Chrystus Król

Gdyś w Swej królewskiej z cierni koronie
Skazany głosem Swojego ludu,
Mając do krzyża przybite dłonie,
Boskiej miłości dokonał cudu,
I śmierć hańbiącą przyjął pogodnie
Za niezliczone ludzkości zbrodnie -
Gdy krzyż opływał krwi Twej szkarłatem
Bólu jaśniałeś tam majestatem,
Chrystusie - Królu!

Gdyś godło hańby na znak zbawienia,
Mocą miłości, co niebios sięga
Zmienił - i ceną Swego cierpienia -
Całej natury drżała potęga
Przejęta grozą... Tylko Twe sędzie
W swej nienawiści tonęli w błędzie
I urągliwie wznosząc ramiona
I dziś widzimy niszczącą falę
Wołali: władza Twoja skończona"!
Chrystusie - Królu!

Twych prześladowców spotkała kara:
Moc Sanhedrjonu - tułacze plemię...
Próżno Prawa walczyć się stara"
Próżno odzyskać chce ojców ziemię.
Rzymskie imperjum trądem przeżarte,
Dawno swych dziejów zamknęło karto!
w prochu cezarów legła potęga...
A Krzyż Twój krańców świata dosięga!
Chrystusie - Królu!

Ze skalistego Golgoty szczytu,
Gdzie cud miłości Bożej się ziścił,
Tyś królowania dosiągł zenitu...
Lecz stale czyhał duch nienawiści:
Hydra ta często unosi głowę,
Zaciekle ciosy zadając nowe.
Co nam. - i Tobie grozi zuchwale!
Chrystusie - Królu!

Wiele burz zniosła Piotrowa Nawa,
Twoi wyznawcy - prześladowania...
Próżno się ciemna moc naigrawa,
że czas już nadszedł jej panowania
A klęski z długą złączone wojną
Wydarły ludziom pracę spokojną...
Chaos!... Lecz wierzym, że się przybliża,
Triumf pokoju - i Twego Krzyża!
Chrystusie - Królu!