Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół
Drukuj

Każdy z wyznawców chrześcijaństwa, którejkolwiek denominacji, gdy mówi: "Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół", ma na myśli "swój" Kościół, bo przecież nie jest tak, że luteranie pochodzą od Lutra, a kalwini od Kalwina, podobnie jak katolicy nie są "papistami" i nie pochodzą "od Papieża". A przecież bardzo często tak myślimy, z pogardą odnosząc się do "lutrów", "kalwinów", "lefebrystów" podczas gdy tamci odnoszą się do nas z równą niechęcią nazywając nas "papistami".

Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół

Pojawiające się uprzedzenia nie są ani nowe, ani oryginalne. Już w I w. św. Paweł ganił podobne postawy chrześcijan, którzy chlubili się pochodzeniem od Piotra, Pawła czy Apollosa. Owszem, pośród tych konkurujących ze sobą wyznawców byli i tacy, którzy przekonywali, że pochodzą wyłącznie od Chrystusa. Czy wszyscy oni, razem wzięci, należeli do jednego, świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła? Owszem. Zatem - przestrzega św. Paweł - "niech nikt nie ma o sobie wyższego mniemania, niż należy".

Wiele nieporozumień na temat "jednego" Kościoła w czasach nowożytnych i współczesnych bierze się z błędnego przeświadczenia, które promuje pojęcie Kościoła jako instytucji. Czymże tak naprawdę jest Kościół? Odpowiedzi lepiej nie szukać w definicjach teologów. Trzeba jej zaczerpnąć u samego źródła, w Piśmie Świętym. Kościół jest Ludem Bożym. Jest to lud szczególnego rodzaju, który tworzy mistyczny "organizm", mistyczne Ciało naszego Pana. Kościół jest jednym nadprzyrodzonym Ciałem Chrystusa, bowiem "wszyscy razem tworzymy jedno ciało w Chrystusie, a każdy z osobna jesteśmy dla siebie członkami". Ponieważ "podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem". Tak też jest z Kościołem Chrystusowym.

Zgorszeniem pośród tego świata nie jest wielość Kościołów, ale duch wzajemnej arogancji i ignorancji, nietolerancji oraz ostracyzmu, nieprzyjaźni, a nawet wrogości. Tymczasem Jezus Chrystus w modlitwie za przyszły Kościół prosi, "aby wszyscy byli jedno" - jedno w miłości. Nie w podziałach i uprzedzeniach, lecz w jedności tej samej wiary, tej samej nadziei i w jednej miłości: aby świat uwierzył, że Ojciec Go posłał.

Co Pismo Święte ma na myśli, mówiąc o jednym Kościele? Czy chodzi o jedną instytucję, czy o "jedno Ciało" - z wieloma "członkami"? Na to pytanie odpowiada św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian. W czym zatem tkwi problem? Wydaje się, że w dużej mierze w ludzkiej pysze, w "zazdrości", którą "ucho" przejawia względem "oka", "noga" - wobec "ręki", a wszystkie razem zazdroszczą głowie - Chrystusowi. Łatwo przyłapać się na takim sposobie myślenia i mówienia. Bo przecież pierwszym skojarzeniem, jakie się nam nasuwa, gdy mówimy o "głowie Kościoła", jest "namiestnik Chrystusowy", a nie Chrystus.

Właściwa odpowiedź jest jedna. To bowiem znaczy: "Wierzę w jeden Kościół", gdy moją myślą stałą i wyznaniem, skarbem moim leżącym w głębi serca chrześcijańskiego - "katolickiego, prawosławnego, anglikańskiego, ewangelickiego" - jest: "Wierzę w Kościół Chrystusowy". Chrystusowy, więc święty. Chociaż złożony z grzesznych członków, ale nie grzeszny. Święty Kościół.

Św. Paweł, Ojcowie Kościoła, a i późniejsi świadkowie wiary, nie byli tak pobłażliwi dla grzeszności "członków Ciała", jak współcześni chrześcijanie. Świętość Kościoła wypływała nie tylko ze świętości Chrystusa, ale też ze świętości jego członków. Owszem, i starożytni wyznawali zasadę: "Wszystko mi wolno", lecz zaraz dodawali: "ale nie wszystko przynosi korzyść". Wiedząc, że poszczególne "członki" Kościoła "łączą się z Panem" i pozostają z Nim "jednym duchem", tak iż odtąd są dwoje jednym ciałem, podkreślali ciągle, że nie należą już do samych siebie i nie są już takie same jak przedtem. Bo niepodobna - przenigdy - byśmy "członki Chrystusowe" czynili "członkami nierządnicy". Odtąd bowiem są święte. I święty jest przez to nasz Kościół. I w taki święty Kościół wierzę!

I wierzę jeszcze, że ten Kościół nie jest dla wybranych i wtajemniczonych; dla znawców tajemnej gnozy. Wierzę, że Kościół jest dla wszystkich, zwłaszcza dla tych "pominiętych" i często pokazywanych palcami - grzeszników. Bo Jezus Chrystus, Boski Lekarz, przyszedł nie do zdrowych, lecz do tych, "którzy się źle mają". Wierzę zatem w Kościół, w którym swoje miejsce znajdzie bezimienny bogacz i znany Bogu z imienia żebrak - Łazarz, uczony w Piśmie Gamaliel i nieuczony Piotr, menadżer i bezrobotny, zdrowy i chory, święty z łaski Bożej i grzesznik z własnej głupoty. xxxKościół uniwersalny, w Kościół powszechny. Kościół taki nie jest jednak zbiorowiskiem różnego rodzaju kast ani też nie jest społeczeństwem bezklasowym. Jego konstrukcji i ustroju nie da się z niczym porównać, chyba tyko z niewyobrażalnym królestwem Bożym, którego jest pierwocinami na ziemi. W taki Kościół wierzę!

Wreszcie podstawą naszej wiary są pierwsi jej świadkowie, Apostołowie. To na nich, na dwunastu filarach wsparty jest ten jeden, jedyny Kościół: święty, powszechny, Chrystusowy. To oni ponieśli i wszczepili Ewangelię pośród ludów basenu Morza Śródziemnego, północnej Afryki aż po wybrzeże Oceanu Indyjskiego, na krańce wschodu i północy.

Św. Piotr przeszedł Azję Mniejszą, by przez Antiochię i Korynt przybyć do stolicy Imperium Romanum. Św. Paweł w swych trzech podróżach apostolskich przemierzył wzdłuż i wszerz krainy leżące w basenie Morza Śródziemnego, głosząc Jezusa zmartwychwstałego ludom zamieszkującym obecne terytoria Turcji, Grecji, Macedonii, Włoch, Hiszpanii oraz wysp: Cypru, Krety i Sycylii. Apostoł Bartłomiej zaniósł Ewangelię do Etiopii, Arabii Saudyjskiej, Persji; chrzcił i nauczał w Armenii i w Indii. Na tamtych terenach przebywali też Juda Tadeusz i Tomasz Apostoł. Filip dotarł w okolice Donu i Dniepru, a Maciej na wschodnie wybrzeże Morza Czarnego. Św. Andrzej zaznajamiał z Chrystusem Słowian wschodnich, a Apostoł Szymon Gorliwy przeszedł całą północną Afrykę od Egiptu po Mauretanię, a potem udał się na Wyspy Brytyjskie.

Ewangelia była głoszona po całym świecie. Kościół Chrystusowy i apostolski przynosił ludom nadzieję na królestwo niebieskie, które w przeciwieństwie do imperiów Persów, Medów i Partów, w przeciwieństwie do imperium rzymskiego nie miało mieć końca; oferował wszelkiemu stworzeniu życie wieczne i wieczną szczęśliwość. Tylko ten jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół - Kościół Chrystusowy - przynosił ludom taką wiarę i taką nadzieję. W taki Kościół wierzę!

O. dr Ignacy Kosmana OFMConv, RN 6/2012, s. 32


Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.