Więcej wiedzy!

Ogólnie znanym jest u nas w Polsce brak głębszej wiedzy religijnej nie tylko u ludzi prostych, ale także, i nieraz więcej jeszcze, wśród inteligencji. Pochłonięci pracą (albo wywczasowaniem), lub zakopani w jakiej dziedzinie nauki, zapominają, a często i nie wiedzą o czem innem. Co nie wchodzi w ich zakres, to nieraz wydaje im się aż nierealnem. W tym nmiejwięcej duchu wystosował Senat Politechniki Lwowskiej pismo do Rektoratu Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w sprawie Sodalicji Marjańskiej.

I Mówi w nim: "W statucie Sodalicji pomieszczone są rzeczy, realne, które statut każdy winien zawierać, ze sprawami kultu religijnego, religijnych praktyk i mistycznych dążeń."

Z tego wynika, że sprawy religijne i praktyki są rzeczami dla dla Senatu Polit. nierealnymi. Dalej, uważa Senat, "za niepożądane dla młodzieży" wprowadzanie w życie młodzieży "przesadnych" praktyk religijnych" i "mistycznych zagłębień się w nich".

Kto poznał choćby pobieżnie statut Sodalicji Marjańskicłi ten bynajmniej nie dopatrzy się tam aż "przesadnych" praktyk religijnych, Ale - i to może być rzeczą względną. Dla ludzi naprzykład, którzy tylko raz na rok klękną u konfesjonału, albo i ten obowiązek zaniedbują, oczywiście częstsza spowiedź i Komunja Św. będzie się wydawać praktyką aż przesadną. Nie chcemy posądzać Panów ze Senatu Polit. Lwowskiej o zaniedbywanie tak ważnych obowiązków, ale inaczej trudno uchwycić logiczność w ich powiedzeniu.

Boją się też oni "mistycznych zagłebiań" czyli, żeby czasem młodzież im powierzona, nie przeliczyła się w rzeczach wiary. O to chyba już najmniej się należy trapić, bo młodzież szkół wyższych ma nie tylko prawo, ale i obowiązek rozwijać swą wiedzę religijną równolegle z rozwojem umysłowym na innych polach naukowych. Inaczej bowiem nie odnajdzie głębokiej harmonji pomiędzy wiarą i nauką. Najlepszym tego dowodem są choćby dziwaczne pojęcia Panów ze Senatu Polit. Czytając ich list chciałoby się zapytać czy ci Panowie pamiętają - katechizm.

Pożądanem by było, żeby profesorowie wyższych Uczelni, którym powierzamy krztałtowanie nadziei narodu, obejmowali trochę szerszy horyzont rzeczy realnych, a tembardziej nie zacieśniali umysłów naszej drogiej młodzieży[młodzi].