W pociągu dążącym do Paryża, w pustym zupełnie przedziale siedział starszy, poważny mężczyzna... W pewnej chwili wsunął on rękę do kieszeni i wyjął z powrotem zamkniętą, kryjąc coś w dłoni. Oczy, któremi śledził piękno krajobrazu, przymknął lekko i pogrążył się w modlitwie.
U. W.
(W marcowym "Rycerzu" z b. r. pisaliśmy o objawieniach Matki Bożej w Borę (Beauraing). Od naszego korespondenta z Belgji podajemy dalsze wiadomości.)
Będąc jeszcze uczniem, gimnazjum kształciłem się o własnych siłach, zarabiając na wpis korepetycjami. Ostatnie jednak dwa lata t. j. klasa VII i VIII rozpoczęły się dla mnie złowróżebnym znakiem.
Jak już donosiliśmy w majowym numerze "Rycerza" na str. 147, okolice Nagasaki stały się widownią przepięknej i wzruszającej manifestacji Katolików japońskich.
Szeregi "Milicji Niepokalanej" rosną, pomnażają się; już przeszło półmiljonowa armja zaciągnęła się pod błękitny sztandar Niebieskiej Hetmanki, a zawiesiwszy na sobie Jej ryngraf - Medalik Cudowny - gotowa jest do boju z szatanem o dusze dla Niej.
Powiadają, że kinematograf może oddać wielkie usługi, przedstawiając nam wzory bahaterstwa, poświęcenia i innych cnót. "MOŻE", lecz co widzimy w rzeczywistości? W niezliczonych filmach wyświetlane są sprośne i nieprzyzwoite sceny z historji ludzkich namiętności, a dobre, pożyteczne obrazy, w rodzaju "Cuda w Lourdes", "Ś-go Franciszka" lub "Golgoty" stanowią nieliczne wyjątki. Bohaterami większości obecnych filmów są przestępcy lub jawnogrzesznice... przed nawróceniem. Dość przeczytać szumne tytuły lub przyjrzeć się reklamowym afiszom!