Miejsce, w którem niewierzący poczynają wierzyć!
Drukuj

Temu, kto choć raz jeden był w Lourdes, pozostaje ono na zawsze w pamięci. Pomimo tłumów turystów i gapiów, niezliczonych restauracyj i hoteli oraz kramików z medalikami, obrazkami, różańcami i t. d. przypominających nieraz budy jarmaczne, które mogłyby całkowicie zaciemnić swym zgiełkiem i jaskrawością wrażenia wywarte przez Grotę i modlących się przed nią chorych, świętość tego miejsca, ekstaza religijna i skupienie działają jednakże bardzo silnie. Wrażenie z Lourdes opisuje bardzo subtelnie G. de la Rochenfoucaul w "Journal des Debats" (Nr. 252): "Do Lourdes każdy coś ze sobą przynosi: czy to chorobę, czy troskę lub ból ukryty, czy też dziękczynienie. W każdem innem miejscu, bądź w teatrach, bądź na zebraniach publicznych, tłum coś wchłania w siebie, czegoś słucha i coś z mniejszem lub większem napięciem odczuwa, me czyniąc jednakże przytem żadnego indywidualnego wysiłku. W Lourdes uderza przedewszystkiem, że każdy, kto tam się znajduje, przychodzi wyłącznie w jednym celu: w celu wyrażenia swojej wiary. We wszystkich ruchach tłumów przeważnie góruje nienawiść, złość, pewien posmak zemsty. W Lourdes natomiast jest jedynie wielka fala mistycznej, miłości bez żadnej myśli ukrytej, Nie jest to ruch przeciwko komuś lecz ruch ku czemuś...

Lourdes jest miejscem, w którem nawet niewierzący poczynają wierzyć". -