Podziękowania
Drukuj

Z powodu braku miejsca tylko niektóre w całości - inne w skróceniu pod "Niepokalanej dziękują".

Jesienowo, dnia 24 lipca 1927 r.

Składam publiczne 1 serdeczne podziękowanie Najmiłościwszej Matuchnie Niepokalanej i Najświętszemu Sercu Jezusowemu za wyzdrowienie mego męża z tak wielkiej choroby. Nie mogę opisać jego choroby, bo dużo miejsca by zajęło, tylko powiem, że choroba trwała około 9 miesięcy i żadnej nadziei nie było. W Grodnie lekarz przyznał, że u męża w środku wszystko zgniło i dłużej nie będzie żyć, jak 3 dni. Ja w tak wielkiej rozpaczy udałam się do Matuchny Niepokalanej i Najsłodszego Serca Jezusa i przyrzekłam ogłosić to w "Rycerzu Niepokalanej" i złożyć ofiarę. 1 nie zostaliśmy zawiedzeni, bo mąż już jest zdrowszy i pracuje, a zdrowie jest i to zawdzięczam Matuchnie Niepokalanej i Najsłodszemu Sercu Jezusa. Ponieważ chcę tej obietnicy dotrzymać, proszę ogłosić to w "Rycerzu Niepokalanej", bo ja też otrzymuję "Rycerza" od marca 1927 r. i pokąd będę żyła i "Rycerz" będzie istniał, to jeżeli Bóg pozwoli i będę miała czem, będę wpłacać. Bardzo jestem zamiłowana w tej książeczce i będę starać się jak najwięcej o rozszerzenie "Rycerza Niepokalanej".
Dziękuję Bogu za to nawiedzenie chorobą, bo Marja Niepokalana chciała więcej cudów okazać. Ja zaczęłam otrzymywać "Rycerza" w marcu 1926 roku, a Bóg nawiedził męża chorobą we wrześniu tego samego roku. I ponieważ wyczytywałam dużo różnych cudów, więc i my się do Matuchny udali i zostali wysłuchani.

Wdzięczna Niepokalanej Helena Kuźnicka

Michałowo p. Brodnica (Pomorze).

Od dłuższego czasu byłem bez zatrudnienia i wszelkie starania uzyskanie posady spełzły na niczem. Dopiero, gdy w modłach dziennych składałem obietnicę, że ogłoszę w "Rycerzu Niepokalanej" publiczne podziękowanie i złożę ofiarę na rozpowszechnienie "Rycerza Niepokalanej" - niespodzianie otrzymałem posadę.

Józef Gasikowski

Wilno, dn. 17-7-27 r.

W czerwcu gdym jechała pociągiem wyciągnięto mi pieniądze i dokumenta. Udałam się do Matki Niepokalanej i faktycznie Ona mnie zawiodła, bo pieniądze i dokumenta wszystkie zatrzymano i odesłano mi z powrotem.
Cześć i uwielbienie dla Niepokalanej!

Aniela Dankszewicz

Ryga. 19-VII 1927 r.

Obiecałam Marji Niepokalanej, że jeżeli wysłucha mej prośby. to publiczne w Rycerzu złożę podziękowanie. Więc już zostałam, uzdrowioną. Miałam chore uszy i byłam zupełnie głucha, a doktorowie nalegali, abym zgodziła się na operację, ja zaś oddałam się w opiekę Niepokalanej i posłałam na ofiarę 6 lat i obiecałam jeżeli tylko zostanę uleczoną, złożę publiczne podziękowanie w Rycerzu. Więc spełniam to, co obiecałam.
Cześć i chwała Niepokalanej! Teraz już słyszę zupełnie dobrze...

Marja Radziszewska

Rycerka Niepokalanej

CHMIELNO, 22. VII. 1927 r.

"Uzdrowienie chorych!" tak brzmią słowa, wzięte z Litanji Loretańskiej do N. M. P. i słusznie! M. B. jest tą lekarką, która bez wszelkich medycznych środków potrafi zapobiec najniebezpieczniejszym nawet chorobom. Następujące zdarzenie jak najmocniej mnie o tem upewnia. Na wiosnę r. b. byłam w wielkiem niebezpieczeństwie, gdyż groziła mi utrata wzroku. Prawe bowiem moje oko od urodzenia pozbawione jest zdolności widzenia, zaś lewe wskutek silnego wytężania i wskutek pewnej choroby wzrokowej dążyło również do stanu ślepoty. żadne lekarstwa, które stosowałam na uleczenie owego oka, nie sprowadzały pomyślnych skutków. Byłam zaś w rozpaczy poprostu na myśl, że mam utracić wzrok, ponieważ nie mogłabym już pracą własnych rąk, krawiectwem zarabiać sobie na życie... Wiedząc jednak z "Rycerza Niepokalanej" o potężnej sile uzdrawiającej naszej najukochańszej Matki Niepokalanej zaczęłam wznosić korne modły do Jej stóp, prosząc Ją, by Swem łaskawem okiem na mnie spojrzała. Równocześnie pocierałam chore oko wodą z cudownego źródła z Lourdes. Od tej chwili choroba oka stała się mniej dokuczliwą, mniej niebezpieczną, zaś obecnie oko me zupełnie nie cierpi.
Of. 4 zł.

J. Węsierska

MAJDAN ŚREDNI, 26. VIII. 1927 r.

Poczuwając się do obowiązku najwyższej wdzięczności wobec Boga, Niepokalanej, oraz świętej Teresy od Dzieciątka Jezus zasyłam tą drogą stokrotne podziękowanie za cuda łaski i Miłosierdzia Bożego, jakie otrzymuję zawsze ile razy polecam się świętej Teresie od Dzieciątka Jezus, a zwłaszcza dziękuję jej za wyleczenie z nerwicy serca, które prawie nagle nastąpiło. Niech będzie uwielbiony Bóg w Trójcy jedyny, który stworzył świętą Teresę od Dzieciątka Jezus i dał Jej szczególne polecenie ratowania potrzebujących.

Zając K.
nauczyciel

OPATÓWEK 20. VIII. 1927 r.

Córeczka moja Janinka zachorowała na powtórne zapalenie płuc przytem miała straszny koklusz. Wezwany lekarz stwierdził stan bardzo ciężki i beznadziejny, gdyż dziecko wątłe - mówi - nie przeniesie tej choroby. Wówczas zwątpiłam w pomoc ludzką, a udając się do Marji Matki łask wszelkich poczęłam odprawiać nowennę do Matuchny Boskiej Nieustającej Pomocy, polecając dziecinę i obiecując że wrazie przyjścia do zdrowia ogłoszę w Rycerzu Niepokalanej i złożę ofiarę 10 zł. I na trzeci dzień po odprawieniu nowenny gorączka spadała co chwilę i szybko stan zdrowia się poprawiał ku zdziwieniu lekarzy i obecnych. Za tak wielką łaskę okazaną mi od tej ukochanej Matki składam publiczne i pokorne dzięki Matce Bożej i proszę Niepokalaną Dziewicę o dalszą łaskawą opiekę i polecam nas i dzieci nasze. Of. 11 zł.

H. Wojciechowska

RAJCZA 22. VIII. 1927.

Wyczytawszy w Rycerzu Niepokalanej o tak licznych podziękowaniach za otrzymane łaski przez Najśw. Pannę postanowiłam również w ten sposób prosić Niepokalaną o posadę dla moich brać przyrzekając podziękowanie publiczne w Rycerzu i złożyć ofiarę 5 zł. na rozszerzenie tego pisma. Jednocześnie odprawiłam w tej intencji nowennę. Wytrwało miesiąc, przychodzi list od brata mojego i czytam: jest posada, dobra! Także i drugi brat ma posadę II Klękłam na kolana i dziękuję Matce Najświętszej, że tak wielkie łaski, które za Jej przyczyną się stały. Równocześnie proszę o łaski przemienienia życia mojego. Załączam 5 zł. - Cześć Marji.

Rozalja Matuszek