Wierzę w Ducha Świętego, który z Ojcem i z Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę
Drukuj

Chrystus porównał Ducha Świętego do wiatru, który wieje tam, gdzie chce, i choć szum jego słychać, to nie wiadomo, skąd przychodzi i dokąd zdąża - podkreślając w ten sposób nieuchwytność Jego działania i istnienia. Ta nieuchwytność sprawia, że postrzeganie tej Osoby jest możliwe w bardzo ograniczonym zakresie, gdy posługujemy się tylko instrumentarium naukowym. Poznanie Ducha Świętego odbywa się na drodze kontemplacji i widzenia duchowego. Objawienie duchowe jest w istocie więzią człowieka z Bogiem i ta więź posiada charakter osobowy. Nie inaczej było w przypadku Ojców Kościoła, którzy zdefiniowali prawdę o obiecanym i działającym już Paraklecie. Dla przykładu Grzegorz z Nazjanzu w IV w. wykłada już teologię o Duchu Świętym. Na podstawie Objawienia uczy, iż "Stary Testament głosił Ojca w sposób zupełnie wyraźny, Syna raczej jakby przez zasłonę. Nowy Testament ukazał nam Syna całkiem jasno, ale Bóstwo Ducha Świętego tylko zaznaczył. Teraz wreszcie Duch Święty między nami przebywa wyraźniej, objawiając nam prawdę o sobie".

Trójca Święta

Z całą pewnością asystencja Ducha Nauczyciela oraz ich więź ze Słowem miały bezpośredni wpływ na ich "widzenie" i opisanie w Credo trzeciej Osoby Trójcy Świętej. Zauważmy - Osoby, a nie jakiejś bezosobowej siły czy jedynie przejawu aktywności Boga Ojca czy Syna Bożego. Z tego też powodu Duch Święty odbiera boskie uwielbienie i chwałę należną Ojcu i Synowi, wspólnie z Ojcem i Synem - jako Osoba.

W Nowym Testamencie Duch Pański (gr. pneuma Kyríou) zawsze posiada wymiar osobowy i ściśle łączy się z osobą samego Chrystusa. Ojcowie Kościoła mówili o "dwóch rękach Ojca" wyciągniętych ku człowiekowi: widzialnej ręce Syna i niewidzialnej Ducha. Pierwsza z nich uobecnia Ojca w sposób widzialny w człowieczeństwie Jezusa Chrystusa-Słowa, w znakach, słowach i gestach sakramentalnych, druga natomiast wykonuje pracę niewidzialną: dotyka bezpośrednio ludzkiego serca i umysłu tchnieniem Ducha, który woła w nas Abba, Ojcze. Tak więc zarówno Ojciec, jak i Syn oraz Duch Święty są osobami, bo wchodzą w osobowe relacje z ludźmi.

Z tej prawdy wynikają niepojęte wprost skutki dla osób wierzących w Chrystusa. Są oni nie tylko obiektem oddziaływań Ducha, ale również jak Chrystus są Jego twórczymi podmiotami. Innymi słowy - Bóg Ojciec dał ludziom siebie nie tylko w Synu, ale i w Duchu, rozumianym nie wyłącznie w sensie pobożnych natchnień, lecz dał im rzeczywisty przystęp i uczestnictwo we własnym życiu i obecności.

Dojrzałe życie chrześcijańskie polega więc na świadomej współpracy z Osobą Ducha, na odnajdowaniu i realizowaniu woli Bożej. Im silniejsza jest więź z Duchem, tym większą inicjatywę wykazywać winien chrześcijanin w uświęcaniu siebie, upodabniając się, na ile jest to możliwe, do Boskiej Osoby. Uchylanie się od tego "obowiązku" z uwagi na swoją niegodność jest z gruntu fałszywą pokorą, rodzajem duchowej dezercji i może być odczytana jako grzech pychy w najgroźniejszej postaci, albo nawet jako "grzech przeciwko Duchowi". Autentyczna pokora jest szczera i śmiała, jak uśmiech dziecka. Człowiek pokorny to istota prześwietlona obecnością i wolą Ducha Świętego, już nie tylko Ducha Nauczyciela, Pocieszyciela czy Ożywiciela, ale Ducha Oblubieńca. Maryja jest najlepszym przykładem pokory wypływającej z doskonałej międzyosobowej relacji człowieka z Duchem Świętym. Każdy przejaw "autonomii" woli winien spotkać się ze stanowczym fiat. Mówiąc inaczej, nie wystarczy po prostu dobrze czynić. W gruncie rzeczy powołanie chrześcijańskie nie polega na tym, żeby czynić, mówić i myśleć najlepiej, jak się tylko da, ale na tym, żeby spełniać wszystko w stanie komunii, w stałej konsultacji z Duchem Świętym. Inaczej mówiąc, trzeba mocno trzymać się tej "drugiej ręki" Boga, która prowadzi nie tylko cały Kościół ku wiecznemu przeznaczeniu, ale również każdego indywidualnego człowieka.

W tej perspektywie dotykamy "ludzkiej twarzy" Ducha Bożego, który nie jest tylko siedmiorakim przymiotem i darem Ojca, ale autentyczną Bożą Osobą, w jedności Trójcy Świętej. I jeśli w Symbolu wyznajemy wiarę w Chrystusa, który po zmartwychwstaniu "siedzi po prawicy Ojca", to wolno nam mieć pewność, że po drugiej stronie Najwyższego spoczywa Jego Duch Święty. Tam odbiera należne Mu uwielbienie i chwałę godną Boga wraz ze swoim Ojcem i Jego Synem.

Jezus w swoim człowieczeństwie był namaszczony przez Ducha Świętego, a Apostoł Paweł zapewniał chrześcijan, że bez pomocy Ducha Świętego nikt nie jest w stanie powiedzieć, że Jezus jest Panem. Pełna łaski Matka Boża była jak dotąd pierwszą i najdoskonalszą ikoną Ducha Świętego, "Nosicielką Ducha". Pneumatofora - tak od wieków nazywał Bogarodzicę chrześcijański Wschód.

Wyczulenie prawosławia na rolę Ducha Świętego w Kościele i w życiu chrześcijanina ma swoje korzenie w pierwszej wspólnocie apostolskiej. Jak napisał Apostoł Paweł, Kościołem od samego początku kieruje "Duch Święty i my". Interesujące jest też stwierdzenie mówiące o tym, że "Bóg nie związał sobie rąk sakramentami", gdyż działanie Ducha Świętego sięga również poza granice Kościoła. Kościół nie jest tylko ani przede wszystkim instytucją, ale wydarzeniem zbawczym. Mówi o tym jeden z tekstów liturgii prawosławnej: "Zakwitła pustynia, Panie, jako krynica, bezpłodny pogański Kościół, przez przyjście Twoje, w nim umocnione jest moje serce".

Na koniec warto przytoczyć piękną modlitwę kierowaną do Ducha Świętego, podczas każdej liturgii eucharystycznej według formularza św. Jana Chryzostoma:

Jeszcze przynosimy Tobie tę duchową i bezkrwawą służbę, i prosimy Cię, i modlimy się, i błagamy: ześlij Ducha Twego Świętego na nas i na te przedłożone dary i uczyń przeto chleb ten najczcigodniejszym Ciałem Chrystusa Twego. Amen. A co w kielichu tym, najczcigodniejszą Krwią Chrystusa Twego. Amen. Przemieniając Duchem Twoim Świętym. Amen. Amen. Amen. Aby stały się dla przyjmujących je ku trzeźwości duszy, ku odpuszczeniu grzechów, ku udziałowi we wspólnocie Ducha Twego Świętego, ku pełni królestwa niebieskiego, ku śmiałości wobec Ciebie, a nie na sąd lub potępienie.

Modlitwa ta jest stałym wyrazem stosunku Bożego ludu względem Ducha Świętego, który jest sprawcą wszystkiego we wszystkich i z Ojcem, i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę.

O. dr Ignacy Kosmana OFMConv, RN4/2012, s. 30


Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.