Zkąd miała pieniądze sekta "badaczy pisma"
Drukuj

Lekarz Fehrmann w St. Gallen w Szwajcarji na jednem z publicznych zgromadzeń oświadczył, że propaganda antyreligijna "badaczy pisma" jest opłacana przez żydów. Natychmiast zaskarżono go o oszczerstwo do sądu okręgowego w St. Gallen. Dr. Fehrmann na dowód prawdziwości swego twierdzenia przedłożył sądowi oryginalny list masona wyższych stopni, następującej treści:

"...my dajemy «badaczom pisma» w wiadomej bezpośredniej drodze znaczną kwotę pieniędzy, zaofiarowaną przez pewną grupę braci[1], którzy zarobili na wojnie kolosalne pieniądze. Dla ich grubego portfela suma ta nie gra nawet, żadnej roli. Oni są żydami..."

List powyższy kończył się następującemi słowami:

"... zasadą która ma na celu podbój danego kraju, jest wykorzystać jego słabości, podkopać jego podwaliny. Katolicy i ich dogmaty stoją na przeszkodzie naszym planom, a zatem musimy wszystko uczynić, aby zmniejszyć ilość zwolenników wiary katolickiej, oraz ją ośmieszyć."

Dr. Fehrmann zaofiarował się dostarczyć sądowi jeszcze dalszych dowodów prawdy, sąd jednak ograniczył się wystarczającym przytoczonym dokumentem i uznał twierdzenie dra Ferhmanna za udowodnione.

Dzw. Niedz.


[1] Masoni nazywają siebie braćmi.


Ona jest Królową, lecz nie Królową sprawiedliwości, ale tylko Królową miłosierdzia, której jedynem zadaniem jest litować się nad grzesznikami i przebaczać. I dlatego Kościół każe nam nazywać Ją wyraźnie Królową miłosierdzia.

Św. Alfons Liguori