Ukochanej Matce

Że na mą dusze nie spadły kary,
Że Pan wciąż czekał na żalu słowo,
Twa to sprawiła dobroć bez miary -
Niebios Królowo!

Że każda prośba, usty grzesznemi
Szeptana, cicho do Pana wzlata -
Ty ją w swych dłoniach unosisz z ziemi -
Nadziejo świata!

Gdy w każdej ciężkiej i trudnej chwili
Gwiazda nadziei świeci mi błoga -
Twoja to litość ku mnie ją, chyli,
O, Matko Boga!

Gdy mi się splączą życia ogniwa
I w smutku czarnej tonę otchłani,
Wnet cisza w serce z rąk Twoich spływa -
O, słodka Pani!

Gdy widmo śmierci, z rozpaczną trwogą,
Koło mych cierpień stanęło łoża,
Tyś odsunęła postać złowrogą -
Lekarko Boża!

Że choć tak często w mgle smutku ginę,
W Tobie jedyna duszy ostoja -
Twe to sprawiło Serce matczyne,
Matuchno moja!


A gdy mi zdroje łaski popłyną
Gdy cudem spadną grzechowe pęta
Wiem, że to będzie za Twą, przyczyną
O, Dźwignio Święta!