Mowa Ojca św. do akademików z Poznania i ze Lwowa
Drukuj

"Wielką radość i pociechę sprawiła Nam wiadomość, jaką otrzymaliśmy od przedstawiciela rządu polskiego, że chcecie Nam osobiście wyrazić swe synowskie uczucie na specjalnej audjencji. Wszyscy wiedzą o gorącem przywiązaniu, jakie odczuwamy względem waszego narodu, o serdecznych węzłach, które wskutek zrządzenia Opatrzności połączyły Nas z waszą drogą Ojczyzną, zbyt dobrze znane są wszystkim uczucia, jakie żywi nasze serce i żywić będzie zawsze względem tego drogiego kraju i względem wszystkich Polaków.

W waszych osobach Polska Nam przysyła zastępy swej ukochanej młodzieży, która kształcąc swój umysł i serce, przygotowuje się do budowy lepszej przyszłości swego kraju. Młodzież taką My osobiście kochamy, tak, jak wszyscy kochają i jak ją Stwórca świata kocha, nietylko dlatego, że ona stanowi ozdobę i kwiat życia narodów, lecz także dla tego powodu, że jest ona rudzieją szczęśliwej przyszłości dla nas wszystkich, dla religji, dla rodziny i dla całego społeczeństwa. Każdy z was z łatwością domyśla się, jakie myśli i uczucia nasuwa Nam wasza obecność. Wdzięczni wam jesteśmy i zobowiązani za tę chwilę, wspólnie spędzone. A więc jako dług wdzięczności, przyjmijcie od Nas te kilka uwag, które powiemy na pamiątkę dla was i dla tych wszystkich, którzy was oczekują w kraju.

Otóż chcemy przed wami rozwinąć temat, który wasza obecność Nam nastręcza. Widzimy was tu dziś zgromadzonych, jako przekątną braterstwa, biegnącą poprzez całą Polskę od Poznania do Lwowa. Przypomina Nam się pewna piękna opowieść z historji, jak to mianowicie stary patryarcha nielicznego i bohaterskiego ludu mówił przed śmiercią do swych dzieci: Bądźcie zjednoczeni, zjednoczeni. Tak, pozostajcie zawsze tak zjednoczeni, jak teraz tu jesteście wy i ci wszyscy, których przedstawiacie tak wspaniale, zjednoczeni w tem uczuciu, które was przywiodło do Nas. Przybyliście do Rzymu, ażeby zobaczyć Ojca świętego. «Właśnie potośmy tu przyjechali», powiedział jeden z pośród najmłodszych waszych towarzyszy. A więc jednoczy i zespala was uczucie miłości względem Namiestnika Chrystusa Pana na ziemi. Łączy was przeto idea wiary, tej wiary katolickiej, w słowach Chrystusowych zawartej: «Tyś jest Opoka i na tej Opoce zbuduję Kościół mój». Dziatki Nasze kochane, bądźcie zawsze mocno zjednoczeni w tej wierzę świętej rzymsko-katolickiej. Niechże Polska cała nazawsze pozostanie, jak się wciąż dotychczas szczyciła, semper fidelis, - zawsze wierną Stolicy Apostolskiej i wierze św. To stanowiło i stanowi najpiękniejszą, największą chwalę, tajemnicę jej podniosłego życia, jej zmartwychwstania, jak zarówno cel jej posłannictwa dziejowego: być zawsze katolicką, zawsze rzymską. W religji bowiem chrześcijańskiej i w katolicyzmie obowiązuje wszystkich następująca bezwzlędna zasada: nie jest się pełnym chrześcijaninem, jeżeli nie jest się katolikiem, a nie można być pełnym i doskonałym katolikiem, jeśli się nie jest rzymskim, to znaczy: dziecięciem tego Kościoła Rzymskiego, którego niewidzialną Głową, zawsze obecną i działającą w swym Namiestniku, jest Jezus Chrystus, duchem Swym w Rzymie obecny. Wprawdzie Dante, kiedy Chrystusa nazywa Rzymianinem, ma na uwadze Rzym niebieski, niebo; niemniej jednak prawdą jest, że to stąd, z tego Rzymu ziemskiego poszło, iż On zaczął być Rzymianinem, utworzywszy z Rzymu stolicę Swego Kościoła w osobie Swego Namiestnika.

Pragnęliście oglądać ten Rzym, aby zyskać dokładniejsze pojęcie o tej «opoce», na której Kościół Chrystusowy został zbudowany. Ujrzeliście i zwiedziliście wspaniałą bazylikę św. Piotra, przeczytaliście wypisane na niej złotemi literami słowa: Tu es Petrus et super hanc petram aedificabo ecclesiam meam («Tyś jest Opoka i na tej Opoce zbuduję Kościół mój»). Zapamiętajcie dobrze te słowa i zanieście je tym wszystkim, którzy czekają waszego powrotu w kraju. Zanieście również Nasze apostolskie błogosławieństwo wszystkim waszym przyjaciołom i znajomym, tym wszystkim, którzy się wami opiekują, waszym rodzicom i ojczyźnie waszej. Oby Polska była stale zespalana tą świętą jednością, która stanowi największą siłę, jednością w św. Wierze Ojców waszych i w Miłości natchnionej przez tę Wiarę".


Matko moja, wiesz jak Cię miłuję: proś mnie więc o co chcesz tylko, a każda Twoja prośba wysłuchaną będzie. Ponieważ Tyś mi niczego z miłości ku Mnie nie odmówiła na ziemi, słuszna więc, abym Ja teraz niczego z miłości ku Tobie nie odmówił Ci w niebie.

P. Jezus do N. Marji Panny w objawieniu Św. Brygidzie.

Ciebie o Pani moja, tak dalece Bóg wywyższył, że dał Ci być z Nim wszechmocną.

Św. Anzelm