Kartka z życia
Drukuj

W wirze zajęć codziennych, w gonitwie za środkami zaspokajającemi potrzeby ciała, tak często zanika troska o zaspokojenie potrzeb duszy, tak jakoś odsuwa się zastanowienie nad sobą, nad stosunkiem do Boga i bliźnich na dalszy plan, że dopiero po uczuciu dziwnej pustki wewnętrznej, poznaje się że coś trzeba zmienić, coś trzeba naprawić. Wstrzymuje się nieco w pędzie człek, wiecznie za czemś goniący, myśli zaczyna skupiać, przetrząsać swoje serce; ale jakoś trudno samemu.., zeschła skorupa serca nie łatwo pozwala się przebić, aby z niej wytrysnął zdrój ożywczej krynicy...

Przeto z wielką radością wyczekiwałam dnia 23 marca ub. r., w którym, staraniem prezeski naszego Koła Misyjnego, miałyśmy odbyć rekolekcje. Dzień ten był punktem zwrotnym na drodze mego dotychczasowego życia. Postanowiłam odtąd coraz usilniej dążyć wzwyż, coraz bardziej uszlachetniać się, utrwalać w dobrem, z nową mocą i większym hartem iść w bój życiowy, w walkę o ideały prawdy, dobra i piękna.

Z taką intencją oczekiwałam tego dnia. Czy się zawiodłam? - Reasumując dziś korzyści, jakie mi dał, śmiało twierdzę - że nie. Chwile skupienia przeorały grunt duszy, zacieśniły mój stosunek do Boga, obudziły w duszy silne postanowienia, które przeprowadzane w życiu, mają mi pomóc do stawania się coraz lepszą. Ten, któregośmy przed nauką sercem stęsknionem wzywały: - "Serc Światłość i Dawca darów największych" - przyszedł, aby "nakłonić co uporne, ogrzać co zimne, nawrócić co zdrożne, zrosić co oschłe, zleczyć co zranione". Za to wszystko ogromnie wdzięczna jestem Bogu i tym, którzy mi pomogli znaleźć drogę, prowadzącą niechybnie ku osiągnięciu radości wiecznej. Mnie tylko wytrwać trzeba, ażeby zapał nie był słomianym ogniem, który lada podmuch, niepowodzenie, zgasić może. O to więc, o łaskę wytrwania, proszę Boga!

- Tak się szczęśliwie złożyło, że nastrój Boży w nas spotęgowało uroczyste przyjęcie do Milicji Niepokalanej, Myślę, że Matce Najświętszej szczególnie miłe było to oddanie się Jej na służbę i że dzieciom Swoim obficiej jeszcze otworzy zdrój łask i miłości macierzyńskiej. Świadoma jednak jestem, że przywilej "rycerki" Marji nakłada na mnie obowiązki: służenia Jej wiernie przez całe życie, kochania dla Niej wszystkich, a tem samem dążenia do tego, aby wszyscy jednoczyli się w miłości i czci dla Niej. Medalik Jej będzie mi tarczą i puklerzem od pocisków i zatrutych strzał świata".

- O Niepokalana! módl się za mną, wspieraj, wzmacniaj i daj łaskę, abym przez całe życie była Twem zawsze wiernem, kochającem dzieckiem.

Święta Marjo, Matko Boża
Ode złego chroń
Kiedy stanę nad przepaścią,
Podaj jasną dłoń!

Przenajświętsza, dumne czoło!
Do Twych chylę stóp,
Daj mi wielbić Ciebie wiecznie
Wielbić aż po grób!

JEDNA Z CZŁONKIŃ