Podziękowania
Drukuj

Z powodu braku miejsca tylko niektóre w całości - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują".

KŁOBUCKO, dnia 23. II 1929.

Stosownie do uczynionego przyrzeczenia składam Matce Najświętszej serdeczne publiczne podziękowanie za wysłuchanie próśb mych w trzech sprawach, a mianowicie: za wyzdrowienie zacnego mego przyjaciela Ks. Kan. Z., za wyzdrowienie mej maleńkiej wnuczki i za pomyślny wynik osobistej mej sprawy. Przez całe moje życie Najświętsza Królowa nigdy nie odmówiła mi Swej pomocy. Polecając się nadal opiece Niepokalanej, składam na konto P. K. O. 150.283 ofiarę w kwocie stu złotych[1].

Lucjusz Bugajski

RYBAKI, 14. III. 1929 r.

Uważam za swój obowiązek ogłosić w "Rycerzu" o tem, co tu za przyczyną Niepokalanej zaszło. Chorował na zapalenie płuc syn sąsiada i wszyscy mówili, że już nie przetrzyma. Ja, będąc czytelniczką "Rycerza Niepokalanej", ofiarowałam go pod opiekę Niepokalanej i zdjąwszy z szyi medalik, włożyłam go na niego i oto po nocy wstał zdrowy, jakby nigdy nie chorował. Za taką łaskę dziękuję Niepokalanej po niezliczone razy proszę o dalszą Jej opiekę. (of. 2 zł.)

Stefanja Poskrobko

WARMIAK, dn 10. IV. 1929 r.

Niniejszem komunikuję, że wysyłam dziś 50 złotych jako ofiarę na "Rycerza Niepokalanej", a powód jest taki: Od dłuższego czasu prowadziłem wywiad przeciw bandzie przemytników, aż udało mi się ustalić ich miejsce i w dniu 25 marca, więc w dzień Matki Bożej, leżąc już od godziny 20 dnia poprzedniego na gołej ziemi, wśród ciemnej nocy, bo o godz.

2 min. 25, pomyślałem sobie, że jeżeli tej nocy i w tem miejscu natkną się na mnie przemytnicy w ilości ośmiu chłopa i jeżeli im cały przemyt odbiorę, to ofiaruję na "Rycerza" 50 zł. Otóż tak się stało, a przemyt jaki przy pomocy Matki Bożej przytrzymałem, wart jest 50 tysięcy złotych.

Nadmieniam, że jestem strażnikiem już od 7 grudnia 1921 roku, a wyniki pomyślne otrzymuję przeważnie wtedy, gdy pomyślę, o Matce Bożej, by mi dopomogła.

Stanisław Sobczak

LUDWINOWO, dn, 15. IV.1929 r.

Tatuś mój od pięciu lat był chory i pomimo starań lekarzy było z nim coraz gorzej. Ale kiedy w listopadzie u b. roku zapisał się do Milicji Niepokalanej i modlić się zaczął do Matki Najświętszej, stan zdrowia coraz; bardziej się poprawiał, a teraz dzięki Najśw. Marji Pannie jest już prawie zdrów. Oddajemy się nadal opiece N.M.P. (of. 5 zł.)

Józef Osiński

KALISZ, dn. 11. IV. 1929 r.

Składam publiczne podziękowanie Matuchnie Niepokalanej i jej ukochanemu Synowi za uzdrowienie syna mego z ciężkiej i nieuleczalnej choroby, jaką jest zapalenie opon mózgowych i tężec. Kilka godzin był już nieprzytomny. Kiedy dostałam wodę cudowną z Lourdes i medalik, wtedy z całą ufnością oddałam go w opiekę Matuchnie Najświętszej, wodę dawałam kroplami do picia, medalik do całowania i zawiesiłam mu go nad łóżeczkiem. Choroba jednak nie ustawała. Lekarze nie robili też żadnej nadziei, by żyć mógł, a jeszcze świadczyli, że choćby z tego wyszedł, co jest niepodobnem, to i tak nie będzie zdrów, bo choroba zostawi po sobie syptomaty.

Moja nadzieja jednak w moc i dobroć Niepokalanej nie zmniejszała się i gorliwie rozczytywałam się w cudach Matki Najświętszej, bo to mi dodawało otuchy, że syn jednak powróci do zdrowia.

I tak trwało trzy miesiące. Synek mój dzisiaj jest zupełnie zdrów ku wielkiemu zdziwieniu lekarzy, pozostałości żadnych niema, a ja czuję wielką wdzięczność względem Niepokalanej i Serca Jezusowego. (of. 10 zł.)

Anna Lesserowa

POZNAŃ, dn. 11. IV. 1929 r.

Już trzeci raz rodzina nasza zwraca się z podziękowaniem do "Rycerza Niepokalanej" za otrzymane łaski. Obecnie prosiłam Matkę Niepokalaną i św. Teresę o wstawiennictwo do Boga w celu otrzymania wielkiej łaski. Prośba wydawała się wprost nie do ziszczenia; miałam jednakże nadzieję, że modlitwa wysłuchana będzie. I osięgłam to, czego pragnęłam, za co składam Niepokalanej i św. Teresie gorące podziękowanie, (of. 20 zł.) Niepokalanej cześć!

Urszula Riemerówna

MOŚCISKA, dnia 14. IV. 1929.

Będąc już w podeszłym wieku, a mając do wyżywiania 11 osób, nie posiadając żadnego majątku, pełniłem obowiązek sklepikarza w wiejskim sklepiku Kółka, zarabiając w ten sposób na utrzymanie całej licznej rodziny. Kierownik sklepu jednak, któremu byłem na przeszkodzie, starał się mnie wszelkiemi sposobami usunąć, co mu się istotnie udało. W takiem położeniu, nie mając znikąd żadnej nadziei, tylko w Niepokalanej, że sam niegodny Ją prosić, zwróciłem się z błagalną modlitwą do św. Antoniego, przyrzekając, że jeśli Niepokalana tak pokieruje losem, bym mógł wrócić do zajęcia, ogłoszę Jej łaskawość w "Rycerzu" i poślę choć skromny grosz wdowi na budowę świątyni w Niepokalanowie, w której bracia św. Antoniego będą głosić cześć i zachęcać cały świat do służby Niepokalanej.

I nie długo czekałem, bo ledwie 10 dni, a znów mnie powołano do objęcia obowiązku, w którym znów zarobić mogę na skromny posiłek dla dzieci, za co składam Niepokalanej i św. Antoniemu najpokorniejsze dzięki, (of. 5 zł.)

Jan Łaba

WARSZAWA, 24. IV. 1929 r.

Chorowałam na zwężenie przełyku i od czterech przeszło miesięcy nic z pokarmów przyjmować już nie mogłam, prócz niewielkiej ilości płynu, a doktorzy też nic mi dopomóc nie mogli i nie sądzili, bym wyzdrowieć mogła. Zostając tak bez żadnego ratunku, postanowiłam udać się do Matki Najświętszej, odmawiając nowennę Do Najśw. Serca Jezusowego i Niepokalanej z Lurd. Postarałam się także o trochę cudownej wody z Lurd i przyrzekając po wysłuchaniu prośby ogłosić podziękowanie w "Rycerzu", wypiłam tej wody. i zostałam momentalnie uzdrowioną i mogłam zaraz jeść wszystko, a teraz czuję się zupełnie dobrze. Za co składam z głębi serca podziękowanie Matce Bożej Niepokalanej i Najsłodszemu Sercu Pana Jezusa, prosząc o dalszą nad sobą opiekę.

Izabella Mańkowska

RADOMSKO, dn. 28. IV 1929 r.

Wdzięczność dla Niepokalanej zmusza mnie, bym swe najpokorniejsze podziękowanie przesłała do Wydawnictwa, celem umieszczenia na łamach "Rycerza" chociażby w skróceniu.

Córka moja 14-toletnia Genowefa nagle i ciężko zachorowała na głowę tak, że słuch, wzrok i zmysły wszystkie poczęły szybko znikać, a cała głowa zupełnie zdrętwiała. Kilku miejscowych i pozamiejscowych lekarzy określiło to jako krzepienie krwi całej głowy i polecili przewieźć niezwłocznie biedne dziecko do Krakowa dla dokonania operacji. Nie mogłam się na to zgodzić: serce matczyne nie pozwalało mi oddać córeczki pod nóż operatorski... Gdym bezradna i zrozpaczona nie wiedziała, co teraz począć, oczy moje spoczęły na kartkach "Rycerza", gdzie tyle łask ogłoszonych, przypisywanych Niepokalanej. Zaniechawszy tedy wszelkich zabiegów, zdecydowałam się błagać gorąco Niepokalanej o ratunek, o wyraźny cud.

I czy zawiodłam się w mej ufności?... Opisane nieszczęście spotkało mnie w sobotę 13 kwietnia, a w poniedziałek 15 kwietnia już córka moja była zupełnie zdrowa i pomagała mi w pracy. Dzięki nieskończone niech Ci będą o Niepokalana!

Bronisława Wolska

P. S. W załączeniu przesyłam wdowi grosz 5 zł.

DOMASZEWICE, dn. 26. IV. 1929 r.

Mieliśmy majątek ziemski, ale on był bardzo zadłużony, więc dłużnicy wystawili nam go na licytację. Ojczulek wszelkimi środkami chciał uratować, ale się nie dało. Zapowiadali nam, że bardzo mało nam się dostanie, bo będzie sprzedany po niskiej cenie. Wtedy ja, widząc na co się zanosi, a czytając "Rycerza Niepokalanej", postanowiłam Matce Najświętszej odmawiać co wieczór 3 Ojcze nasz, 3 Zdrowaś i Wierzę na Jej cześć, by za to raczyła nie dopuścić do sprzedania majątku na pół darmo.

I co wieczór tak ufnie się modląc całowałam Medalik Cudowny, który na piersi noszę i przyobiecałam po otrzymaniu łaski posłać do Niepokalanowa podziękowanie i ofiarkę.

I stało się, że majątek został sprzedany bardzo dobrze, tak, że po spłaceniu długów zostało nam jeszcze parę tysięcy złotych. I komu zawdzięczać to mamy, jak nie Tej Pocieszycielce strapionych, która wysłuchuje każdego wzywającego Jej pomocy? Jakże kocham tę dobrą Matkę, a także Jej "Rycerza"! (of. 3 zł.)

Sabina Haberkówna

KONIN, 30. IV. 1929 r.

Z głębi serca składam gorące podziękowanie Matce Bożej Niepokalanie Poczętej za uzdrowienie mego męża, który był ciężko chory: miał trzy operacje: raka, pęcherza i wycinanie prostaty. Przy konsyljum doktorzy orzekli, że stan jest beznadziejny. Wtedy uciekałam się do Lekarki chorych i prosiłam św. Antoniego Padewskiego i św. Teresę o wstawiennictwo i prośba moja była wysłuchany za co składam podziękowanie Niepokalanej Matce i proszę o dalszą opiekę nad mężem i całą rodziną.(of.25)

F . Rajska

PRZEDECZ, dn. 6. 5. 1929 r.

Cierpiałam długoletnie ropienie kości i przytem miałam robione trzy operacje, dokuczały mnie też rozstroje nerwowe. Uczyniłam Matuchnie Niepokalanej uroczyste przyrzeczenie, że jeżeli zostanę wysłuchana złożę na "Rycerza Niepokalanej" złotych 20 i z wielką wiarą ucałowawszy Medalik przyłożyłam go do rany, i zostałam uzdrowioną. Proszę Matkę Niepokalaną o dalszą opiekę, o zgodę i miłość w rodzinie, a w zamian postanowiłam służyć całe życie Niepokalanej. Panience i cześć Jej rozpowszechniać. (of. 20 zł)

Józefa Krakowska

[1] Pan rejent Bugajski rychło potem odwiedził nas w Niepokalanowie i zwiedziwszy wszystkie działy pracy, dodał jeszcze 100 złotych, a 300 przyobiecał, tłumacząc swą hojność tem, że skoro ubodzy składają na ten szlachetny cel grosze nieraz z trudem zdobyte, to zamożniejsi winni składać więcej.


Niepokalanej dziękują [s. 222-223]. PROSZĄ [s. 223-224]