Wierzę
tytuł: Wierzę

W uroczystość Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny budzą się w nas poważne refleksje na temat naszego ustosunkowania się do religii.

Jest to czas odpowiedni na podobne roztrząsanie własnego sumienia, gdyż wówczas Niepokalana w imieniu całej ludzkości skłoniła głowę na oświadczenie anioła. Uwierzyła, że Bóg przyoblecze się w postać człowieka - "przyjmie postać sługi" - jak się później wyrazi św. Paweł; że w cudowny sposób zostanie Matką Boga - Człowieka; - że będąc Jego Matką, pozostanie Dziewicą.

To "credo" - zapoczątkowane przez Matkę Najświętszą: Wierzę w Boga Ojca... I w Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, który się począł z Ducha Św., narodzi się z Panny...

Zaprawdę godną podziwu jest pokorna wiara Matki Bożej. Chociaż nie rozumie istoty tajemnicy Wcielenia - wierzy. Wierzy bez najmniejszego powątpiewania, że rzeczy zapowiedziane się spełnią. Wystarczy Jej posiadanie pewności, że Bóg nieomylny i prawdomówny tak powiedział, a oto schyla głowę z największym przekonaniem i zupełnie poświęca się dla realizacji planów Bożych: "Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego".

Wprawdzie światło Jej własnego rozumu zaciemnia drogę, którą ma dalej postępować, lecz oparta na Bogu, idzie śmiało. Odtąd wiara rodząca się w Jej pokornej duszy, wiara mocna w Boskie posłannictwo Syna będzie Jej towarzyszyła aż na górę Kalwarii, gdzie dokończy wyznania swej gorącej wiary w dalsze prawdy zawarte w "credo".

ZWIASTOWANIE BOGA DZISIAJ

Scena zwiastowania Boga powtarza się, choć w innej formie, przez następne wieki. Ten sam Bóg, który objawił Maryi tajemnicę Wcielenia, który przybrał postać człowieka i dziś ukazuje się każdej poszczególnej duszy.

Radosne było spotkanie się Niepokalanej ze Stwórcą i żywy oddźwięk znalazło w Jej sercu w postaci mocnej i żywej wiary. Czy podobnie szczere zadowolenie maluje się na twarzy dzisiejszego człowieka na widok Boga wszechmocnego zbliżającego się do swego stworzenia?
Trudno uogólnić odpowiedź twierdzącą czy przeczącą.

I dzisiaj żyje młodzież pełna zapału dla sprawy Bożej, młodzież dla której Bóg - to jedyny ideał w jej życiu. Łożą swe siły w ofiarnej pracy dla Boga uczeni i prostaczkowie, bogatsi i ubożsi. Od chwili poznania Boga, żyją oni wiarą mocną - bez żadnego powątpiewania, wiarą stałą, gdyż gotowi są dla zwycięstwa Boga, w obronie każdej prawdy katolickiej złożyć swe życie w ofierze. - To męczennicy pragnieniem.

Lecz niestety przyjęcie Boga nie we wszystkich duszach okazało się stałe. Jedną z licznych przyczyn, dlaczego katolicy w dalszym swoim życiu odsuwają się od Boga, jest brak pokory, pokory, która Niepokalanej tak bardzo ułatwiła wyznanie wiary w prawdy oznajmione Jej przez posłańca Bożego. Słabych katolików zwycięża dzisiaj pycha niewiary, gdyż z jednej strony ich miłość własna podsycana jest rozmachem cywilizacji, z drugiej - bezbożniczy komunizm szepcze im do ucha, że nie ma Boga, że religia utrudnia człowiekowi życie itp.

I w swej głupocie odrzucają oni nawet te prawdy wiary, które przy dobrej woli i jakim takim wysiłku umysłowym mogli by dokładniej poznać.

Bóg więc i dzisiaj przemawia do wszystkich (mam na myśli tylko katolików), ale nie wszyscy chcą Go rozumieć.

Katolicy wierzący powinni im ułatwić drogę do Boga. Zwłaszcza ci, którzy całkowicie oddali się na własność Niepokalanej w Jej "Milicji" niech się starają, by słabych katolików umacniać w wierze, niewierzących z powrotem prowadzić przez Maryję do Jezusa.