Kwiecień 2013
Drukuj

Aby stały dialog z Chrystusem zmartwychwstałym czynił nas wytrwałymi na drodze świętości

Aby stały dialog z Chrystusem zmartwychwstałym czynił nas wytrwałymi na drodze świętości

Elementy duchowości kolbiańskiej

Św. Maksymilian uczy, że modlitwa jest mistrzowską drogą do życia przed obliczem Zmartwychwstałego, drogą do stałego dialogu z Nim.

Ludzie współcześni, zbytnio zajęci sprawami materialnymi, zapominają o modlitwie. Od rana do wieczora - jakby w zaklęciu - zajęci są tylko zyskiem: czyto na morzu, czy na lądzie, czy w fabryce, czy w sklepie. Modlitwa jest wyrazem pięknej duszy. Ciało ludzkie z prochu powstało i po śmierci w proch się obróci. Również wszelkie ludzkie działanie zwrócone jest do matki-ziemi. A tylko w czasie modlitwy człowiek podnosi serce do nieba i rozmawia ze Stwórcą wszechrzeczy i pierwszą ich Przyczyną, Bogiem. Każda dobra matka cieszy się wielce, gdy dziecko ją o coś prosi. Jest to wyrazem ufności dziecka w dobroć jego matki. Tak samo Bóg radośnie uznaje naszą ufność wyrażoną Mu w modlitwie. Modlitwa ta nie musi się wyrażać w jakiejś twardo ustalonej formie. Istotą jej jest prośba, dziękczynienie lub uwielbienie wyrażone Bogu. Niełatwo rozumie ducha modlitwyten, kto się nie modli. A także nie pojmie on, ile to szczęścia daje duszy modlitwa, ile to siły daje modlitwa w codziennym życiu. Bóg ma upodobanie w modlitwie osoby niewinnej, zwłaszcza dzieci.

Według polskiego Świętego modlitwa do Zmartwychwstałego jest ożywieniem rozmowy z Nim, pełnej żarliwości i stałości, prowadzącej do jedności z Bogiem. Jest to podstawowy element duchowości o. Kolbego.

Prosimy: "bądź wola Twoja", by Pan Bóg ograniczył jeszcze bardziej złość wolnej woli tych, co wbrew Jego woli chcą postępować. Pan Bóg co prawda niczego nie dopuści, czego by na dobro obrócić nie potrafił, ale pozostawił duszom wielkie pole do działania w tym, że mogą one używać Jego wszechmocy w zacieśnianiu swobody złej woli tych, co Boga nie kochają.

Oto obszerne pole modlitwy. Bóg chce, by dusze pokorne kochające Go i stąd modlące się, dobrocią i potęgą Bożą rządziły światem, zbawiały i uświęcały dusze i królestwo miłości Bożej w nich rozpalały. Stąd potęga Niepokalanej, potęga Boża bez żadnego ograniczenia, bo Ona bez skazy, rozciągająca się na wszystko jak dobroć i moc Boga. Potężna więc jest modlitwa, a już bez granic potężna, jeżeli się do Niepokalanej zwraca, która jako Niepokalana jest wszechwładną Królową nawet Serca Bożego.

Jak modlił się św. Maksymilian? Rozważmy tekst, który ukazał się w "Rycerzu Niepokalanej" w kwietniu 1938 r.:

Uwielbiam Cię, o Ojcze nasz w niebie, za to, żeś w Jej przeczystym łonie Syna swego Jednorodzonego złożył.

Uwielbiam Cię, o Synu Boży, żeś do Jej przeczystego łona wstąpić raczył i prawdziwym, rzeczywistym Jej Synem się stał.

Uwielbiam Cię, o Duchu Przenajświętszy, żeś w Jej nieskalanym łonie Ciało Syna Bożego uformować raczył.

Uwielbiam Cię, o Trójco Przenajświętsza, o Boże w Trójcy Świętej jedyny, za tak Boskie wyniesienie Niepokalanej. I nie będę ustawał, codziennie po przebudzeniu się ze snu, najpokorniej z czołem o ziemię uwielbiać Cię, Boże Trójco, mówiąc trzykrotnie: "Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu. Jak była na początku i teraz, i zawsze, i na wieki wieków. Amen".

W tej modlitwie Święty wzywa i wysławia Osoby Trójcy Świętej za dar Maryi i za rolę Jej powierzoną. Chodzi o wyrażenie trynitarne, w którym pojawia się cenna obecność Niepokalanej w historii zbawienia każdego człowieka. Kontemplując Dziewicę, św. Maksymilian wychwala Ojca, Syna i Ducha Świętego, uwidaczniając szczególną relację jedności, jaka zachodzi pomiędzy Nimi i Matką Bożą.

O. Kolbe uczy nas, że poprzez modlitwę zwracamy się do Pana, rozmawiamy z Nim, mówimy do Niego na "Ty" i odczuwamy Jego obecność jako Tego, który zwyciężył śmierć i włącza nas w tajemnicę Zmartwychwstania. Kolbiańska modlitwa przypomina nam żar modlitwy Serafickiego Ojca, św. Franciszka. Zachwyca synowskie zaufanie Najwyższemu, który zostaje uczczony w całej swojej wielkości. Jak Biedaczyna, tak i Męczennik Oświęcimia zwracają się do Boga z pokorą i prostotą. Ta więź ma na celu uświęcenie własne i braci. Oto inna modlitwa, zaczerpnięta z "Rycerza Niepokalanej" z grudnia 1929 r.:

Któż by przypuścić śmiał, że Ty, o Boże Nieskończony, Wieczny, umiłowałeś mnie od wieków i więcej niż od wieków, bo odkąd jesteś Bogiem - więc mnie miłowałeś i miłujesz zawsze?... Choć byłem nicością, Tyś już mnie kochał i dlatego właśnie, żeś mnie kochał,

o Boże serdeczny, wyprowadziłeś mnie z nicości do bytu!... Dla mnie stworzyłeś niebiosa gwiazdami zasiane, dla mnie ziemię, morza, góry, rzeki i tyle, tyle pięknych rzeczy na ziemi... Nie dosyć tego: by mi okazać z bliska, jak czule mnie kochasz, zstępujesz z nieba najczystszych rozkoszy na zbrudzoną i spłakaną ziemię, życie pędzisz wśród ubóstwa, trudów i cierpień - a wreszcie wzgardzony, wyśmiany raczyłeś zawisnąć boleśnie na haniebnej szubienicy między dwoma łotrami... W ten straszny a ofiarny sposób odkupiłeś mnie, o Boże Miłości!... Któż by śmiał przypuścić?... A nie poprzestałeś jeszcze na tym, lecz widząc, że 19 wieków przepłynie od czasu, gdyte dowody Twej miłości się wylewały i dopiero wtedy ja ukażę się na tej ziemi - zaradziłeś i temu! Serce Twoje nie godziło się z tym, bym miał karmić się jedynie wspomnieniami Twej ogromnej miłości. Pozostałeś na tej niskiej ziemi w Najświętszym Przedziwnym Sakramencie Ołtarza i przychodzisz do mnie, i jednoczysz się ze mną - ściśle, bo pod postacią pokarmu... Już teraz Krew Twoja płynie we krwi mojej, dusza Twoja, o Boże Wcielony, przenika duszę moją, umacnia ją i karmi... O cuda! Któż by śmiał przypuścić?...

I cóż dać jeszcze mogłeś, o Boże, oddając mi już siebie samego na własność?... Serce Twe miłością ku mnie płomienne podyktowało Ci dar jeden jeszcze: tak, jeszcze jeden dar!... Ty nam dziećmi stać się przykazałeś, jeżeli chcemy wnijść do królestwa niebieskiego. A wiesz, że dziecku potrzeba matki: sam ustanowiłeś prawo miłości takie. Dobroć i miłosierdzie Twoje stwarza nam więc Matkę - uosobienie Twej dobroci i twej miłości bezgranicznej - i pod Krzyżem na Golgocie nam Ją i Jej nas oddaje... I postanawiasz, o miłujący nas Boże, by Ona wszystkich łask Twoich Szafarką wszechwładną i Pośredniczką była - Jej niczego nie odmówisz, jako i Ona również nic nikomu odmówić niezdolna... Więc teraz: któż się jeszcze potępi? Kto nieba nie zdobędzie?


Aktualizacja przesłania kolbiańskiego

Podobnie jak św. Maksymilian, i my możemy uczynić modlitwę sercem naszego życia duchowego i podstawą osobistego nawrócenia. Święty ukazuje różne sposoby modlitwy. Po pierwsze, zwraca się do Boga, aby Go wielbić. Wzywanie Najwyższego nie jest u niego tylko prośbą, ale również oddawaniem chwały i błogosławieństwa Temu, który jest Dawcą życia i wszelkiego dobra. Ponadto franciszkański Męczennik umie wychwalać Trójcę Świętą także w ostatnim etapie swego życia - w obozie koncentracyjnym Auschwitz.

Po drugie, modlitwa jest dla niego dziękczynieniem. Wdzięczność wyłania się z każdego jego pisma. Mówi Bogu "dziękuję" za to, czego Bóg dokonał i realizuje w życiu Świętego i na rzecz wszystkich stworzeń. Św. Maksymilian uwielbia Wszechmocnego za dar Niepokalanej, której macierzyńska obecność jest zapowiedzią świętości i życia wiecznego.

Ponadto polski franciszkanin adoruje Boga, a jego modlitwa przekształca się w kontemplację Jezusa eucharystycznego, przed którego Obliczem tak chętnie przebywa. Współbracia Męczennika opowiadają, że czasami przerywał swoją pracę, aby zatrzymać się przed Najświętszym Sakramentem.

Ponadto św. Maksymilian, oprócz modlitwy osobistej, szczególnie umiłował eucharystię i Liturgię Godzin. Modlitwa z Kościołem i za Kościół jest jednym z ważniejszych aspektów jego duchowości.

Głębokie przemyślenia Świętego o modlitwie mogą być aktualne także dla nas. Ze św. Maksymilianem możemy spotkać Zmartwychwstałego i uczyć się dialogu z Nim. Zwracanie się do Chrystusa oznacza wznoszenie ku Jego czci hymnów chwały i błogosławieństwa, umiejętność znalezienia czasu na adorowanie Go w Najświętszym Sakramencie i dziękowanie Mu za wszystkie Jego dobrodziejstwa. Polski Święty jest nadal niezwykłym mistrzem modlitwy: jego wskazania są bardzo ważne i mogą pobudzać do duchowego wzrostu tych, którzy czerpią z jego duchowości.

Punkty do refleksji

1. Jak wygląda moja modlitwa w świetle modlitwy św. Maksymiliana?

2. Czytak jak Maksymilian zauważam Zmartwychwstałego w swoim życiu?

3. Czy moja modlitwa jest tylko prośbą? Czy dziękuję, wychwalam, błogosławię Pana?

4. W jaki sposób mogę pogłębić swój dialog z Bogiem?

5. Jak wpływa modlitwa na moje uświęcenie?

6. Co robię, by pogłębić modlitwę we wspólnocie MI, do której należę?


O. Raffaele di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.