecie choć maleńką cząstkę tego drzewa mieć pragnie? Dlaczegóż każdy je w złoto, każdy w drogie oprawia kamienie? Dlaczegóż mówię każdy nim chce zdobić głowę i piersi swoje? dlaczego się chce szczycić, dlaczego się chce zawsze zasłaniać i nadzieję pokładać w tym drzewie, które było drzewem przekleństwa? Ach, dlatego, dlatego, że ten, który wszystkim włada, wszystko urządza, który świat ziemski z grzechów uwalnia, który stworzył niebo i ziemię ten i drzewo to zhańbione i przeklęte nad wszystkie niebiosa wzniósł i wywyższył.

Ten znak, to godło śmierci, czego nigdy nie przestanę powtarzać, stało się naszą obroną i twierdzą niezdobytą! Stało się śmiertelnym ciosem, stalowym szatana munsztukiem i wędzidłem wszelkich występków. Ten znak, to godło śmierci, śmierć samą zniszczyło, miedziane bramy tartaru piekielnego zgruchotało, zawory żelazne skruszyło, szatana zamek w gruzy obróciło, nerwy grzechu porozrywało, świat cały z potępienia wiecznego wyrwało i srogą klęskę Boga przeciw naturze naszej wymierzoną, szczęśliwie oddalić zdołało. A czego ani rozstąpione morze, ani zmieniona samego powietrza natura, ani manna przez czterdzieści lat tyle tysięcy ludzi żywiąca, ani prawo, ani też inne znaki i cuda, tak na puszczy, jako też w Palestynie, dokazać nie mogły; tego krzyż, nie tylko w jednym narodzie, lecz i na całym świecie i wszędzie, z największą sławą dokazał.

Tak to krzyż, ten znak, to godło śmierci przeklętej, którego się wszyscy lękali i chronili, przed którym wszyscy niegdyś drżeli, które u wszystkich w największej hańbie i sromocie zawsze zostawało, stał się po śmierci Ukrzyżowanego potęgą niewzruszoną, sławą nieogarnioną.