Kwiecień 2015
Drukuj

Intencja MI na kwiecień 2015

Aby osoby konsekrowane były prawdziwymi świadkami Chrystusa Zmartwychwstałego.

RADOŚĆ SERCA

Św. Maksymilian Kolbe w jednej ze swoich konferencji pomaga nam przeżywać owocnie czas paschalny:

"Święto Zmartwychwstania już poza nami. Teraz trzeba nam zrobić rachunek, jakie zyski odnieśliśmy przez święta. Czy to Zmartwychwstanie było tylko zewnętrznie obchodzone? Jeśliby to się ograniczyło do zewnętrznej radości - to święta nie osiągnęły swego celu... Wczoraj jeden z braci opowiadał mi, że jest nieraz ciężko i smutno w życiu i jakoby to miało być dowodem, że życie wewnętrzne słabnie. Św. Pawłowi obmierzło życie, a jednak był Apostołem narodów. Podobne oznaki nie są dowodem złego. Nie chodzi o to, żeby nie było smutku i przygnębienia. Gdyby nie było przeciwności, nie moglibyśmy zasług zbierać... Istota zmartwychwstania polega na zgadzaniu woli naszej z wolą Bożą. Poza tym nic więcej. Wszystko inne to tylko środek... To, co powiedziałem, nie jest łatwe w życiu praktycznym i trzeba dużego wyrobienia, by z radością tą drogą postępować" (Konferencje św. Maksymiliana, nr 160).

Radość, która cechuje nasz styl życia, na mocy pewności i znaczenia Zmartwychwstania, nie jest po prostu czymś zewnętrznym, skoro rodzi się w głębi serca. Najpiękniejszy powód radości leży w świadomym szukaniu i uzgadnianiu naszej woli z wolą Bożą. To napełnia nas niewypowiedzianą radością. Oczywiście ten wymiar ma być szczególnie widoczny u osób konsekrowanych, które powinny czynić go widzialnym przez codzienne świadectwo i realia eschatologiczne. Zresztą, sam Ojciec Kolbe - i to z powodu głębokiej radości, którą nosił w sercu, owocu komunii ze Zmartwychwstałym - potrafił oddać swoje życie za ojca rodziny w Auschwitz. Podobnie czynił on w każdej sytuacji swojego życia, jako osoba wierząca - konsekrowana.

RADOŚĆ W BÓLU

Polski Męczennik pozwala nam zrozumieć, że prawdziwa radość wyraża się też w chwilach bólu:

"Jeżeli ktoś kocha Boga, kiedy mu się dobrze powodzi, nie może powiedzieć z całą pewnością, że kocha Boga. Jeżeli ktoś kocha Boga, gdy cierpienia fizyczne go otaczają, ubóstwo, niepowodzenie, a on to znosi z radością, może sobie powiedzieć, że za łaską Bożą ma miłość Bożą. Z radością - to nie znaczy, by nie odczuwał bólu, owszem, odczuwa go, ale z poddaniem się woli Bożej... Jednak cierpienie to jeszcze nie wszystko. Istnieją cierpienia większe, wobec których tamte są niczym. To są cierpienia, które Pan Jezus na krzyżu znosił, kiedy wołał: "Boże mój, Boże, czemuś Mnie opuścił". Pan Bóg dopuszcza stan niepewności, czy się jest w łasce Bożej. I ten stan jest bez porównania cięższy. To jest wielkie cierpienie dla duszy kochającej Boga, kiedy jej się zdaje, że Pan Bóg ją opuszcza. Jeżeli dusza i te cierpienia znosi z radością, przy całej pełni ich odczucia, wtedy może z Panem Jezusem powiedzieć: "Wykonało się". Sprawa uświęcenia mej duszy wykonała się" (Konferencje św. Maksymiliana, nr 221).

Można być radosnym także w bólu. Rany się odczuwa i sprawiają ból. One nie zostają usunięte. Jednak wewnętrzna radość, która wypływa z naszej komunii z Chrystusem, przekracza je i leczy. Nie chodzi o nieodczuwanie prób i trudności, ale o pokonanie ich przez oczyszczenie, które wynosi nasze wnętrze.

ZWYCZAJNE "MARYJA!"

Niepokalana jest źródłem niewypowiedzianej radości. Ona nas prowadzi do wejścia w głębię Zmartwychwstania, której teraz doświadcza w pełnej komunii z Chrystusem. Tak Maksymilian wyraża się w konferencji:

"Przyszedłem do was i powiedziałem "Maryja" i odpowiedzieliście mi również "Maryja". Taki już w Niepokalanowie zwyczaj bywa, że przy spotkaniu pozdrawiamy się imieniem "Maryja". Mówimy to ze zwyczaju. Czy się o to Niepokalana gniewa, że ze zwyczaju? Jesteśmy słabi i szybko się przyzwyczajamy, lecz Niepokalana wie, żeśmy słabi, i dlatego nie bierze nam tego za złe. I mimo że jest wypowiedziane ze zwyczaju, jest uczczeniem Niepokalanej i Ona się z tego cieszy - nawet bardzo cieszy i jest zadowolona" (Konferencje św. Maksymiliana, nr 37).

Najświętsza Maryja Panna prowadzi nas do dogłębnego zrozumienia naszego życia jako "zmartwychwstałych", czyli jako wierzących zawsze nastawionych na osiągnięcie wiecznej nagrody zdobytej dla nas przez Jezusa. Radość jest oznaką naszego przygotowania do życia wiecznego.

DO REFLEKSJI

  • Jaki ma wpływ na moje życie świadomość, że jestem włączony w tajemnicę Zmartwychwstania?
  • Jakie miejsce zajmuje radość w mojej duchowości?
  • Co sprawia mi radość, gdy spotykam się ze Zmartwychwstałym Panem w codziennej modlitwie?
  • Ile miejsca zajmuje radość w moim świadectwie chrześcijańskiego życia?
  • W jaki sposób kształtuje mnie komunia ze Zmartwychwstałym?
  • Czy pozwalam się prowadzić Niepokalanej ku pogłębieniu tajemnicy Zmartwychwstania?

O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent midzynarodowy MI
Rycerz Niepokalanej 4/2015, s. 8-9

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.