Podziękowania
Drukuj

Z powodu braku miejsca tylko niektóre w całości - inne w skróceniu pod "Niepokalanej dziękują".


Wanne - Eikel 12. 7. 1927

Wywiązując się z danej obietnicy, najgorętsze składam po dziękowanie Niepokalanie Poczętej Marji Pannie i Sercu Jezusowemu za wyzdrowienie męża z długoletniej choroby, i za odebrane łaski. Polecam się nadal opiece N. M. P. Niepokalanie Poczętej .i Sercu Jezusowemu.

Ł. B. P.

Potwierdza X. Mehler
Dortmund

Sarnaki, 15. VIII. 1927

W miasteczku Sarnakach konstantynowskiego powiatu, dnia 9 sierpnia 1927 w mojej obecnościpowstał pożar przy dużej suszy i silnym wietrze. Pożar prędko się rozszerzał przenosząc się z budynku na budynek, bo przeważnie na budynkach był stary gont i budynki postykane z sobą, a pędził wiatr silny, z lewa na prawo. I kiedy stało w płomieniach około 40 budynków, wtenczas goszcząca u państwa Zaborowskich córka Aleksandra Zaborowskiego p. Paszkiewiczowa wzięła obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, wyszła z nim na podwórze, postawiła przy płocie i upadła na kolana, z płaczem utkwiwszy wzrok i serce w obliczu Matki Najświętszej gorąco błagała: "O Marjo, Matko Boska, ratuj nas!" Więcej prośby już nie słyszałem, bo pobiegłem dalej ratować, a tylko zauważyłem, jak cały tłum pożaru zmienił kierunek w stronę ogniotrwałych budynków p. Józefa Szmara i przenosząc o paręset metrów za p. Szmara budynki, strawił tam jeszcze dwie zagrody gospodarskie - tu zaś z prawej strony już tłum pożaru nie napierał, budynek jeden tylko spokojnie trawił nie rozszerzając się, jakby czekał, aby go kto ugasił. Za jakiś czas przyniósł ktoś wody i ugasił ogień. Otóż wyraźnie pomoc Matki Bożej zmieniła nagle kierunek wiatru i stłumiła ogień w taki sposób, że ała ulica za przyczyną Matki Najświętszej ocalała.

Adolf Wielogórski

Poznań, d. 10 sierpnia 1927 r.

Przyszedł do mojej pracowni pewien głuchoniemy ze sprzedażą artykułów piśmiennych, a nie zastawszy -w tym momencie nikogo, zabrał mi na oknie wiszący zegarek pamiątkowy z wizerunkiem M. Boskiej. Gdym powrócił do pracowni i go zobaczył, niespodziewając się niczego, dałem mu 20 groszy jako jałmużnę, bo kupować nie miałem zamiaru. W kwadrans po jego odejściu dopiero zauważałem brak zegarka i puściłem się w pogoń, lecz daremnie. Powróciwszy, upadłem przed obrazkiem św. Teresy prosząc, by zegarek znów do mnie wrócił, bo drogi był sercu memu wizerunek Matki Bożej na nim umieszczony, do którego nieraz zwracały się oczy moje o pomoc. I otóż nie zawiodłem się, gdyż w 4 tygodnie później przychodzi do mnie osoba w starszym wieku i wypytuje się, czy nie zgubiłem, lub nie skradziono mi zegarka z wizerunkiem M Boskiej. Z opisu jego poznałem, iż rzeczywiście o moim zegarku mówi, który się znajdował w Zastawiu około 50 klm. odległym, i tak zegarek mój dostał się do mnie z powrotem. Zaznaczyć muszę jeszcze, iż samej policji nie wierzyłem, bo mnie już dwa razy zawiodła, a zaufałem Tej, która nie zawodzi. Jej winienem mój dług, i dlatego upraszam o zamieszczenie w Rycerzu Niepokalanej tych słów ku czci Tej, która widnieje na moim zegarku. Wraz z podziękowaniem zasyłam czekiem 5 zł. na budowę Wydawnictwa na cześć Niepokalanej.

W. Krakowski

Poznań, dnia 12 lipca 1927.

Najpokorniejsze dzięki składam niniejszem Niepokalanej Panience i św. Tereni za łaski wyświadczone. Za Jej przemożną przyczyną została uzdrowiona 7-letnia Wanda, córka pp. Krakowskich. Lekarz stwierdził pęknięcie ślepej kiszki, operacja wydawała się bezskuteczną, a gdy operacja szczęśliwie się udała, lekarze mimo to stracili wszelką nadzieję utrzymania przy życiu Wandy. Ja w tej chwili udałam się o pomoc do Niepokalanej Panienki i św. Tereni. W czwartym dniu po operacji Wandzia była już konająca - ja jednak nie przestawałam prosić i nadziei nie traciłam: byłam pewną, że Niepokalana Panienka i św. Terenia ocali ją i zdrowie jej przywróci. Choroba ciężka trwała 9 tygodni. I Wandzia przy pomocy Niepokalanej powoli do zdrowia wróciła, a dziś jest zupełnie zdrową. Nie darmo tedy modli się człowiek: "Pomnij o Najmiłosierniejsza Panno Marjo, że od wieków nie słyszano, aby kto uciekając się do Ciebie, miał być odrzuconym". Za te i za wszystkie łaski, które już doznałam od Niepokalanej Panienki i św. Tereni, składam Jej serdeczne publiczne podziękowanie i polecam się nadal Jej przemożnej opiece. Dziękczynna ofiara 5 złotych.

Antonina Karalusówna