Z Japonji
Drukuj

PLANY DZIAŁALNOŚCI "RYCERZA" I NIEPOKALANOWÓW.

(Wskutek nawału pracy, jaką mają nasi bracia w Niepokalanowie japońskim, nie zawsze mogą obszerniejszy list do nas napisać; jednak tym razem niespodziewanie dosyć obszerny nadszedł. A i O. Dyrektor jeszcze go o dosyć długie "post scriptum" powiększył, którym chcemy się z naszymi Drogimi Czytelnikami podzielić, tem więcej, że bardzo ciekawe są jego wywody. - Red.)

Do i tak już tęgo łatanego listu - jeszcze łatka...

Przedewszystkiem nieskończone dzięki Niepokalanej za wszystko, co raczy czynić i w Swoim polskim i w Swoim japońskim Niepokalanowie.

N. O. Prowincjał pisał o wyniku wizytacji w Niepokalanowie. Co najważniejsza i co z listów też promieniuje, to to, że Niepokalanów jest "JEJ" - Niepokalanej. Bo to doprawdy jego najistotniejsza istota. Powiem szczerze, że podziwiam czasem Ojca Drogiego ufność. Zdaje mi się, że z temi łaskami co obecnie, jabym się tam załamał. I nic dziwnego, bo Niepokalana daje każdemu takie i tyle łask, ile i jak ich mu potrzeba do spełnienia Jej planów.

W sprawie "M. I." ("Milicji Niepokalanej") nie mam jasnych szczegółów, ale zdaje mi się, że w każdym kraju powinien powstać Niepokalanów, w którym i przez który ma rządzić Niepokalana wszelkiemi najnowszemi nawet środkami, bo przecież wynalazki przedewszystkiem powinny służyć JEJ, a potem do handlu, przemysłu, sportu i t. d. więc prasa, a teraz to i radjo nadawcze, filmy i wogóle co jeszcze się kiedykolwiek wymyśli w kierunku oświecania umysłów i zapalania serc). Taki Niepokalanów może i sam też nowsze sposoby skuteczniejsze wynajdywać i stosować. - To co do środków naturalnych. Aha, zdaje mi się, że obok "Rycerza" (dla wszystkich) i "Rycerzyka" (dla dzieci), staną do boju i inne wydawnictwa perjodyczne (dzienniki, tygodniki, miesięczniki i kwartalniki - poważne) i nieperiodyczne (broszury, książki) dla obszerniejszego spraw jakich omówienia. - Dla poszczególnych zaś połaci kraju (wedle potrzeby) mogą wychodzić też dodatki, czy wydania specjalne. To wszystko, to mówienie piórem, dostosowane do różnych warstw społeczeństwa, stanów, warunków. A charakter przenikający to wszystko, to "przez Niepokalaną", a cel, to "podbijać świat cały i każdą duszę z osobna Niepokalanej, a przez Nią Sercu Jezusowemu".

Kiedym się już mimowolnie tak rozpisał, niech jeszcze coś dorzucę, tembardziej, że to nowenna teraz do Niepokalanego Poczęcia.

Słowo drukowane, czy przesyłane przez fale radjowe, albo obrazy czy drukiem, czy przez telewizję radjową przesłane, czy kino lub inne środki, to dużo, ale jeszcze nie wszystko, by nauczyć wszystkich i każdego z osobna kim jest Niepokalana i zagrzać do miłości ku Niej, a przedewszystkiem zapalić tą istotną miłością, miłością nie tylko uczucia, jak woli, jednoczącej się z Wolą Niepokalanej, jak Ona Wolę Swą ma ściśle zjednoczoną z Wolą Bożą, Sercem Boga. - Trzeba, zdaje mi się, by ci pracownicy pióra czy mikrofonu, czy ekranu czy w inny sposób wychylali się i poza ogrodzenie Niepokalanowa i jeździli, zbliżali się osobiście do dusz przez rekolekcje, misje, odczyty i spowiedzie, przez organizowanie i wizytowanie "M. I. 2" a po powrocie lepiej poznają, co i jak należy w tej chwili, dla tego kraju czy okolicy pisać. Ponadto ustnie też żywiej do serc przenikać zdołają.

By jednak jednoczyć ich z Niepokalaną, muszą sami też bardzo starać się o coraz ściślejsze zjednoczenie swej woli z Jej Wolą, Wolą Miłosierdzia Bożego czyli pragnieniem Przenajśw. Serca Jezusowego. - Stąd po dokonanym wypadzie poza płot święty Niepokalanowa, jak żelazo do magnesu do niego ciągnąć będą i po skończeniu pracy tam się ukryją, by oczyścić się z kurzu ziemskiego, pozagajać zadraśnięcia wśród kolców świata i "na miejscu osobnem" nabrać znowu ducha do dalszych wypadów.

A bracia też z drukami i medalikami wedle potrzeb poszczególnych połaci kraju roić się wszędzie będą, ale też z myślą w Niepokalanowie, gdzie w pokornem Posłuszeństwie z radością spalą ogniem miłości drobne plamy, nabyte wśród podróży i z przebywania między świeckimi.

Tak Niepokalana Sama codzień bardziej owładnie duszą każdego poświeconego Jej w Niepokalanowie i przez nas wchodzić będzie do dusz, "by je oczyścić, upiększyć i Jezusa tam wprowadzić.

Zanadtom się może rozpisał. Ale niech będzie. - Ponieważ mamy zdobyć cały świat i każdą duszę z osobna i dopilnować, by sztandaru Niepokalanej nikt na przyszłość nie strącił z dusz, które teraz są i będą, oczywiście będzie potrzebna, i organizacja. To też wyobrażam sobie, że w każdej miejscowości z czasem nie będzie duszy, któraby nie nosiła na szyi Cudownego Medalika i nie należała do "M. I. 1" (wedle dyplomika). Ponadto w każdej miejscowości powstanie Koło, nie tyle liczne, ile gorliwe "M. I. 2", a raczej różne koła wedle różności stanów, warunków i okoliczności, których celem będzie spełnić w granicach swej możliwości, co my bezgranicznie czynimy w Niepokalanowie, gdyż całe życie jedynie tej sprawie poświęcamy, a oni mają i inne, godziwe cele. - I oni będą się przedewszystkiem starać zjednoczyć swą wolę z Wolą Niepokalanej, czyli kochać Ją jak najgoręcej, a następnie rozniecać ten ogień dokoła wedle możności, nietylko prywatnie, każdy z osobna, ale też "socialiter", wspólnie obmyślając po temu środki, rozważając wyniki i ulepszając wedle metody działania, by jak najbardziej Niepokalana zdobyła serca wszystkich, na których mogą oni mieć jakiś wpływ. Instrukcje, dyrektywy, wizytacje, pomoce, otrzymają z Niepokalanowa, gdzie będzie tylu Ojców, by starczyło na obsłużenie wszystkich miejscowości danego kraju.

Stopnieją wtedy herezje, odszczepieństwa, powrócą zatwardziali grzesznicy przez Niepokalaną do Pana Boga, do Jego miłującego Serca i - pochrzczą się i wszyscy poganie i spełni się to, co przewidywała św. Katarzyna Labouré, której Niepokalana objawiła

Nagasaki
Nagasaki. - Temi ulicami nieraz przechodzą nasi Bracia misjonarze i rozdają "Mugenzai no Seibo no Kishi" (Rycerza japońskiego).

Cudowny Medalik, że Niepokalana będzie "KRÓLOWĄ. CAŁEGO ŚWIATA" i każdej duszy z osobna.

I jeszcze zdaje mi się, że wszystkie Niepokalanowy poszczególnych krajów stanowić będą jedną całość ściśle zwartą, jedną armję światowa, walczącą nieustannie aż do skończenia świata z tym, o którym jest powiedziane, że chociaż "Ona zetrze głowę twoją" "ty będziesz czyhał na pięte Jej". Więc do końca świata nie przestanie on kusić, bruździć, wysilać się, walczyć, ale tylko o tyle, o ile mu Niepokalana pozwoli, czyli o ile to będzie potrzebnem dla zebrania zasług w zwycięstwach pewnych zawsze, jeśli pod Jej sztandarem, z Nią, przez Nią, dla Niej i w Niej.

Przepraszam, żem się może zbyt rozpisał.

br. Maksymiljan M-a Kolbe.