Podziękowania
Drukuj

Z powodu braku miejsca tylko niektóre w całości inne w skróceniu pod: Niepokalanej dziękują.

TULISZKÓW, 24. VIII. 1928 r.

Stosownie do uczynionej obietnicy składam Matce Najświętszej publiczne podziękowanie za wysłuchanie prośby, mianowicie:

Kilka lat temu najstarsza córka moja wskutek przemęczenia zapadła tak na zdrowiu, że pokładano lichą nadzieję jej wyzdrowienia. Po pewnym czasie jednak wyzdrowiała, ale choroba pozostawiła ślady. Od tej bowiem pory małe choćby wrażenie stawało się powodem silnego ataku nerwowego, w czasie którego trudno było patrzeć na jej fizjognomję. Nie pomagały żadne pomoce lekarskie, aż wreszcie udałam się o pomoc do Matki Najświętszej, zamówiłam Mszę św. w tej intencji, w czasie której modliłam się o wysłuchanie mej prośby i przyrzekłam, że jeżeli w ciągu roku ataki się nie powtórzą, złożę publiczne podziękowanie M. Najśw. Rzeczywiście, rok już dawno minął, córka moja od tej pory czuje się zdrową. Dziękując za tak wielką łaskę, polecam się nadal opiece Boskiej. (of. 2 zł.)

Teodora Lesińska

KALISZ, 25. VIII. 1928 r.

W początkach czerwca b. r. byłem zagrożony licytacją moje-po folwarczku. Krótko przed terminem, nie widząc żadnego wyjścia dla siebie, udałem się z prośbą o ratunek do Matki Najświętszej w tej sprawie - i zostałem wysłuchany. Oto w krytycznym dla mnie dniu sprawa nieoczekiwanie przybrała inny, bardzo pomyślny dla mnie obrót, co stwierdzam niniejszem i przesyłam przyrzeczoną ofiarę na cele "R. N.". Za tak wielką okazaną mi łaskę przez ukochaną Matkę Najświętszą składam Jej pokorne i publiczne podziękowanie i proszę; Niepokalaną Dziewicę o dalszą łaskawą opiekę dla mnie i rodziny mojej. (of. 5 zł.)

Kazimierz Becki

WARSZAWA, 4. IX. 1928 r.

Proszę o umieszczenie mego publicznego podziękowania Najśw. Marji Pannie Niepokalanej za niezwykłe uzdrowienie mego dziecka, ośmioletniej Irenki, która bardzo ciężko chorowała na ślepą kiszkę. Miała robioną operację, ale stan był wciąż groźny, gdyż organizm już uległ zakażeniu, więc doktorzy nie robili nadziei, by dziecko żyć mogło. Tylko dzięki Matce Najśw. św. Teresie i św. Antoniemu dziecko nasze wprost cudownie przyszło do zdrowia, za co składamy najserdeczniejsze podziękowanie, z prośbą o dalszą opiekę nad całą rodziną. (of. 25 zł.)

Marja Kronenbersowa

BIELSK PODLASKI, 7. IX.

W ubiegłym roku szkolnym spotkało mnie wielkie nieszczęście, to mozolna praca moja na ławie szkolnej zdawała się być zupełnie bezowocną: po trzecim okresie otrzymałem taką ilość dwójek, że niepodobieństwem było, abym mógł przejść do następnej klasy. Koledzy moi byli przekonani, że napewno pozostanę drugi rok w tej samej klasie. Ja jednak nie traciłem nadziei, bo pomyślałem sobie, że Niepokalana czyni przecie cuda na ziemi i mnie samemu była teraz już pociechą i pomocą, więc i teraz mnie nie opuści i zdolności mi powiększy, i obiecałem, że jeśli z Jej pomocą przejdę do następnej klasy, to złożę pewną ofiarę i będę się starał z większą gorliwością służyć Niepokalanej.

I wysłuchała Niepokalana mojej prośby: ku wielkiemu wszystkich zdziwieniu w nauce się poprawiłem i przeszedłem do następnej klasy.

A. Bańkowski

ŁĄCZKI KUCHARSKIE, 14. IX. 1928 r.

Wywiązując się z długu, jaki zaciągnąłem względem Marj Niepokalanej, składam publiczne podziękowanie za łaskę przywrócenia matce mej zdrowia, za poprawę mego zdrowia i za wiele łask, jakie od tej Matuchny otrzymałem. Aż wstyd mnie, żem tyle otrzymał łask, a w zamian nic tej ukochanej Matuchnie dać nie mogę. Niechże to publiczne podziękowanie będzie choć słabym dowodem tej wdzięczności. (of. 5 zł.)

Ks. Józef Wałek

ŻYWIEC, 14. IX. 1928 r.

Zasyłam najserdeczniejsze podziękowanie Matuchnie Niepokalanej, św. Teresce i św. Antoniemu, żem za ich przeważnem wstawiennictwem po 8 latach dostąpił łaski dobrej spowiedzi św. Zarazem polecam się nadal Ich opiece z prośbą o posadę.

O ile tylko trochę wybrnę z kłopotów materialnych przyślę ofiarę na podziałanie.

F. Z.

LWÓW, 18. IX. 1928 r.

Chcę publicznie podziękować Niepokalanej za doznaną łaskę uzdrowienia, proszę o łaskawe umieszczenie tych kilku słów w Rycerzu Niepokalanej.

Od szeregu lat cierpiałam na kamienie żółciowe, która to choroba przy moim podeszłym wieku, przyprawiała mnie o takie straszne boleści po każdem jedzeniu, że chwilami odchodziłam od zmysłów. Bóle takie trwały nieraz całemi godzinami, co w rezultacie tak mnie wycieńczyło, że musiałam po każdym takim ataku leżeć przez kilka dni w łóżku. Leczyli mnie różni lekarze lwowscy - byłam na ścisłej djecie zażywając różnych lekarstw, a kiedy spostrzegłam, że pomoc lekarska jest bezskuteczną - poleciłam się Opiece Niepokalanej, ślubując, że jeśli wyzdrowieję - ogłoszę to w "Rycerzu", i oto już od dnia następnego odczułam poprawę w mem zdrowiu - dzisiaj jem wszystko - nic mi nie szkodzi i od tego czasu ani razu boleści tych nie miałam.

Jako ofiarę na rozszerzenie czci ku Niepokalanej posyłam skromną kwotę 10 złotych.

Antonina Kłodnicka

LWÓW, 3. X. 1928 r.

W roku 1927 chorowałam na etapową grypę, na którą leczyłam się cały rok, gdyż zaatakowała mi płuca. Lekarze orzekli, za stan jest ciężki i nawet gdy czułam się lepiej, zakazywali mi coś cięższego robić, a także czemkolwiek się przejmować. Lecz ja nie mogłam stosować się ani do jednego ani do drugiego, bo położenia moje jest bardzo przykre, Wpadłam tedy w wielką rozpacz. Udałam się jednak o pomoc do Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Tereni. I pokazała mi się we śnie Matuchna Niepokalana i zapytała, czego tak rozpaczam. Gdy poprosiłam Ją o pomoc, przyrzekła mi, że nigdy mnie nie opuści. Bóle jednak nie ustawały - ale już odtąd nie traciłam nadziei i z mocną wiarą prosiłam Niepokalaną, o uzdrowienie. I po raz drugi przyszła do mnie Matuchna Niebieska we śnie i znów zapytała, czego żądam. Prosiłam znowu o zdrowie. Dała mi znak głową, że się zgadza i - od tego drugiego snu czuję się już zupełnie zdrowa. Jeszcze innych wiele łask doznałam od Matki Najśw. Proszę to łaskawie ogłosić w "Rycerzu", by cały świat dowiedział się, że największą lekarką i pocieszycielką w zmartwieniach jest Matuchna Najświętsza Niepokalana, (of. 5 zł.)

A. Dobrowolska