Ostatnie od naszych w Japonji i Chinach
Drukuj

WYJĄTKI Z KORESPONDENCJI NASZYCH MISJONARZY

Marja!

Z JAPONJI:

Nagasaki, 9. VI 30 r.

...Ks. Biskup chętnie zezwolił na wydawanie "Rycerza", bardzo zadowolony, że tak niespodziewanie znalazł upragnionego profesora filozofji w osobie O. Dyrektora. Po decyzji Ks. Biskupa przenieśliśmy się do Seminarzystów, mieszkających na wspaniałem wzgórzu, równającym się ze szczytem kościoła. Tu wstajemy rano mniej więcej o 5 godz. następnie rozmyślanie, Msza św. i Komunja św; po śniadaniu nauka i t. d., zaś O. Dyrektor wykłada w Seminarjum i redaguje japońskiego "Rycerza".

We wszystkiem widać wyraźną opiekę Bożą i Niepokalanej. "Rycerza" chętnie biorą do tłumaczenia; nawet miejscowi księża, chociaż są przeciążeni pracą, także ofiarują swe usługi "Rycerzowi" i bardzo przychylnie do niego się odnoszą. List ten piszę już w nowym tymczasowym "Niepokalanowie", więc zaznaczam, że początki jak w Niepokalanowie polskim: spanie na barłogu, jedzenie na deskach, siedzenie na podłodze. Trudności sporo, a także podróże i trudy życia koczowniczego - wycieńczają, lecz wszystko dla chwały Bożej przez Niepokalaną!

- Także daje się tu odczuwać dotkliwie brak źródeł redakcyjnych, zecera japońskiego też nie mamy, papier znów okrutnie drogi, a grosze się wyczerpały;...

Z CHIN:

Shanghai, 2. VI. 30 r.

...Teraz między Chinami a Japonją ożywiona korespondencja: tam mają już "grunt pod nogami" , a tu - jeszcze nic.

Adres
Tak adresują nasi misjonarze chińscy listy przesyłane do swych współbraci w Japonji.

Spodziewamy się jednak, że Niepokalana nie zapomni o Chinach U nas zaczęły się już upały i misjonarze chodzą w szerokich kapeluszach korkowych, pytają nas tu i ówdzie, czy nie mamy zamiaru chodzić w białych habitach, bo w naszych możemy się żywcem upiec.

Pogrzeb w pogańskich Chinach
Oto jak wygląda pogrzeb w pogańskich Chinach! Ogromne figury przesuwane przodem pogrzebu mają według tamtejszych wierzeń, odpędzać złe duchy!
Chiński cmentarz
Krajobraz chiński usiany grobami nieboszczyków.
Lekcja języka chińskiego
Nasi misjonarze na lekcji języka chińskiego. Po lewej stronie ich profesor, chińczyk.

...Biedota chińska opuszczona, nikt, się do nich nie zbliży, jakie to wszystko zaniedbane! Medaliki bardzo chętnie przyjmują, zwłaszcza gdy się im powie: "c’zego chao muczin" (to jest dobra Matka).

Właśnie byliśmy dwa tygodnie temu przed świątynią "Lungwa", Brat Zygmunt rozdawał poganom medaliki a ja robiłem zdjęcia fotograficzne, szkoda tylko, że aparat mały; zdołałem uchwycić tylko jedną boczną basztę i samo wejście. Mężczyźni chodzą tu w długich chałatach, zaś kobiety ubierają się w spodnie, zupełnie odwrotnie niż w Europie...

...Byliśmy parę razy za miastem: po polach ustawione groby wyglądają jak ule, niziny i równiny urozmaicają kurhany, gdzie niegdzie dokoła grobu obsadzono drzewa, inne trumny stoją samotne i czekają chwili, gdy je ziemia przykryje. Na nas, nieprzyzwyczajonych do takich rytuałów, podobne widoki sprawiały pewnego rodzaju obrzydzenie...