Jak różnie bywa przyjmowany "Rycerz Niepokalanej"
Drukuj

Z pośród obfitej korespondencji - choć trzy przykłady, bez podania miejscowości i nazwisk, gdyż na to pozwolenia nie otrzymaliśmy.

I

Serdecznie dziękuję za przysyłanie mi "Rycerza Niepokalanej". Nie wiem, który z moich kolegów (autor listu pracuje w Kuratorjum!) czy znajomych kapłanów tak mile o mnie pamięta! W każdym razie z przyjemnością stwierdzam, że "Rycerz Niepokalanej" jest świetnie redagowany, bo przystępnie, zajmująco a zarazem bardzo rzeczowo porusza zagadnienia najważniejsze - prawdy odwieczne podaje w nowej świeżej szacie. Proszę o dalsze przysyłanie tego miłego pisemka nie tylko mnie, ale jeszcze jednej rodzinie, której adres podaję - w tym celu przesyłam Redakcji przekazem pocztowym 20 złotych, jako prenumeratę na parę lat. Ewentualną korespodencję proszą kierować do Kuratorjum...

II

Już raz prosiłem o zaniechanie wysyłania "Rycerza Niepokalanej" zaznaczając, że pisemko to nikogo zbudować nie może, a tembardziej ludzi o wyższym poziomie umysłowym.
Po raz ostatni zwracam pod opaską 3 egz. "Rycerza"" i kalendarz na rok 1930 i proszę nadal tą lekturą mnie nie prześladować.

III

Z niewypowiedzianą radością powitałem przysłanego mi znów "Rycerza Niepokalanej", mimo że z powodu trudności materjalnych nie opłaciłem prenumeraty... Pewna osoba z mojej rodziny odrzuca z niechęcią wszystkie pisma katolickie każdemu ma coś do zarzucenia, a "Rycerza" podsuniętego jej niby niechcący, zawsze czyta z zainteresowaniem i nigdy go nie krytykuje... Ja staram się aby to drogie pisemko nie leżało bezużytecznie, więc gdy już przeczytają je domownicy" posyłam sąsiadom, a później oddaję ubogiej wdowie, która ma budkę przed kościołem... Z tych i wielu jeszcze względów najserdeczniej dziękuję Wielebnym Ojcom, że mi nie przerwali wysyłania tego drogiego pisemka.