Umiejętna miłość
Drukuj

Umiejętna miłość

"Usłyszałem okropne bluźnierstwo przeciwko Najświętszej Maryi Pannie. - Jestem już zdrów; niczego nie potrzebuję; tylko pracować jak najwięcej dla zbawienia tych biednych dusz i na wynagrodzenie Niepokalanej, Panu Bogu za tyle krzywd, co codziennie się popełnia. Dosyć tego!" (św. Maksymilian Kolbe).

Miłość nieprzyjaciół

24-letni br. Maksymilian Kolbe dopiero co założył Rycerstwo Niepokalanej, a tu gruźlica zaatakowała jego płuca. Kiedy doszedł do lepszego samopoczucia, nie pozostał bezczynny. Obserwował otaczający go świat i widział, jak wielu kpiło sobie z Boga, religii, zatracało się w grzechu. Chciał "pracować jak najwięcej dla zbawienia tych biednych dusz".

Te słowa, zapisane w Dzienniku przez św. Maksymiliana, mogą być dobrą inspiracją dla rycerza Niepokalanej, jak zachować się w obliczu zagrażającego zła. Jak wielka musi być miłość w sercu rycerza, by w "bluźniercach" widzieć "biedne dusze" potrzebujące zbawienia - miłość bez granic, tak charakterystyczna dla św. Maksymiliana.

Wszystko, co było bezgraniczne, fascynowało Ojca Kolbego. On przekraczał bariery zakonu (wyszedł z propozycją MI do ludzi świeckich), granice kraju (wyruszył na misje), schematy działania (korzystał w ubogim klasztorze z najnowocześniejszych zdobyczy techniki), formy ewangelizowania (używał prasy, radia i innych wynalazków), stereotypy myślenia (pragnął nawrócenia wszystkich przez Niepokalaną i zjednoczenia wszystkich gałęzi zakonu franciszkańskiego pod płaszczem Niepokalanej, a także zawierzenia całego zakonu Niepokalanej), a nawet wizje rzeczywistości (projekt etereoplanu - statku kosmicznego).

Nie pomylił się św. Maksymilian w tej miłości do grzeszników. Potrzeba więc dużo pracować nad ratowaniem "biednych dusz bluźnierców".

W tej perspektywie konieczne jest nieustanne czuwanie nad własnym sercem i grupą Rycerstwa Niepokalanej, aby nie ograniczała się ona tylko do piętnowania zła i grzeszników, ale potrafiła też myśleć i działać według Bożej logiki i Bożego miłosierdzia. Miłość nawet nieprzyjaciół była, można powiedzieć, motorem napędowym tak szybko rozszerzającego się chrześcijaństwa w pierwszych wiekach. W ten sposób zdobywała nowych wyznawców.

Modlitwa i ofiara

Wiemy dobrze, jak często nasz osąd i postępowanie różnią się od tego, co myśli Pan Bóg, choć czasem chcielibyśmy Mu narzucić nasz punkt widzenia. Mamy szczęście, że Pan nie osądza nas według naszej sprawiedliwości. O tym pisał św. Piotr: "Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy - bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka - ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia".

Św. Maksymilian stawia nam pytanie, czy my, widząc i słysząc bluźnierców, myślimy o ich zbawieniu, nawróceniu? Ten święty jeszcze wtedy kleryk uczy nas dostrzegać i piętnować zło, ale nie grzesznika. Za grzeszników poleca nam modlić się i wiele ofiarować za ich nawrócenie.

Łatwo jest modlić się za bezimiennych grzeszników. Jednak na świecie, a nawet w Polsce jest sporo osób, które bluźnią przeciw Bogu oraz działają wbrew Bożym przykazaniom i moralności; znamy ich nazwiska. Można więc na przykład napisać sobie na kartce te nazwiska i poprosić członków MI, by modlili się za te osoby do następnego spotkania. Oczywiście nie trzeba tego nagłaśniać publicznie, za kogo się modlę czy ofiaruję Maryi, aczkolwiek w niektórych przypadkach może to okazać się nader pożyteczne, zwłaszcza dla osoby, która w sposób jawny i publiczny występuje przeciw Bogu i Kościołowi, aby ona miała świadomość, że ktoś za nią ofiaruje swoją modlitwę.

Niepokalana pod Krzyżem

Z pomocą przychodzi nam znów Niepokalana. Ona nie groziła pod krzyżem oprawcom i nie wzywała Bożej pomsty, łączyła swoje cierpienia z męką Syna. Oddanie siebie Maryi otwiera nas na wejście w orbitę Bożych myśli i Bożych planów. Dopiero gdy naśladujemy Niepokalaną w Jej wierze, przebaczeniu i ufności, otrzymujemy moc, by żyć dalej. Kiedy przełamujemy nasze "pierwsze reakcje emocjonalne", które są odpowiedzią nienawiści, zemsty, złości, otwieramy się na przebaczenie drugiemu, myśląc, że przecież za tego drugiego Chrystus też przelał swoją krew i chce, by on był w niebie. My nie wiemy, jak tego Niepokalana dokona. Nieustanne życie w ofiarowaniu Jej uczy nas miłości nawet tych, z którymi często dialog wydaje się niemożliwy.

Agnieszka Koszałka OV • Rycerz Niepokalanej 5/2015, s. 12-13

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.