Marja - Matka nasza
Drukuj

Do jednego ze sławnych misjonarzy zbliżył się raz protestancki pastor i zapytał: "Jak się to dzieje, że wśród katolików więcej znaleźć można swobody, pokoju i radości, niż wśród protestantów"?

- Odpowiedź łatwa, mówi na to misjonarz; gdy w rodzinie matka żyje, to i dzieci są swobodne i wesołe; gdy matka umrze, twarze dzieci zalane łzami, a wesołość w ich sercach nieznana. Od kiedy wasi reformatorzy zabrali wam cześć Marji, nie macie już Matki; my katolicy mamy Matkę i dlatego się nie smucimy. -

Jezus, Marja i owieczka

Tak, mamy Matkę. Dał nam Ją Zbawiciel na Kalwarji w ostatniej godzinie. A dobra to Matka, Która myśli o wszystkich naszych potrzebach, o naszych troskach, o naszych bólach i cierpieniach; Która miłuje prawdziwie Swe dzieci, otacza Je Swą opieka, a gdy zagniewana ręka Boża karząco na lud Jej spaść ma, Ona Swemi prośbami gniew Boży uśmierza, miłosierdzie dla świata wyjednywa. Świadczy nam o tem Częstochowa i świadczy nam Lourdes; świadkiem Loreto i tyle cudownych obrazów Najśw. Panny. Złote korony zdobią wielka liczbę obrazów Matki Boskiej, choćby tylko w naszym kraju. Połyskują często z tych wizerunków klejnoty i perły, ale jaśniej błyszczu, wymowniej o miłości Marji świadczą te łzy, które dzieci Marji przed Jej obrazami wylewają, a które otuchę i pociechę doprowadzają do ich serc, pokój do ich dusz, światło do ich umysłów, odwagę do ich woli. Te drogocenne obrazy i wota, które lud pobożny na ołtarzach Marji zawiesza; te cuda, które przed obrazami Jej się dzieją, mówią, a mówią głośno, że Marja o nas nie zapomniała, że zawsze o nas pamięta. Ona jest rzeczywiście Matką naszą.

Gdy w święto Jej Wniebowzięcia udasz się do kościoła, a spodziewam się, że chętnie to uczynisz, gdy aromaty z ziela razem z kłębami dymu z kadzielnic do nieba, do stóp Marji popłyną, dołącz do tego i ty swój szczebiot dziecięcy, módl się gorąco, przynajmniej temi trzema westchnieniami wzywaj Matki swojej :

MARJO, PAMIĘTAJ! Miłość matki wszystkie dzieci obejmuje i o wszystkie się stara. Jak, gdy wiatr uderzy w struny harfy, struny zadźwięczą i zadrżą, tak drży i dźwięczy serce matczyne na widok radości i smutku swych dzieci. Znajdziesz się w bólu i trudzie, wołaj: Marjo, pamiętaj! Dręczą cię pokusy, módl się: Marjo, pamiętaj! Niepokoi cię twoja przyszłość i twoje zbawienie, mów do Matki: Marjo, pamiętaj!

MARJO, BROŃ! Ona jest naszą obroną. Nie lękaj się wroga; Marja daje ci najsilniejszą broń: różaniec i szkaplerz. Przyjm je z ręki Matki. Gdy cesarz Ferdynand II. postanowił w Montserrat wybudować kościół i klasztor OO. Benedyktynów, namiestnik robił pewne trudności: "Ten klasztor będzie, mówił, za blisko fortecy; gdyby nieprzyjaciele nas napadli, mogą z klasztoru warownię naszą ostrzeliwać". "Dla miasta, odpowiedział cesarz, niema lepszej warowni ani obrony, jak kościół Najśw. Panny!" ...Pod Twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko!

MARJO, WSPOMAGAJ! Może wspomóc, bo jest potężną; chcę wspomóc, bo jest dobra; wspomaga, bo jest wierna miłości Swojej, bo dobra matka zawsze z pomocą spieszy, gdy dziecko w niebezpieczeństwie zobaczy.

Tej dobrej Matce na zawsze się oddaj i powtarzaj często te trzy, pełne ufności westchnienia: "Marjo, pamiętaj! Marjo, broń! Marjo, wspomagaj!

Ap.