Chrystus i sprawa człowieka

Tyle i takiej egzystencji ma naród, ile i jak jest w stanie człowieka uszanować - pisał polski myśliciel i artysta, Cyprian Norwid. Szukając zaś uzasadnienia i miary dla tego szacunku, znajdował je najsłuszniej w katolicyzmie, w tym pojęciu człowieka, stworzonego na obraz i podobieństwo Boże, odkupionego krwią Chrystusa i przeznaczonego do wiecznego życia.

Nie da się zaprzeczyć, że prawda ta wywierała i wywiera swój wpływ na rzeczywistość ludzką, i że ona to właśnie stanowi nieustanną a najskuteczniejszą podnietę do praktycznego poszanowania człowieka. Z tą prawdą uzgadniają się i w niej się mieszczą wszystkie słuszne względy, którymi w walce o poszanowanie człowieka kierują się i ci, co chcą pozostać obcy religijnym uzasadnieniom jego godności. Więcej: ich własne uzasadnienia są często bladym, nieśmiałym, cząstkowym powtórzeniem tego, czego o człowieku uczy i czego się dlań domaga Chrystusowy Kościół. Ten zaś w swojej nauce, zastosowanej do wszystkich dziedzin życia i współżycia w encyklikach papieskich, daje przekonywujący dowód, że troska o człowieka znajduje o wiele mocniejsze uzasadnienie w oparciu o zasady chrześcijańskiej wiary i o wiele skuteczniejszą realizację w oparciu o chrześcijańską miłość. Wzgląd na religijne przeznaczenie człowieka, wzgląd na to "jedno konieczne - zbawienie" - nie tylko nie osłabia rozumnej troski o wszelkie godziwe dobra doczesne, ale ożywia ją przez pragnienie i usiłowanie, by wszystko w prawach i urządzeniach życia zabezpieczało godność człowieka, którym i "sam Bóg z czcią wielką rozporządza".

Sam Chrystus jest fundamentem tej troski, a żaden trwalszy i bezpieczniejszy położony być nie może, jak nie można wskazać doskonalszej od Chrystusa, bardziej ku ludziom skłonionej, istoty. "Ta najwspanialsza, najszlachetniejsza, najpiękniejsza w historii postać, to nie tylko dla miliardów ludzi umarłych i żywych Syn Boży, ale również najdoskonalszy człowiek" - pisał, kiedyś wolnomyślny, "poseł prawdy", A. Świętochowski. - "Gdyby Go zupełnie wyjęto z religii i jako ideał ludzki przeniesiono do etyki, nie utraciłby jeszcze wartości niedoścignionego wzoru". Ale właśnie ten najdoskonalszy Człowiek był zarazem Bogiem, był tym, który dla naszego dobra stał się uczestnikiem ludzkiej natury, byśmy w Jego Bóstwie mogli mieć udział i w ten sposób człowieczeństwo w sobie podnosili w godności i w wartości.

Miarą więc dobra i doskonałości ludzkiej jest zbliżenie do Chrystusa, jest odtworzenie w sobie Jego obrazu, jest życie z Nim i w Nim, a przezeń ze wszystkimi ludźmi w braterskiej wspólnocie. Nasycenie osobistego i społecznego życia twórczymi, płodnymi we wszelkie dobro wartościami chrześcijaństwa jest zabezpieczeniem sprawy człowieka, jego istotnej godności - jakiemu równego być nie może, bo i Chrystusowej powadze i żywej mocy nic nie dorówna. Z tego powodu każdy wiek, każde pokolenie, każdy człowiek pokładają nadzieje lepszej przyszłości w chrześcijaństwie. Wspomniany pisarz tak właśnie starał się przywieść do opamiętania ludzi, przeciwnych Chrystusowi: "Dlaczego chrystianizm przetrwał tysiąc dziewięćset lat, pomimo tylu przewrotów i uderzających w niego gromów i utrzymał się nawet w duszach religijnie mu obcych? Dlatego właśnie, że Chrystus uczył: wszystko dla każdego człowieka. Taka jest również mowa obecnego czasu".

Mowa obecnego czasu każe się zwracać do Chrystusa, do Jego przykładu i nauki jako do radosnej nowiny o życiu sprawiedliwym, pokojowym, zasobnym w dobra, które godzi się posiadać człowiekowi. Wszakże On chciał, byśmy "życie mieli i obficie mieli" w harmonii celów nadprzyrodzonych i doczesnych, osobistych i społecznych. Wszystko dla każdego człowieka - wszystko, co godność człowieka chroni i utwierdza, co dobra mu przysparza i dobro zabezpiecza - to mowa Chrystusa od betlejemskiego żłóbka aż do krzyża na Golgocie, powtarzana niezmiennie w ciągu wieków przez Jego Kościół. Mowa, która szczegółowej swojej treści przynosi zaspokojenie potrzeb czasu, potrzeb człowieka w jego ludzkiej i chrześcijańskiej godności, jeśli życiem z wiary i praktyką miłości pochwalony jest prawdziwie Chrystus, Chrystus-Król.