U wrót wiosny

Rozchodzi się o to, aby wiosna w przyrodzie, była i wiosną w naszem sercu, w naszem życiu. Kościół św., ta matka dobra, wszystko czyni, byle tak naprawdę było: przedewszystkiem zaś kładzie u progu wiosny - obowiązek Spowiedzi wielkanocnej. Cóż bardziej uwesela, cóż bardziej ożywia i do głębi duszy wnika jak dobrze odprawiona Spowiedź?... Kto, zwłaszcza po długich latach zaniedbania religijnego, poparty i pognany łaską Bożą, dobrze się wyspowiadał, ten to rozumie! Kto zaś nie zdolen tego zrozumieć, niechże co rychlej przez dobrą Spowiedź uczyni się zdolnym nie tylko zrozumieć tę rzecz, ale i ją słodko przeżyć. Wielkie to szczęście!
Co rychlej! Póki miłosierdzie Boże jaśnieje! Bo igrać z tem Bożem miłosierdziem - sprawa to bądź co bądź niebezpieczna...

Jeszcze druga myśl. Po oczyszczeniu sumienia winniśmy troszczyć się o pousuwanie wszelkich podniet grzechowych, szkoda bowiem duszy obmytej Krwią Chrystusową, do porządku doprowadzonej, uspokojonej - napowrót brudzić. Nierozumne to nawet!

Bardzo wielkiem niebezpieczeństwem jest tu: golizna niewiast. Nie powiem "moda", uważam bowiem, że moda z postępem iść musi - golizna natomiast do dzikich, niekulturalnych plemion kobietę cofa, albo na równi, albo nawet jeszcze niżej ją stawiając. Wiele stąd sprośności!...

Niechże tedy przedewszystkiem same niewiasty, a także ci wszyscy, co wpływ jakikolwiek wywrzeć tu mogą, potroszczą się o to, by kobieta nasza się ubierała i by ubiór jej godził się z zasadami chrześcijańskiej skromności.
Obcowanie na modlitwie z Niepokalaną - wiele, wiele tu światła i odwagi wlać może!