I my mamy być świętymi!

W dzień WW. Świętych jawi się przed nami legjon szczęśliwych niebios mieszkańców, jaśniejących blaskiem chwały i radości wiekuistej. Przeglądając ich niezliczone szeregi, raz zdumiewamy się ogromem pracy, jaką wykonali nad udoskonaleniem własnem, u innych zadziwia nas prostolinijność ich drogi do świętości, to znów wprawia w zachwyt ogrom łask, jakiemi ich Bóg obsypał. I t. d.

Gdzież znajduje się źródło ich świętości? Czy jest to może wyłączna tajemnica między Bogiem i nimi, której my poznać ani dociec nie możemy?

Różnemi drogami dążyli święci na górę doskonałości chrześcijańskiej. Każdy z nich bowiem odznaczał się jakąś cechą sobie właściwą. I tak jedni płoną miłością Ukrzyżowanego Jezusa, innych miłość bliźnich, ich dusz nieśmiertelnych przynagla do ciągłego trudu i pracy; nad ich zbawieniem. Inni taż miłość ku bliźnim wylewają w pełnej poświęcenia się pracy charytatywnej. Jedni błyszczą głębią pokory, drudzy zamiłowaniem ubóstwa, jeszcze inni umartwieniem i t. d. i t. d.

Wielu zaś złączyło kilka charakterystycznych cech, które ich wynoszą ponad innych. Wszyscy jednak schodzą się w tem, że miłość Boga była naczelnem hasłem ich życia. Dla wszystkich też źródłem świętości, z którego czerpali obficie, jest Odkupienie Chrystusowe!

* * *

Wszyscy ludzie są objęci dziełem Odkupienia, wszyscy wybawieni z niewoli grzechu, wszyscy powołani do doskonałości, wszyscy uzdolnieni do życia nadprzyrodzonego, dla wszystkich przygotowane! niebo.

Chrystusowy trud i ofiara krzyżowa nam to wysłużyła. Nie znaczy to jednak, jakobyśmy mieli dostąpić zbawienia mimowoli i koniecznie, nie.

Pan Jezus "uzależnił dopełnienie skutków Odkupienia w duszach od warunków i środków, które w tym celu ustanowił". I stąd to mimo Jego śmierci, mimo zdobytych nią zasług nieskończonych możni się potępić. Bowiem choć za każdą duszę złożył On okup nieskończone, wartości, po okup ten trzeba nam sięgnąć. Wysłużył nam łaski nieskończone, ale trzeba korzystać z nich, krzepić się niemi. Wskazał nam drogę niezawodną do nieba, ale musimy się zdecydować wstąpić nią i nią kroczyć.

Czyli przyjęcie przez nas skutków Odkupienia Chrystusowej zależy od naszej woli. święci współdziałali z otrzymaną łaską i dlatego się uświęcili. My, miast współdziałać, marnujemy mnóstwo łasi i dlatego dzieło Odkupienia nie przynosi owoców w naszej duszy.

- Czyż to możliwe - powie ktoś - by ludzie tak mało dbał o własne szczęście?

- Niestety, możliwe i aż zbyt często spotykane. Są bowiem katolicy, dla których istnieje tylko Chrystus historyczny. Odkupienie zaś uważają za rzewne wspomnienie i pamiątkę, zamiast uprzytomnił sobie rzeczywistość faktu Odkupienia a Pana Jezusa uważać za źródle życia nadprzyrodzonego, które z Niego w nas płynie, czyniąc nas uczestnikami Jego natury, braćmi Jego, dziećmi Bożemi, dziedzicami Bożego Królestwa.

Życie świętych Pańskich - to urzeczywistnienie skutków Odkupienia. To zarazem plastyczny pokaz, jak chrześcijanin winien starać się o łaskę, która go jednoczy z Chrystusem, jako Głową Kościoła. To praktyczne i przekonywujące wskazanie, do jakich rezultatów może dojść słaby człowiek, jeśli pracuje rzetelnie nad sobą, jeśli ze zdrojów sakramentalnych czerpie chętnie łaskę, która go ożywia, umacnia-coraz ściślej łącząc z Bogiem.

* * *

Uroczystość Wszystkich świętych, obchodzona w ciągu Jubileuszu Odkupienia powinna nas ożywić. I my jesteśmy ludźmi, jak święci. I my jesteśmy chrześcijanami - katolikami, jak oni. I my należymy do tego samego co oni Kościoła, który jest "przedłużeniem Chrystusa w historji". Jak oni, tak i my mamy obowiązek walczyć na śmierć i życie z grzechem. Niczego nam zaniedbać nie wolno, niczego żałować, by grzechu niszczącego w nas życie łaski, nie wpuścić do duszy. Owszem, należy w Sakramentach świętych wchłaniać ciągle coraz nowe łaski, umacniające w nas życie Chrystusa.

Czyli musimy wrócić do czystego i pełnego chrześcijaństwa - jak pisze J. Em. Ks. Kard. Prymas Hlond. Musimy się zająć poważnie swoją duszą i zbawieniem. Musimy życie swoje wydźwignąć na wyżyny prawa Chrystusowego. Musimy współdziałać z łaskami Odkupienia i przy ich pomocy zdążać ku szczytom doskonałości chrześcijańskiej. Musimy to uczynić, aby Chrystus stał się naszem życiem!

* * *

Najpierw więc trzeba umocnić wiarę, jeśli się zachwiała lub załamała. Ci, którzy wpadli w sidła herezji lub sekty narodowej, niech przejrzą i zawrócą z drogi pychy, uporu i samowoli. Niech pamiętają, że tylko w jednym Kościele katolickim żyje Chrystus i Jego prawda, że jedynie w Kościele katolickim można się z Głową - Jezusem zjednoczyć przez łaskę i że tylko w łączności z Chrystusem i Kościołem Jego można osiągnąć zbawienie.

A w tych, co w grzechach żyją, niech Jubileusz sprawi zupełną przemianę życia. Bowiem ich to, "ubogich i ułomnych i ślepych i chromych" wzywa Boski Gospodarz na ucztę. Jubileusz Odkupienia jest "rokiem przebaczenia", pokuty, naprawy.

"Niechżeż więc wrócą do Zbawiciela ci, którzy Go od lat znać nie chcą. Niech się pojednają poróżnieni małżonkowie i członkowie rodzin. Niech pogrzebane zostaną gniewy, nienawiści, waśnie. Niech ustaną zgorszenia i złe obyczaje. Niech naprawione zostaną krzywdy wszelkie".

Od tego usunięcia grzechu trzeba zacząć. Ale nie można na tem poprzestać.

Jubileusz ma wszystkich pobudzić do wykorzystania w całej pełni dobrodziejstw Odkupienia. A więc ma zagrzać nas do cnoty i świętości, do pobożności i życia wewnętrznego. Ma wzmóc w miłość ku Panu Jezusowi i Jego Niepokalanej Matce - Współodkupicielce. Ma nas ściślej złączyć z Chrystusowym Kościołem i Jego posłannictwem. Tak na Odkupienie zapatrywali się święci, tak zeń korzystali Idźmyż i my i czyńmy podobnie, bo i my mamy być świętymi!