Podziękowania
Drukuj
Opiekunka dusz

Maryja ratuje zbłąkane dusze

WARSZAWA, w maju 1938 r.

Wywiązując się z danego przyrzeczenia, składam publiczne podziękowanie Najświętszej Maryi Niepokalanej za Jej łaskawą pomoc i ratunek w największej depresji życia oraz za nawrócenie.

L. S., adwokat

WARSZAWA, w kwietniu 1938 r.

Gdy córka moja opuściła chatę rodzinną, pozostałam jako zrozpaczona i osierocona wdowa. Zwróciłam się z gorącą modlitwą do Matki Bożej za przyczyną św. Antoniego. Po odprawieniu nowenny, córka moja powraca pod strzechę rodzinną.

Po 9 latach ujrzałam swoją córkę, która pośpieszyła mi z pomocą w wieku chylącym się ku zachodowi. Dzięki Ci składam o Matko Najukochańsza i proszę Cię o dalszą opiekę.

Marianna Brzozowska

Po 9 latach zapomnienia nawiązała łączność Aleksandra Brzozowska z matką swą Marianną już staruszką i już do siebie zabiera.

Ks. J. Karwowski

T..., w maju 1938 r.

Gdy po odbyciu czynnej służby wojskowej powróciłem do domu, żona mnie opuściła i wyjechała z rodzicami, nie chcąc już więcej do mnie powrócić.

Udałem się z gorącą prośbą do Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej o nawrócenie żony na właściwą drogę. Nie zawiodłem się, gdyż po upływie pół roku żona powróciła i żyjemy obecnie w zgodzie.

Wywiązując się z danego przyrzeczenia, składam jak najgorętsze podziękowanie Najświętszej Matce i proszę nadal o opiekę Jej nad moją rodziną.

S. J.

GRUDZIĄDZ, w maju 1938 r.

W myśl uczynionego ślubu składam publiczne podziękowanie Matce Najświętszej za wysłuchanie mej prośby.

Niedługo po ślubie zostałam opuszczona przez męża. Złość ludzka i intrygi były do tego powodem. Mąż, który był człowiekiem bardzo wpływowym, poczynił kroki rozwodowe. Przeżywałam okropne dni. W tej wielkiej rozterce modliłam się do Matki Bożej. Wyrok wypadł na moją korzyść. Mimo tego mąż trwał nadal w uporze i o wspólnym pożyciu ani słyszeć nie chciał. W tym czasie modliłam się żarliwie. Niepokalana, św. Antoni i św. Terenia, oto Ci sprawili, że zaszły okoliczności takie, żeśmy się zeszli i dziś żyjemy razem. Odbyliśmy wspólnie spowiedź św. i żyjemy przykładnie, zanosząc dzięki Niepokalanej.

N. N.

Maryja z Dzieciątkiem

Dziękczynny hymn uzdrowionych

STAROGARD, w kwietniu 1938 r.

Wywiązując się z przyrzeczenia, składamy nasze najgorętsze podziękowanie Najśw. Sercu Jezusowemu przez Najśw. Maryję Pannę Niepokalaną za wyzdrowienie naszej córki.

Córka nasza, którą leczyliśmy już kilka lat na anemię i skrofuły, zmuszona była przerwać uczęszczanie do szkoły od jesieni 1936 r. Prócz tego miała ranę na nodze, która powstała od uderzenia, a która rozszerzała się coraz bardziej.

Zwracaliśmy się do różnych lekarzy, ale ani lekarstwa, ani też żadne maści nic nie pomagały, a rana rozszerzała się coraz więcej i sięgała już od stopy aż do kolana

Córkę naszą zamierzaliśmy oddać do szpitala; ponieważ jednak lekarze stracili nadzieję wyzdrowienia, bo stwierdzili gruźlicę kości, wobec tego córkę zatrzymaliśmy w domu, chociaż tak była chorą, że już sami zwątpiliśmy w uzdrowienie, gdyż miała stale podniesioną temperaturę, a na początku grudnia 1937 r. została już zaopatrzona na śmierć. W tym czasie już nie dawaliśmy jej ani żadnych lekarstw, ani maści na nogę, lecz zwróciliśmy się do Niepokalanowa z prośbą o przysłanie nam wody z Lourdes, którą bezzwłocznie otrzymaliśmy. Wodę z Lurd przykładaliśmy do rany i również chorej dawaliśmy kilka kropli do picia. Na dzień święta Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny gorączka już córkę opuściła, a i rana zaczęła się zmniejszać, tak że wkrótce rana całkiem się zagoiła.

Chociaż córka nasza, licząca obecnie lat 12, jeszcze do szkoły uczęszczać nie może, ale już wstaje i przychodzi do coraz lepszego zdrowia, za co składamy nasze najserdeczniejsze podziękowanie Najśw. Maryi Pannie Niepokalanej i prosimy o dalszą opiekę nad naszą rodziną.

Józef i Franciszka Marchewiczowie

L. S. Drugostronnie wymieniona pozostaje od grudnia 1937 r. w mojej opiece lekarskiej, a stan prawie beznadziejny do dnia dzisiejszego tak dalece się poprawił, że rokuje najlepsze nadzieje wyzdrowienia. (-) Dr med. Franciszek Połom

L. S. Potwierdzam, że córeczka pp. Marchewiczów była już na śmierć zaopatrzona i że nastąpiła niespodziana poprawa. PP. Józefostwo Marchewiczowie należą do moich najbardziej religijnych i wzorowych parafian. − Ks. H. A. Szuman, proboszcz i szambelan Jego świątobliwości

TARNAWATKA, w kwietniu 1938 r.

Przed dwoma laty dostałam wielkiego krwotoku. Po zbadaniu lekarza, musiałam udać się do szpitala na operację. W kilka dni po operacji wróciłam do domu zdrowa. W niespełna dwa tygodnie zachorowałam bardzo ciężko na tyfus brzuszny. W szpitalu przeleżałam już po raz drugi 4 tygodnie. Chociaż bardzo osłabiona wróciłam do domu, niebezpieczeństwa jednak już nie było. Tu znowu dostałam wielkiej choroby nerwowej, która mnie męczyła przeszło dwa miesiące. Nie tracąc nadziei modliłam się gorąco do Matki Bożej. Po niejakimś czasie odzyskałam zdrowie. Będąc w ciąży prosiłam Niepokalaną o szczęśliwe rozwiązanie, w czym mnie wysłuchała.

Za wszystkie łaski, jakie otrzymałam, składam z głębi serca Niepokalanej Panience gorące podziękowanie.

Aniela Haciowa

L. S. Na zasadzie akt, znajdujących się u mnie jako lekarza Ubezpieczalni, stwierdzić mogę prawdziwość faktów podanych przez Anielę Haciową, którą uzdrowiła jej Wiara i modły gorące, które zanosiła. Lekarz był tylko wykonawcą Woli Bożej. − Tomaszów, 5. 4. 38 r. − (-) Dr St. Cybulski

POZNAŃ, w maju 1938 r.

W listopadzie 1932 r. zachorowała ciężko na serce moja znajoma p. Gr., matka licznej rodziny. Choroba przybierała coraz groźniejsze stadium, ataki powtarzały się nieustannie. Lekarze uznali stan chorej jako beznadziejny i oczekiwali rychłego końca. Widząc rozpacz rodziny poleciłam chorą w modlitwach opiece Matki Najśw., a idąc za natchnieniem Bożym podałam jej do napicia się wodę z Lourdes. Rzeczywiście od tej pory w stanie zdrowia p. Gr. nastąpiła poważna poprawa, a po kilku tygodniach zupełny powrót do zdrowia, którym cieszy się dotychczas. W uczuciu wdzięczności dla Matki Najśw, wywiązuję się z danego przyrzeczenia., ogłaszając powyższą łaskę i polecam się Jej Macierzyńskiemu Sercu.

Hanna Watta-Skrzydlewska

L. S. Diagnoza ówczesna była: Zapalenie ropne woreczka żółciowego; cukrzyca w bardzo ciężkiej formie, zapaleni: i powiększenie mięśnia sercowego u osoby lat 60. (-) Dr Smoliński − Specjalista w chorobach wewnętrznych

WARSZAWA, w lutym 1938 r.

W listopadzie 1937 r. ciężko zachorowałam na różę, która zajęła całą twarz, szyję i głowę. Gorączka dochodziła do 40 stopni i trwała 10 dni. Stan mój był beznadziejny, Otoczenie przeczuwało bliski koniec życia. Ratunku już nie było. Chwyciłam więc obrazek Matki Bożej Częstochowskiej z welonikiem otartym o cudowny Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej i przez cały czas choroby trzymałam go stale w ręku, wzbudzając akty strzeliste do Niepokalanej. Zbliżała się uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny. Pragnęłam być u spowiedzi i przyjąć Komunię św. Ale jeszcze w przeddzień miałam blisko 40 stopni gorączki. Niepokalanie Poczęta mnie wysłuchała. Na drugi dzień w Jej największą uroczystość wstałam i poszłam do kościoła, gdzie po spowiedzi przyjęłam Komunię św. Dziś jestem zupełnie zdrowa, za co składam Matce Bożej Niepokalanej najserdeczniejsze dzięki.

Anna Sikorska

L.S. Potwierdzam prawdziwość niniejszego. (-) Ks. Wojtczak, kapelan kaplicy M. B. Niepokalanej w Królikarni

WARSZAWA, w lutym 1938 r.

Wywiązując się z danego przyrzeczenia składam publiczne podziękowanie Matce Niepokalanej za kilkakrotne przywrócenie mi zdrowia, wtedy kiedy wszelka pomoc ludzka zawiodła, O dalszą opiekę i błogosławieństwo proszę Cię, Matko najukochańsza.

H. T.

Wiarogodność powyższego stwierdzam (-) ks. kan. L. Stawicki

Pod opieką Niepokalanej

Radość życia pod opieką Niepokalanej

HAJNÓWKA, w maju 1938 r.

Składam najgorętsze podziękowanie Najsłodszemu Sercu Jezusowemu. Matce B. Nieustającej Pomocy, św. Józefowi i św. Antoniemu Padewskiemu za łaskę i miłosierdzie, okazane mi w bardzo ciężkim przejściu życiowym. Kiedy przyjaciele zawiedli, a wrogowie sprzysięgli się na moją zgubę, zwróciłem się wówczas do Pocieszycielki. Strapionych, błagając Ją o ratunek i prośby moje zostały wysłuchane, za co o Maryjo, Matko nasza, z głębi serca wezbranego najgorętszą miłością i wdzięcznością, składam publicznie podziękowanie, pragnąc u stóp Twoich przeżyć całe życie wraz z rodziną moją.

Ludwik Parowicz
leśniczy Lasów Państwowych

SOSNOWIEC, w maju 1938 r.

Od wojny europejskiej znajdowaliśmy się stale w szczególnej opiece Bożej. A zwłaszcza od dnia oddania się naszej rodziny Najsłodszemu Sercu Jezusowemu otrzymujemy stale łaski i dobrodziejstwa za przyczyną Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Józefa. Ostatnio także otrzymaliśmy dwie wielkie łaski po odprawieniu nowenny do św. Józefa. Mianowicie: córka otrzymała stypendium, bardzo jej potrzebne, a rodzina nasza została uwolniona od wielkiego nieszczęścia, jakie nad nami zawisło.

Za tę opiekę i ratunek dusz naszych, pozwalamy sobie złożyć tą drogą publiczne gorące podziękowanie Najsłodszemu Sercu Jezusowemu, Matuchnie Bożej Częstochowskiej i św. Józefowi, prosząc jednocześnie o dalszą opiekę.

Dzioboniowie

ZASŁAW, w maju 1938 r.

Za tak wielkie otrzymane łaski składam Najświętszej Matce w Niepokalanowie całym sercem dziękuję, prosząc o dalszą opiekę sługa Maryi.

Gabriela Łępkowska

W..., w lutym 1938 r.

Gdy byłem w kl. IV gimnazjalnej, na początku roku otrzymywałem prawie same niedostateczne. Zwróciłem się więc do Najświętszej Panny o pomoc, odmawiając często litanię, a w niedzielę różaniec. Ta najlepsza Matka dopomogła mi tak dobrze opanować przedmioty, że już na półrocze należałem do najlepszych uczniów i otrzymałem od samego dyrektora publiczną pochwałę.

Po niejakimś czasie zapadłem w ciężki nałóg. Chciałem się poprawić, ale nie mogłem oprzeć się złemu. Dręczony wyrzutami, modliłem się do Matki Bożej, odmawiając codziennie cząstkę różańca. Ledwie kilka miesięcy upłynęło, a ja z wielkim żalem wyspowiadałem się i zacząłem często, a później codziennie przystępować do Komunii św. Zostałem zupełnie uwolniony od tego nałogu.

Po kilkunastu miesiącach, wskutek zbiegu okoliczności, popadłem w straszną depresję duchową. Ciosy biły na mnie zewsząd. Zdawało mi się, że na pewno będę potępiony, a nawet raz poddałem się rozpaczy, przez co dopuściłem się bardzo ciężkiego grzechu. Czuwała jednak nade mną moja najdroższa Opiekunka, do Której się modliłem, odmawiając codziennie różaniec. Po 5 miesiącach z żalem wyspowiadałem się i odtąd wszystko układało się pomyślnie.

Następnie z dobroci Maryi wstąpiłem do zakonu. Gdy odbywałem nowicjat (próbę zakonną), ciężko zaniemogłem. Były poważne i oczywiste objawy suchot. Groziło więc wydalenie. Co za nieszczęście wrócić ze wstydem do domu, by tam dogorywać w oczach biednych rodziców. O, jak bardzo byłem utrapiony! Ratunku i ocalenia szukałem u Najświętszej Panny, szczególnie przez różaniec. Polepszenie nastąpiło i mogłem z radością złożyć śluby zakonne.

O Maryjo, Matko najukochańsza, dzięki Ci z całego serca za wszystkie dobrodziejstwa. A teraz wysłuchaj mych gorących próśb, które do Ciebie codziennie zanoszę. Uproś mi tę łaskę, abym został świętym i bez mąk czyścowych dostał się do nieba.

Z.

Powyższe uznaję za wiarogodne i potwierdzam (-) Ks. B. Krasodomski

WARSZAWA, w czerwcu 1938 r.

Najświętszej Matce Niepokalanej składam publiczne najgorętsze podziękowanie za doznane wielkie łaski a równocześnie proszę gorąco o pomoc i opiekę w ciężkich chwilach życia.

Zofia Łodygowska

RABKA, w kwietniu 1938 r.

Najserdeczniej dziękuję Najświętszej Matce Niepokalanej, Sercu Jezusowemu, św. Antoniemu i św. Teresie od Dz. Jezus za pomoc w bardzo zawikłanej sprawie, która pomyślnie i szczęśliwie się zakończyła.

Helena Malinowska


Tylko niewiele podziękowań możemy umieścić w pełnym brzmieniu. Pozostałe, a jest ich ogromna liczba, włączamy do ogólnych rubryk. Wszystkie jednak są dowodem miłości, dobroci i hojności Maryi względem nas. Za uzdrowienie i polepszenie zdrowia dziękuje 611 osób, za wysłuchanie prośby - 450, za otrzymanie posady - 183, za nawrócenie - 40, za szczęśliwe rozwiązanie - 108, za zdanie egzaminu - 292, za odnalezienie zguby - 35, za błogosławieństwo, opiekę i inne laski dziękuje 748 osób.

Tylu dziękuje publicznie...

Lecz do Centrali Milicji Niepokalanej wpływają oprócz podziękowań i prośby o modlitwę. Z naszej strony zachęcamy Was byście wspierali modlitwą proszących. O zgadzanie się z wolą Bożą prosi 21 osób, o większą miłość ku Niepokalanej 59, o nawrócenie - 80, o łaskę dobrej spowiedzi - 18, o cierpliwość - 1, o wytrwanie w dobrym - 26, o szczęśliwy wybór stanu - 38, o powołanie zakonne - 20, o wierne spełnianie obowiązków - 31, o błogosławieństwo domowe - 232, o posadę - 201, o nawrócenie z nałogu pijaństwa - 45, o zdrowie - 837, o polepszenie bytu - 193, o pomoc w nauce - 324, o szczęśliwą służbę w wojsku - 45, o szczęśliwą śmierć - 29, o opiekę i inne łaski prosi - 911 osób.