Do Matki, MARJI Najśw.!
Drukuj

To prawda, Matko, że wśród życia znoju
Myśl ma pogrąża się w nocy zwątpienia
A często da się zwyciężyć bez boju
Dzikiej rozkoszy marnego przeczenia.

Prawda, że serce od Boga ucieka,
że na głos Jego zatwardziałe, głuche
Wciąż po rozdrożach błąka się zdaleka,
Budując z marzeń szczęścia zamki kruche.

Lecz i to prawda: Gdy w nocy zwątpienia
Błyśnie mi gwiazdą Imię święte Twoje,
To się w mej duszy ufność rozpłomienia,
Szyderstwo milknie, nie trwożą mnie znoje.

Serce się błędnym marzeniom wyrywa
I Bożej chętnie poddaje się woli,
Bo się w niem wiara na nowo odzywa,
Już się nie skarży, choć krwawi, choć boli.

Więc dziś na zawsze o tę łaskę Ciebie
Usilnie błagam. W ciemnościach rozpaczy
Niech dziecię Twoje, pośród chmur na niebie
Tę jedną "Gwiazdę" - Twe Imię - zobaczy!

M. I. R.