Przepowiednie z objawień Wandy J. Malczewskiej
Drukuj

W tych dniach pewna pani przyniosła mi do przejrzenia książkę, wydaną, w 1922 r. i opatrzoną biskupią aprobatą p. t. "Miłość Boga i Ojczyzny i t.d. Wandy J. N. Malczewskiej". W niej dużo objawień i przepowiednie tyczące Polski. Autorem jej - ks. Grzegorz Augustynik, który osobiście znał ś. p. Malczewską. Oczywiście Kościół przez aprobatę biskupią zaznacza tylko, że w danej książce niema nic przeciwnego wierze, lub moralności; nie orzeka jednak jeszcze ani o świętości jakiej osoby, ani też o prawdziwości nadzwyczajnych tam podanych zdarzeń. Kilka wyjątków, tyczących naszą Polskę i N. Marję Pannę, niechże tu podam.

"Kiedy rząd Carski naznaczył do Warszawy na Generał-Gubernatora hrabiego Szawałowa, Polakom się zdawało, że rząd będzie dla nich względniejszy, - Szawałow bowiem był spokrewniony z rodziną arystokratyczną Walentynowiczów, polską, czy litewską - w każdym razie katolicką - więc się zdawało, że dawne gniotące nas ukazy, powoli będą usuwane.

W 1864 r. rząd Carski poznosił w Polsce klasztory, zostawił tylko kilka z ograniczeniem liczby zakonników. Ilu z tej liczby ubyło, tylu wolno było przyjąć, ale za pozwoleniem rządu, bo kandydat powinien być wolny od wojska i dobrze widziany u rządu pod względem politycznym.

Do liczby takich klasztorów należał także klasztor Dominikanów w Gidlach. - Kiedy kilku zakonników umarło, przeor O. Gabrjel Świtalski, przedstawił do zatwierdzenia na ich miejsce nowych, odpowiadających warunkom przez rząd wymaganym - lecz rząd zawsze wynalazł jaką plamę na słońcu i wszystkich odrzucał.

Kiedy Szawałow został Generał-Gubernatorem w Warszawie, przeor gidelski pojechał do księcia Lubomirskiego do Kruszyny z prośbą, aby był łaskaw wyrobić u Szawałowa, stosownie do carskiego ukazu, zatwierdzenie trzech kandydatów, zgłaszających się do klasztoru w Gidlach - przedstawił ich świadectwa, odpowiadające wymaganiom rządowym. Ks. Lubomirski, nie widząc oczywiście nic w tem zdrożnego, podjął się tej misji - i przy widzeniu się z Szawałowem, prośbę przeora Gidelskiego przedstawił. Szawałow niezmiernie się zdziwił, że książę śmie występować z podobną prośbą; a gdy książę Lubomirski powołał się na Ukaz carski, Szawałow odpowiedział; "Ukaz ten jest dla Europy" - a drugi jest sekretny, żeby wszelkimi sposobami dążyć do zupełnego wytępienia zakonników i klasztorów. - Może najdłużej się utrzyma Częstochowa, ale i tam musi braknąć zakonników, lub jakaś okoliczność się nadarzy, że rząd klasztor zamknie, a Biskup osadzi księdza świeckiego i rzecz będzie skończona". Tę odpowiedź ks. Lubomiski zakomunikował przeorowi gidelskiemu z zastrzeżeniem, by tego nie rozgłaszał, a tylko zbył krótko kandydatów, że nie są przyjęci.

Gdy to z ks. Olkowiczem opowiedzieliśmy p. Wandzie, ze spokojem rzekła: "Szuwałow niedługo będzie rządził w Warszawie... Rząd Carski upadnie... Rosja się rozsypie - a klasztory przetrwają burze i wrócą do dawnej świetności jeżeli reguła zakonna będzie ściśle przestrzegana. Rosję spotka kara Boska za krew unitów przez nią przelaną, wołającą o pomstę do nieba. Spotka ją kara za prześladowanie nabożeństwa do Serca Jezusowego... za zabranianie wzywania Matki Boskiej, jako Królowej Korony Polskiej. Cały naród polski z królem i wszystkimi stanami na czele, podczas najgroźniejszego niebezpieczeństwa dla Polski, obrał N. M. Pannę swoją Królową. Stolica Apostolska ten tytuł zatwierdziła w litanji Loretańskiej. Kto śmie Matce Boskiej tego tytułu zaprzeczać, może być ukarany. Matka Boska zdeptała czarta piekielnego - zdepcze i mocarzów tego świata walczących przeciw Niej".

Gdy to mówiła, widzieliśmy łzy w jej oczach i my z wielkiem wzruszeniem słuchaliśmy tych słów.

Kiedyż to nastąpi, zapytaliśmy! "Ja i ks. Proboszcz tego nie doczekamy, bo już starsi jesteśmy, ale ks. Grzegorz doczeka". Co przepowiedziała sprawdziło się!!

W roku 1871 zaczęła w czasie Wielkiego Postu miewać widzenia Męki Pana Jezusa. Gdy po okrutnem biczowaniu zwróciła się do Pana Jezusa pytając, jakie grzechy były przyczyną tak srogiej męki, otrzymała odpowiedź:

"Każdy grzech, jako bunt stworzenia przeciwko Stwórcy Bogu jest ciężką zniewagą Majestatu Jego. Ale najcięższą zniewagą są grzechy popełnione przeciwko szóstemu i dziewiątemu przykazaniu Boskiemu, t. j. grzechy rozpusty. Wszakże wiesz o tem, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga - przez Chrzest i Komunję świętą jest we mnie wszczepiony i jego członki stały się moimi -jest kościołem Ducha Świętego Zatem kto grzech nieczystości popełnia, ten znieważa wszystkie trzy osoby Boskie bardzo ciężko. Znieważa Boga Ojca, bo oddając swe ciało na rozpustę, siebie, jako obraz Boży, rzuca w błoto. Znieważa Syna Bożego, bo oddając się rozpuście, zbeszczeszcza członki Jego. - Znieważa Ducha Świętego, bo grzesząc nieczystością, gwałci kościół Jego! tego zatraci Bóg! Czy ten grzech popełnia ktoś, będąc w stanie wolnym, - czy w stanie małżeńskim, w każdym razie grzeszy ciężko, śmiertelnie... znieważa Boga w Trójcy Świętej jedynego i zasługuje na wieczne potępienie. Aby krzywdę wyrządzoną Bogu przez grzech rozpusty i grzesznikowi wyjednać przebaczenie, potrzeba było, abym ponosił katusze biczowania, podczas którego cierpiałem moralnie, stojąc obnażony wśród tłumu rozpustników urągających mi. Cierpiałem fizycznie, bo jak widzisz ciało moje okryli ranami i sińcami. - Za grzechy rozpusty cały świat był ukarany potopem. - Sodoma i Gomora ogniem siarczystym. - A jeżeli ludzie tej zbrodni nie porzucą, będą karani krwawemi wojnami; zaraźliwemi śmiertelnemi chorobami i różnemi innemi klęskami: wylewem wód, posuchą, głodem, aby roztyłych rozpustników, brakiem chleba, na drogę moralną sprowadzić. - A jeżeli i to nie powstrzyma od rozpusty, całe rodziny powymierają... całe państwa zmarnieją...

Powiedz ks. Proboszczowi, aby w sposób skromny, ale ognisty nie zaniedbał karcić rozpustników i rozpustnice. - Niech upomina rodziców, aby się skromnie zachowywali wobec dzieci i czuwali nad ich postępkami w domu i za domem, aby do domów nie wprowadzali gorszycieli.

Niech się potworzą stowarzyszenia niewiast - a osobne mężczyzn, różnych stanów, ale jednego ducha, pod opieką Matki mojej Niepokalanie Poczętej w celu tępienia rozpusty, a krzewienia cnoty czystości i bronienia jej. Kto Boga i ojczyznę kocha, zaklinam go na moje okrutne biczowanie i. cierniem koronowanie, niech się stanie członkiem tego stowarzyszenia - niech sam strzeże cnoty czystości, a tępi rozpustę i drugich do tego zachęca.., a zleczy moje nad wyraz bolesne rózgi".

O trzecim zaś słowie Pana Jezusa na krzyżu tak opowiada:

"Następnie Pan Jezus zwrócił się do Matki Swojej i do św. Jana i rzekł: "Niewiasto, oto Syn Twój - Janie oto Matka twoja". Jakby powiedział: "Ja schodzę z tego świata... zostawiam tu świeżo założony mój Kościół, który potrzebuje opieki, aby się nie rozprószył, ale rozszerzył się po całym świecie wśród wszystkich narodów, potrzebuje łącznika ze mną... Ty, Matko moja, jedyne masz prawo do tego, bo zemną współcierpisz całe życie, a pod krzyżem stajesz się Rodzicielką jego. Jako Matka moja najlepiej zaopiekujesz się dziełem, stworzonem moją krwawą pracą - i najserdeczniej to dzieło ukochasz. Przedstawicielem tego Kościoła jest tu obecny Jan, który Cię w sieroctwie otoczy opieką i do końca życia nie odmówi Ci tej opieki". "Janie tobie pozwoliłem na ostatniej Wieczerzy spocząć na sercu mojem i czerpać zeń miłość i najskrytsze tajemnice. - Wiem, że kochasz Matkę moją, więc Cię Jej oddaję za Syna. Ty w miłości i usłudze zastępować mnie będziesz. - Wiem, że spełnisz sumiennie synowskie obowiązki... Ty Janie i inni Apostołowie pójdziecie siać ziarno Ewangielji pomiędzy wszystkimi narodami; więc obok mnie dacie im poznać i Matkę moją i nauczycie ich jak mają kochać Ją i służyć Jej. Im więcej który naród ukocha Ją, tern więcej łask odemnie otrzyma i choćby przez wrogów skazany był na zagładę nie zginie, lecz odradzać się będzie. To samo każdy pojedynczy członek Kościoła mojego, każda rodzina chrześcijańska im serdeczniej ukocha Matkę moją i Jej cześć oddawać będzie, tem więcej dozna opieki mojej".

Gdy Pan Jezus przestał mówić, zwróciłam się do Matki Najświętszej w te słowa: "Matko Najświętsza! Naród Polski przyjął chrześcijaństwo z Rzymu od Następcy Apostołów - a z Chrześcijaństwem wprowadził cześć Twoją; za zniewagę Imienia Twojego, Polak dobywał szabli i płazował bluźniercę. Polska obrała Ciebie za Królowę swoją, wzywała Cię na pomoc w każdem niebezpieczeństwie "Królowo Korony Polskiej módl się za nami". Po Synu Twoim Panu Jezusie, Ty Matko pierwsze miejsce zajmujesz w narodzie Polskim.

Wiele innych narodów wpadło w herezję i Ciebie odstąpili - a Polacy z wyjątkiem pojedynczych osób pozostali wiernymi Synowi Twojemu i Tobie. Sąsiedzi (heretycy i schizmatycy) nie mogli nas ścierpieć, rozebrali nas i z pomiędzy narodów żyjących wykreślili i dotąd w niewoli nas trzymają. Królowo i Matko nasza ratuj nas". Po tych słowach ucałowałam ręce Matce Najświętszej, - a Matka Najświętsza położyła mi rękę na głowie, ja klęczałam przy Jej nogach, i rzekła: "Tak, Polska niegdyś wyróżniała się nabożeństwem do mnie - to też serdecznie ją kochałam. - Pod moją opieką wzrastała; nieprzyjaciół, nawet silniejszych, zwyciężała; jej oręż wsławił się wobec całego Chrześcijaństwa, gdy szła do boju pod mojem hasłem. Skoro otrzyma niepodległość, to niedługo powstaną przeciwko niej dawni gnębiciele, aby ją zdusić, - ale moja młoda armja, w Imię moje walcząca, pokona ich, odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę.

Dostaliście się do niewoli wskutek niezgody wewnętrznej i sprzedajności wielu waszych rodaków. - Rozerwali was na kawałki, ale Pan Bóg na moją prośbę, tego rozbioru nie zatwierdził. Zbliża się czas, że sprawiedliwość Boska upokorzy chciwość zaborców waszych, tępicieli wiary katolickiej i nabożeństwa do Serca mojego Syna. Oni upadną, a Polska na moją prośbę będzie wskrzeszoną i wszystkie jej części będą złączone. Ale... niech strzeże wiary i nie dopuszcza niedowiarstwa... zdrady... niezgody i lenistwa, bo te wady mogą ją napowrót zgubić i to... na zawsze! Pragnę widzieć Polskę szczęśliwą, ale niech też Polacy do tego rękę przykładają... Modlę się za Polskę, za jej nabożeństwo do mnie... Modlę się i za twoich krewnych, za zbudowanie przez nich dwóch kościołów pod mojem wezwaniem. Pomimo ciężkiego obecnego położenia, pozostaną w prastarem gnieździe rodzinnem... Modlę się za wszystkie stany... aby miłość, zalecona przez mojego Syna, zakwitła wśród was... Módlcie się wszyscy - i postępujcie drogą wskazaną wam przez mojego Syna". "O Matko i Królowo nasza, jakaś Ty dobra, zawołałam, całując Jej ręce ze łzami".