Kłopoty protestantów z opoką

"A ja tobie powiadam, iżeś ty jest opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie daję klucze Królestwa niebieskiego, a cokolwiek zwiążesz na ziemi będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążesz na ziemi będzie rozwiązane i w niebie."

Słowa Chr. Pana do św. Piotra,
Ew. św. Mat. XVI. w. 18 i 19.

Sprawa opoki Piotrowej, ustanowionej przez P. Jezusa dla zapewnienia trwałości Swemu Kościołowi, nie daje spokojnie spać protestantom na tem bezdrożu, na które tak nieroztropnie zeszli. Oburzają się na tę opokę, która już ich nie podtrzymuje a tylko wyrzuty sumienia budzi, plują na nią a niekiedy - próbują aż czem innem ją zastąpić.

Oto przykład. W jednym z tygodników swoich wydawanym w Polsce ale w duchu nie polskim, bo pełnym jadu i nienawiści - usiłują w miejsce tamtej niewzruszonej opoki chroniącej od błędu a wskazującej tylko prawdę - wstawić opokę inną: miłość, i to wykoszlawioną miłość. Tę nierozumną, tępą miłość, co nie rozróżnia dobra i zła, prawdy i fałszu: wszystko wymieszać potrafi i - miłować. Czyżby zawsze i ciągle, - pyta autor tego pomysłu - czyżby wszędzie i na każdym kroku trzeba było wykazywać światu: Patrzcie, oto my. My znamy prawdę, a wy wyznajecie kłamstwo? Gdyby duch miłości Chrystusowej (wywodzi dalej) zapanował chociażby w niewielkiej mierze na świecie, poznalibyśmy wszyscy, że więcej momentów nas wszystkich łączy, niż dzieli. To jest opoka, (podkreślenie tamtego autora!) na której zbudowany jest Kościół chrześcijański. Jest ta społeczność ducha, która z pewnością nie przeminie nigdy, to jest Prawda, prosta, daleka od wszelkiej wyniosłości i napuszoności. więc nie wskazywać światu przedmiotowej prawdy. piętnować kłamstwa! Nie przygważdżać zwodzicielstwa protestantów! Wtedy zapanuje duch "miłości" Chrystusa - tego samego Chrystusa, który odważnie i jasno wołał: "Jam jest droga i prawda i żywot" (Jan XIV-6). "Kto za mną idzie, nie chodzi w ciemnościach" (Jan XIII-12). A o tych, co nie chcieli przyjąć głoszonej przezeń nauki, mówił mocno: "Zaniechajcie ich: ślepi są i wodzowie ślepych; a ślepy jeśliby ślepego prowadził, obydwaj w dół wpadną" (Mat. XV-14). I ustawicznie przed nimi lud sobie oddany przestrzegał onemi słowy: "Strzeżcie się!..." (ob. Mat. XVI-6, Mar. XIII-15, Mat. XVI-12).

Więc nie mieszała miłość Chrystusowa prawdy fałszem, lecz głosiła pierwsze, a piętnowała mocno drugie. Kochał Jezus błądzących, kochał grzeszników, ale musieli zarzucić swój błąd i grzech i skierować się stanowczo na drogę prawdy i cnoty - nie inaczej.

Wobec tego - jakże niedorzecznie wygląda ten najświeższy pomysł protestantyzmu ! Miłość jednaka dla, prawdy i kłamstwa - opoką kościoła... Tej ostoi prawdy ustanowionej przez Chrystusa-Boga ...

Biedni!... Sami ślepi i wodzowie ślepych!... Pychą i namiętnością kierowani zstąpili z pewnej opoki, a teraz wśród ustawicznej zawieruchy miotani tam i sam, pój manowcach na ślepo błądząc - przypominają sobie, że tam, przy tej opoce Piotrowej, ustanowionej przez troskliwe Jezusowe "Serce, w temi bezpiecznem schronisku, na łonie Kościoła świętego - królowała Zbawicielowa Miłość...

Żygają tedy nienawiścią ku tej ostoi prawdy i miłości, a błędnym wzrokiem wodząc dookoła, jakby z dawnego przyzwyczajenia, wyssanego z piersi matek, które ongiś katolickiemi były, wołają:

- Miłość!...

Boć w tem samem piśmie, jeno w poprzednim numerze, naplwali na Kościół nasz święty i Naród polski nasz słowy temi:

"Polacy przetarli oczy i zrozumieli, że kler to jeszcze nie Bóg, a katolicyzm to jeszcze nie religja, lecz coś, co na religji żeruje!"

* * *

- Miłość!..

* * *

A prawdziwa miłość Chrystusowa promieniejąca z opoki Piotrowej, mimo wszystko jeszcze ku nim, pełna i współczucia, ręce wyciąga. Byle od uporu w błędzie odstąpili, byle na tę opokę zechcieli wrócić z powrotem. - Nie inaczej!

Do tego potrzebna, ogromna łaska Boża. Wyjednać im takową może tylko pośredniczka łask wszelkich, Matka Boga - Niepokalana.

Prośmy Ją gorąco o to!...